„Problematyka miłości oparta na doświadczeniach populacji ludzkiej w zarysach dziejowych, czyli kochać kogoś i nie wiedzieć, co z tym zrobić.”
żyła sobie kiedyś królewna. Miała piękne złote loki i niebieskie oczy. Mieszkała w szklanym pałacu i nosiła prześliczne sukienki. Chociaż otaczały ją najpiękniejsze zabawki, była sama, bo wszyscy mówili, że jest za mała żeby kochać.
żyła sobie kiedyś królewna. Przeczytała wiele pięknych książek, usłyszała jeszcze więcej magicznych ballad. I chociaż wydawało jej się, że o miłości wie więcej niż ktokolwiek, nie miała kogo kochać.
żyła sobie kiedyś dziewczynka, która była królewną. Na zewnątrz idealna a w środku taka dziwnie skurczona. W dzień uśmiechnięta, ale gdy zaszło słońce łzy cisnęły jej się do oczu, bo jeszcze nigdy nie zaznała miłości.
A gdzieś tam w oddali młody ogrodnik podlewał kwiaty i codziennie słyszał jej śpiew.
Ludzie mówili, że istnieją bariery. że nawet niebo podzielone jest na dwie części. Bo bogaci i biedni to dwa różne światy, choć umieszczone na jednej kuli ziemskiej. Ale młody ogrodnik nie wierzył ludziom odkąd pod jego oknem wyrosły obok siebie malutka stokrotka i bogini kwiatów-róża.
Ludzie mówili, że nie można się przeciwstawiać. Naruszać z góry ustalonego porządku. Bo po co burzyć coś budowanego od lat. Jeden człowiek nie może zmienić wszystkiego. Ale królewna nie wierzyła ludziom odkąd księżyc zaćmił słońce.
A gdzieś tam w oddali jakiemuś chłopcu przyśniło się, że szklane mury pękną.
Do zamku prowadziły tylko jedne wrota i trzeba było niesamowitej odwagi żeby je przekroczyć. Bo przechodząc przez nie poddawało się niesamowitej sile, która sprawiała, że stawało się przed królewną całkowicie obnażonym wewnętrznie. I młody ogrodnik się tego bał.
Do ogrodu prowadziła tylko jedna mała furtka i królewna wiedziała, że w żadnej ze swoich pięknych obszernych sukien się przez nią nie przeciśnie. Ale bez tej ozdoby młody ogrodnik mógłby jej nie poznać-myślała. I bała się tego.
A gdzieś tam w oddali płynąca od wieków rzeka przerwała tamę.
Pewnego wieczora młody ogrodnik nie usłyszał śpiewu królewny. Jego serce na chwilę zamarło. Do głowy napłynęły czarne myśli. I chociaż wiedział, że nie może, kochał swoją panią. I przestał bać się magicznej bramy, bo przecież nie miał nic do ukrycia.
Któregoś dnia królewna spaliła wszystkie swoje suknie i owinięta brudną, podartą halką wybiegła ze swego zamku. Z chwilą, gdy przestąpiła próg szkło pękło i rozsypało się na tysiące srebrzystych kawałków. Już nie bała się małej furtki ogrodu, bo zobaczyła w niej oczy napełnione miłością i miała już pewność, że młody ogrodnik ją poznał.
Ludzie mówili, że nie ma już prawdziwych uczuć. Wszędzie tylko obłuda, fałsz i pieniądze. że miłość odeszła już dawno gdzieś daleko i nikt nie zdoła jej odnaleźć choćby dotarł na sam koniec świata. Ale ja nie wierzę ludziom odkąd młody ogrodnik po raz pierwszy dotknął ręki królewny…
...koniec...
............................................................................................................
Nie wiem czy można umieszczać dwa teksty za jednym razem , nie znalazłam nigdzie tej informacji. Chciałam jeszcze umieścić tu fragment opowiadania -krótki, ale hmm... napisany troche póżniej. Tekst na górze ma juz pare lat:)
............................................................................................................
