Hmmm... Wpadłam tutaj by zadać nurtujące mnie pytanie, ale pewnie zostanę na dłużej jako że mam nieśmiałą nadzieję, że moje wypociny przeczyta większa rzesza ludzi niż tylko najbliżsi. Oto też będę wojować tego lata jak i miliony istnień, które zostały zmieszane z błotem. Gdzie wyląduję? Cóż, dla pisania jestem gotowa zaryzykować i nawet ubabrać się w błocie. To przecież nic. Trochę pomargolę, wypiorę w Vanishu i zabawa zacznie się od nowa. Pozdrawiam wszystkich, którzy podejmują tę samą walkę
