2
Dobór odpowiedniej czcionki, interlini itp. powoduje, że tekst się łatwo czyta lub nie. A biorąc pod uwagę, że teksty czyta się w nocy to trzeba pomóc sobie.

4
Masz rację i jak tak robię. Proszę o przesłanie tekstu droga mailową i drukuję, tak jak potrzebuje. Biorąc pod uwagę koszt druku na drukarce przemysłowej: 1 grosz/str. to naprawdę dziwię się.

6
Ja spotkałem się co najmniej dwa razy (w linkach z innego postu, które Ci kiedyś podałem Isko) z wymogiem, aby na stronie było miej więcej 1800 znaków, czyli ilość znaków maszynopisu. Tak najwyraźniej się ludzie nauczyli czytać, gdy do wydawnictw docierały głównie maszynopisy (i rękopisy) oraz
http://pl.wikipedia.org/wiki/Znormalizowany_maszynopis pisze:Taki układ tekstu jest wygodny do czytania dla większości osób, nawet noszących okulary, oraz zapewnia miejsce na wygodne nanoszenie znaków korektorskich.
iska36 pisze:no chyba że tak. tyle tylko moim zdaniem, że powiedzmy wydawnictwo x dostaje próbkę pocztą mailową, nie byłoby lepiej gdyby całość puścić również mailem i wówczas ktoś kto poczyta i zdecyduje czy publikacja czy kosz, zrobi sobie wydruk jaki mu pasuje?
Mam wrażenie, że wiele dużych wydawnictw domaga się wyłącznie maszynopisów (wydruków) tylko po to, aby odsiać zbyt pospiesznych autorów, którzy ledwo postawią w Wordzie ostatnią kropkę, a już zalewają maile wydawnictw. Z takim wysłaniem egzemplarza to jednak jest trochę zachodu i kosztu - sama wysyłka i koperta potrafi kosztować ponad 10 zł, do tego wydruk (tusz, toner, papier), bindowanie - mamy jakieś 20-30 zł za egzemplarz (chodzi o druk w domu lub w jakimś punkcie ksero). Mnożąc to przez powiedzmy 10 wydawnictw - taki koszt można już odczuć. W ten sposób wydawnictwa ograniczają się wyłącznie do tych nieco bardziej zdeterminowanych autorów :)
iska36 pisze:W ogóle odpuszczę sobie chyba wszystko :) nie na moje nerwy ten cały galimatias z wydawanie, odrzucaniem itp. Myślę, że zbyt ideologicznie podeszłam do sprawy i teraz kręcę się w kółko.
W wątku o Naszych Debiutach jedna z autorek pisała, iż dostała pozytywną odpowiedź od wydawnictwa po pół roku, na co ktoś inny jej odpowiedział, że jak na debiutanta to i tak nie jest długo. Generalnie cierpliwość przewija się nieustannie w wątkach o debiutantach.

7
Wiem wiem Tony jedno z wydawnictw które znalazło się na liście - Twojej liście otrzymało fragment utworu i po trzech dniach właśnie poprosiło o wydruk calości. Póki co jednak nie wysyłam nic. Gdzieś publikują moje zapiski na portalach psychologicznych więc może chociaż w ten sposób dotrze do ludzi moje przesłanie :) Mam nadzieję taką malutką.
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

8
Tony pisze:Generalnie cierpliwość przewija się nieustannie w wątkach o debiutantach.
Bo tego im brakuje :) Znam przypadki kiedy dobre teksty znanych pisarzy czekały na druk ( w czasopismach) od roku do dwóch... I nikt z autorów nie tupał nóżkami, nie groził, że przeniesie to opowiadanie do konkurencji ( a mogli).
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

10
Tzn. oni szybko dostali potwierdzenie, że tekst pójdzie do druku, pozostawała kwestia - kiedy? W pismach typu NF czy SF&H numery zamyka się na 4-5 miesięcy naprzód. Tak więc jeśli Twoje opowiadanie zyskało akceptację, to czekasz minimum pół roku. Wyjątki są rzadkie i niemal zawsze dotyczą załatania jakiejś "dziury".
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Re: Po co wysyłać wydruk?

11
iska36 pisze:Chciałam znów durnowato :) zapytać po co wydawnictwo prosi o wydruk z określonym rozmiarem czcionki i inerlinii? Jakie to ma znaczenie czy czcionka ma 12 czy 11??
Już widzę wasze uśmiechy :)

Niby takie nic, a jednak. Powiem tak. Gdy nie ma żadnych reguł ani zaleceń ludzie uprawiają wolną amerykankę i przysyłają CHŁAM. Tak, specjalnie napisałam drukowanymi. Jako recenzent w HW aż mnie mdli jak czasami dostanę opowiadanie, w których autor myślał sobie tak:
Treść jest ważna, nie? Co tam czcionka, będzie taka i siaka, po co interlinia, jakieś wyrównania, po co pisać dialogi od myślników itd.

Tekst tak niechlujny, że nie chce mi się na niego patrzeć, ale ponieważ muszę przez niego przebrnąć (powtarzam muszę, bo jak go widzę, to już nie chcę) i raz nawet byłam zdziwiona, bo tekst był całkiem, całkiem. Jakbym pracowała w wydawnictwie taka dobra bym nie była. Niechlujny tekst bym wywaliła nawet nie przeczytawszy. Człowiek ma zły dzień i nie ma siły na to patrzeć. Nie mówiąc już o tym jak przyślę tekst według własnych "norm" to pierwsze co mi przychodzi do głowy to myśl, że to jakiś totalny nowincjusz, co nawet nie wie jak tekst powinien wyglądać.

12
Zgadzam się! Dlatego wpierw czytanko potem "Delete" a jak będzie warte to drukuje. A co do schludności to ostatnio otrzymałem setki CV, z których wybrałem 3 szt.!!! bo były schludnie przygotowane wizualnie jak i merytorycznie. Po tych co wywaliłem od razu widać brak zrównoważenia psychicznego. No i jednego, który nie przysłał nic :) tylko samo nazwisko załatwiło :)

14
Nie o to chodzi. Jeśli wydawca określa parametry wydruku to używa tak zwanego znormalizowanego maszynopisu - to jest z dawana, kiedy były maszyny do pisania - a chodzi o to, że zachowuje się jakiś porządek. jak mamy 1800 znaków na stronie to łatwo nam policzyć ilość znaków w tekście, co potem daje nam arkusz wydawniczy wg którego robi się kosztorysy produkcyjne. Łatwo policzyć ile znaków mieści się w bloku tekstu itp. O to chodzi. Przyzwyczajenie. Teraz wiadomo, łatwiej bo wystarczy sobie kliknąć ikonkę w Wordzie i wiemy ile znaków ale wydawnictwa z przyzwyczajenia wolą wydruki. Co tekstów przesyłanych elektronicznie, też powinien być porządek.

15
iska36 pisze:Wyglada na to, że tekst może być średni byle dobrze sformatowany, a jak się trafi coś dobrego, ale nie taki wydruk jak sobie wymarzyliście to idzie do kosza
Nie idzie się na rodzinną uroczystość w dresie i ubłoconych trampkach.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wydawnictwa”