Widzisz ją. Stoi przed tobą. Burza brązowych włosów i kosmyki niby błyskawice zstępujące na ramiona, spływające rzeką refleksów po placach. Uśmiecha się, ale nie to zwraca twoja uwagę. Spod długich rzęs spogląda na ciebie para ciekawych oczu. Im dłużej się w nie wpatrujesz tym bardziej jesteś rozdarty między zielenią a błękitem. Ją wyraźnie to bawi. Nie jest w stanie tego ukryć…może nawet nie chce. Potem wstaje niespodziewanie i znika w zgiełku tawerny. Rozpływa się wśród stołów, przy których rozbawieni i niczego nieświadomi potomkowie wszystkich ras wznoszą pijackie toasty za koniec dnia i następny wschód słońca. A ty szukasz jej wzrokiem jeszcze przez dłuższy czas pewny, że kiedyś znowu spotkasz to spojrzenie.
To był 25 lipca, kiedy ją taką ujrzałem. Rozbiliśmy obóz niedaleko wioski, więc jeszcze wiele wieczorów spędziłem w „Złotej Strzale” zanim całkowicie straciłem nadzieje, że kiedyś wróci i zdołam dowiedzieć się przynajmniej jak ma na imię. Ludzie, których pytałem o ciemnowłosą dziewczynę patrzyli zdziwieni i nigdy nie byli w stanie powiedzieć mi nic więcej ponad to, co wiedziałem. Tymczasem, Lothr robił się coraz bardziej niecierpliwy i wszystko wskazywało na to, że będziemy musieli udać się na północ. Obiecałem mu Lisze. Tu ich nie znalazłem i zostało jeszcze tylko jedno miejsce gdzie prawdopodobieństwo natknięcia sie na nie było trochę większe niż normalnie. Dziwne miejsce….Ale już za późno żeby się wycofać. Odłożyłem pusty kufel i pewny że dziś już jej nie spotkam wyszedłem ze „Strzały” w noc, która rozbłysła na niebie tysiącami gwiazd.
Widziałem różne wsie ale nigdzie po zmroku na wąskich uliczkach nie było tak pusto jak tu. Czasem jakiś zabłąkany kot przemknął jak cień gdzieś obok, wywołując krótkotrwałe złudzenie w kącikach oczu. Przez całą drogę do obozu nie spotkałem nikogo. Tylko zapalone światła w okiennicach niektórych domów zacierały wrażenie, że wszyscy już dawno opuścili to miejsce. Noi tawerna. Jedynie stamtąd dochodził w tej chwili gwar jakichkolwiek rozmów.
Przyspieszyłem kroku. Zmęczona głowa błagała o sen. Przeszedłem most przerzucony niechlujnie przez rzekę uważając by trafiać stopami na te jeszcze niepodziurawione czasem deski. Kilka razy zazgrzytał wyzywająco ale przepuścił mnie na druga stronę.Stanąłem na skraju ogromnej łąki, na której przeciwległym krańcu tańczył w ciemności płomień ogniska. Reden szykował pewnie coś do jedzenia. Zapach pieczonego królika docierał nawet tu. Aż chciało się sprawdzić jak smakuje. Nie biegłem. Jeszcze pomyślałby, że mi zależy.
***
2
Tekst pierwszy... hm...
Irytuje mnie taka forma, bo brzmi jak kazanie wygłaszane co niedzielę z ambony.
A bajeczka taka sobie, w jak piękne słowa nie zostałaby ubrana.
Drugi zaś... też mnie irytuje, bo pełno w nim zdań pojedynczych, a nadmierne ich używanie stało się ostatnio modne; człowieka naprawdę krew może zalać, gdy wchodzi na n-tego bloga z rzędu i widzi same zdania pojedyncze, jakby ułożenie nieco dłuższego sprawiało jakiś problem.
Poza tym dość ciężko mi go ocenić, bo fragment, który zamieściłaś jest po prostu za krótki i niewiele można się z niego dowiedzieć, przynajmniej, jeśli chodzi o fabułę. Nawet nie potrafię stwerdzić, czy mnie to wciągnęło, bo za szybko się skończyło.
Nie pomyśl, że nie widzę w tym żadnych dobrych stron.
Po prostu błędy łatwiej wypisać. Styl masz nienajgorszy, choć wyłapałam parę przecinków, a właściwie ich braku. No i co tu jeszcze rzec... czekam na więcej. 
Powodzenia.
Irytuje mnie taka forma, bo brzmi jak kazanie wygłaszane co niedzielę z ambony.

Drugi zaś... też mnie irytuje, bo pełno w nim zdań pojedynczych, a nadmierne ich używanie stało się ostatnio modne; człowieka naprawdę krew może zalać, gdy wchodzi na n-tego bloga z rzędu i widzi same zdania pojedyncze, jakby ułożenie nieco dłuższego sprawiało jakiś problem.
Poza tym dość ciężko mi go ocenić, bo fragment, który zamieściłaś jest po prostu za krótki i niewiele można się z niego dowiedzieć, przynajmniej, jeśli chodzi o fabułę. Nawet nie potrafię stwerdzić, czy mnie to wciągnęło, bo za szybko się skończyło.

Nie pomyśl, że nie widzę w tym żadnych dobrych stron.


Powodzenia.
Z powarzaniem, łynki i Móza.
[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]
לא תקחו אותי - אני חופשי
[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]
לא תקחו אותי - אני חופשי
3
hmm..raczej nie zależało mi na pięknych słowach kiedy to pisałam ale na takiej bardzo prostej formie jaką winna posiadac bajka. Temat może banalny ale skutek na jakim wtedy mi zależało osiągnęłam:)Co do krótkich zdań to czasem zauważam u siebie tendencje do ich nadmiernego używania i chyba jest to jedno z moich przyzwyczajeń. Wydaje mi sie że w danym kontekście budują w jakis sposób nastrój. No ale ciesze sie z obiektywnej opini i dziękuje:)
"Ja wierzę, oni tańczą wciąż..."
4
Skorom przeczytał to i ocenię.
Opowiadanie 1.
Pomysł: 2+
Bajki o nieszczęśliwej miłości któregoś z członków rodziny królewskiej to temat tak stary i wyprany, że aż mnie mdli.
Styl: 2
Nie podobał mi się. Takie porozrywane myśli. Nie umiałem tego odebrać tak by miało ręce i nogi, istne literackie błoto.
Schematyczność: 2
Kilkaset lat opowiadania bajek o ksiezniczkach powinno wystarczyc za komentarz.
Błędy: 4
Jakieś przecinki... Ogólnie mało błędów, ale i tekst zbyt długi nie jest.
Ogólnie: 2+
Nie lubie bajek.
Jestem na nie.
Opowiadanie 2.
Pomysł: ?
Jaki pomysł? Z tego fragmentu nic nie wynika.
Styl: 4
Jest nieźle. Całkiem przyjemnie się czyta, ale te zdania... Winky miała rację.
Schematyczność: ?
Tak jak w przypadku pomysłu, próbka jest zbyt mała by przeprowadzić analizę.
Błedy: 3
Sporo literówek, interpunkcyjnych, znalazło się nawet "sie".
Kilkakrotnie sprawdzaj tekst przed ukończeniem i korzystaj z Worda.
Ogólnie: ?
Ciężko coś powiedzieć.
Jestem na "?".
Daj coś większego a z checią przeczytam.
Pozdrawiam.
Opowiadanie 1.
Pomysł: 2+
Bajki o nieszczęśliwej miłości któregoś z członków rodziny królewskiej to temat tak stary i wyprany, że aż mnie mdli.
Styl: 2
Nie podobał mi się. Takie porozrywane myśli. Nie umiałem tego odebrać tak by miało ręce i nogi, istne literackie błoto.
Schematyczność: 2
Kilkaset lat opowiadania bajek o ksiezniczkach powinno wystarczyc za komentarz.
Błędy: 4
Jakieś przecinki... Ogólnie mało błędów, ale i tekst zbyt długi nie jest.
Ogólnie: 2+
Nie lubie bajek.
Jestem na nie.
Opowiadanie 2.
Pomysł: ?
Jaki pomysł? Z tego fragmentu nic nie wynika.
Styl: 4
Jest nieźle. Całkiem przyjemnie się czyta, ale te zdania... Winky miała rację.
Schematyczność: ?
Tak jak w przypadku pomysłu, próbka jest zbyt mała by przeprowadzić analizę.
Błedy: 3
Sporo literówek, interpunkcyjnych, znalazło się nawet "sie".

Kilkakrotnie sprawdzaj tekst przed ukończeniem i korzystaj z Worda.
Ogólnie: ?
Ciężko coś powiedzieć.
Jestem na "?".
Daj coś większego a z checią przeczytam.
Pozdrawiam.
"Małymi kroczkami cała naprzód!!" - mój tata.
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
6
Fragment 1.
Pomysł: 2+
jak moi przedmówcy
Styl: 3
rozumiem co chciałaś osiągnąć, aczkolwiek odrobinę przesadziłaś, ze skracaniem myśli. Podoba mi się rytm w jakim się czyta, powtórzenia i wszystko co się na to składa. Ale nie da się upchnąć całej treści w kilku słowach - nawet w bajkach nie o to chodzi.
Schematyczność: 2
cóż, nie przekazałać nowych treści, ani nowej historii, ani nowego sposobu ukazania problemu.
Błędy: 4-
błędów jako takich, właściwie nie ma, ale jest niechlujstwo, a za tym nie przepadam.
Ogólnie: 2+
Lubię bajki, ale twój tekst raczej mi się nie podoba
Jestem na... nie - przynajmniej na razie,
Fragment 2.
Pomysł: ?
Jaki pomysł? Trochę tego za mało
Styl: 4
Styl masz dobry.
Rozpływa się wśród stołów, przy których rozbawieni i niczego nieświadomi potomkowie wszystkich ras wznoszą pijackie toasty za koniec dnia i następny wschód słońca.
to nie są złożone zdania...
Elaine, błagam tylko nie pisz dłuższych zdań. Jest dobrze! Krótkimi zdaniami nadajesz dynamiki, tempa. Nie musisz pisać jak Sienkiewicz czy Orzeszkowa długimi, wielokrotnie złożonymi zdaniami - to męczy (i żeby nie było, że nie doceniam polskich autorów, dodam, że kocham Sienkiewicza, a Orzeszkowa mi wcale nie przeszkadza).
Schematyczność: ?
jak poprzednicy
Błedy: 3
Literówki, niechlujstwo - afe! Sprawdzaj tekst zanim wstawisz na forum. poza tym interpunkcja - w niektórych, dłuższych zdaniach brak przecinków!!!
Ogólnie: ?
nie mam zielonego pojęcia. proszę o większy fragment (a następnym razem - dla naszej wygody - wstaw dwa teksty w różnych tematach)
pozdrawiam Freja
Pomysł: 2+
jak moi przedmówcy
Styl: 3
rozumiem co chciałaś osiągnąć, aczkolwiek odrobinę przesadziłaś, ze skracaniem myśli. Podoba mi się rytm w jakim się czyta, powtórzenia i wszystko co się na to składa. Ale nie da się upchnąć całej treści w kilku słowach - nawet w bajkach nie o to chodzi.
Schematyczność: 2
cóż, nie przekazałać nowych treści, ani nowej historii, ani nowego sposobu ukazania problemu.
Błędy: 4-
błędów jako takich, właściwie nie ma, ale jest niechlujstwo, a za tym nie przepadam.
Ogólnie: 2+
Lubię bajki, ale twój tekst raczej mi się nie podoba
Jestem na... nie - przynajmniej na razie,
Fragment 2.
Pomysł: ?
Jaki pomysł? Trochę tego za mało
Styl: 4
Styl masz dobry.
Rozpływa się wśród stołów, przy których rozbawieni i niczego nieświadomi potomkowie wszystkich ras wznoszą pijackie toasty za koniec dnia i następny wschód słońca.
Rozbiliśmy obóz niedaleko wioski, więc jeszcze wiele wieczorów spędziłem w „Złotej Strzale” zanim całkowicie straciłem nadzieje, że kiedyś wróci i zdołam dowiedzieć się przynajmniej jak ma na imię.
to nie są złożone zdania...
Elaine, błagam tylko nie pisz dłuższych zdań. Jest dobrze! Krótkimi zdaniami nadajesz dynamiki, tempa. Nie musisz pisać jak Sienkiewicz czy Orzeszkowa długimi, wielokrotnie złożonymi zdaniami - to męczy (i żeby nie było, że nie doceniam polskich autorów, dodam, że kocham Sienkiewicza, a Orzeszkowa mi wcale nie przeszkadza).
Schematyczność: ?
jak poprzednicy
Błedy: 3
Literówki, niechlujstwo - afe! Sprawdzaj tekst zanim wstawisz na forum. poza tym interpunkcja - w niektórych, dłuższych zdaniach brak przecinków!!!
Ogólnie: ?
nie mam zielonego pojęcia. proszę o większy fragment (a następnym razem - dla naszej wygody - wstaw dwa teksty w różnych tematach)
pozdrawiam Freja

"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".
"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".
- Nieśmiertelny S.J. Lec
"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".
- Nieśmiertelny S.J. Lec