211

Latest post of the previous page:

Zodiak pisze:Oczywiście się z wami zgadzam niemal w 100%. Niemal, bowiem nie każdy chce/może iśc tą drogą. Oprócz tego, że ścieżka kariery którą przedstawił Andrzej to istna orka (nikt nie obiecywał, że będzie łatwo ;)


ano nie będzie. Ale na końcu tej drogi są skarby, łupy etc.
to nie zawsze musi się sprawdzić.
owszem.
Weźmy na przykład takiego Stefana Dardę. Człowiek wskoczył na rynek praktycznie znikąd, narobił trochę szumu swoją debiutancką powieścią, a teraz trzaska następne (choć tempo nie jest imponujące).
ja życzę takiego tempa 90% znajomych pisarzy...
Po drugie, skoro droga jest usłana róznymi przeszkodami i nie ma gwarancji sukcesu (nawet jeśli będę pisał trzy powieści rocznie - pozostaje jeszcze kwestia jakości tekstu i odbioru przez czytelników),
ok jesli ktoś jest w stanie napisac 3 powieści rocznie to ajdalej po 2-3 latach będzie umiał to robić. nabierze wprawy. jesli popacuje z redaktorem nauczy się eliminować błedy.

no chyba że jest nieuleczalnym grafomanem. odpornym na wszelką perswazję.

co do odbioru - tu jest kłopot - ale w miarę normalny człowiek piszący normalnym jezykiem o rzeczach które go rajcują znajdzie normalnych czytelników których eż takie rzeczy rajcują. wariat też ms szansę dotrrzeć do wariatów - ale tu już trudniej.
to wielu, przynajmniej na początku, woli pisać mniej, lecz nie rezygnować z pracy zawodowej. To trochę takie błędne koło. Pracuję, bo muszę utrzymać siebie/rodzinę. Piszę, bo lubię, mam nawet nadzieję wypłynąć na szersze wody, ale przez to, że pracuję, nie mogę poświęcić pisaniu tyle, ile bym chciał/powinienem, by moje szanse na rynku wzrosły. Nie ma lekko :)
dlatego grzmię by rozwijać karierę wszcześnie i szybko. By debiutować w liceum. by pierwsze książki wydać na studiach. by w miarę możliwości biedz jak najszybciej i skoczyć jak najdalej zanim kierat wciągnie.
Cóż mi/nam pozostaje? Trzaskać opowiadania, wypłynąć i dopiero wtedy uderzyć z czymś większym. Ale o tym Andrzej pisał już wielokrotnie ;)
trzaskac opowiadanka i gromadzić amunicję. Gdy pojawi się szansa trzeba uderzyć szybko i mocno.

213
Ja nie jestem Michaliną! :P

Dobra, powiem panu coś, panie Andrzeju, ale proszę się nie śmiać - ja bym chciała być taką polską Trudi Canavan, o. :P xD
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

214
Romek Pawlak pisze:Że opowiadania, to jasne. Andrzej w Feniksie i gdzie indziej miał ich mnóstwo, ja też :)
czy ja wiem czy tak mnustwo? ile ich mogło być przez te 5 lat? 20-25?
Mowa o strategii, gdy masz już książkę na wylocie albo wydaną. Trzeba iśc za ciosem, wiedząc, co chcesz osiągnąć nie jutro, tylko za trzy lata.
ergo: trzeba planować. oddzielnie planowac to co trzeba napisać
oddzielnie co gdzie wydać.

plan pracy jest podstawowy. wydają czy nie - trzeba to zrobić.
plan wydawniczy jest uzależniony od wielu zmiennych i tu sie modyfikuje w biegu.

215
Serena pisze:Ja nie jestem Michaliną! :P
wiem ;) ilość napisanych powieści się zgadza, wiek też - ale Ona nie ma takich zębów jak na zdjęciu ;)
Dobra, powiem panu coś, panie Andrzeju, ale proszę się nie śmiać - ja bym chciała być taką polską Trudi Canavan, o. :P xD
to do dzieła.

216
Trudi Canavan
W wieku 25 lat zabrała się za pisanie i dopiero 7 lat później podpisała pierwszy kontrakt. Jeśli wyłączysz teraz forum i włączysz Word, masz 14 lat przewagi.

217
Vialix pisze:
Trudi Canavan
W wieku 25 lat zabrała się za pisanie i dopiero 7 lat później podpisała pierwszy kontrakt. Jeśli wyłączysz teraz forum i włączysz Word, masz 14 lat przewagi.
O. O tym nie pomyślałam :) W takim razie zacznę pisać coś, czego nie pokażę tutaj na forum :P
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

218
Serena pisze:
Vialix pisze:
Trudi Canavan
W wieku 25 lat zabrała się za pisanie i dopiero 7 lat później podpisała pierwszy kontrakt. Jeśli wyłączysz teraz forum i włączysz Word, masz 14 lat przewagi.
O. O tym nie pomyślałam :) W takim razie zacznę pisać coś, czego nie pokażę tutaj na forum :P
Wciąż tu siedzisz.

219
Vialix pisze:Wciąż tu siedzisz.
Zacznę pisać, ale dopiero wieczorem, bo teraz jestem tak wyrywkowo :P
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

221
Dooobrze, dooobrze... ^.^
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

222
Lepiej zaprzestańcie wysiłków, młodzi adepci. Nie słuchajcie starszych pisarzy, bo co mają wam powiedzieć, że zawód pisarza jest...jaki jest? Szkoda czasu i waszej pracy. Nie chce nikogo urazić, ale takie tuzy jak Paweł Huelle, Stefan Chwin, Waldemar Łysiak, Bogdan Loebl, Olga Tokarczuk, Andrzej Stasiuk, Kapuściński...czy sa czytani przez nowe pokolenia?Młodzi sprawiają wrażenie, że i język polski to dla nich terra incognita. W takim razie kim są, szyci nową miarą, współcześni literaccy idole?

Grochalami, Pilchami... , a co tam, dodajmy jeszcze: Pilipiukami?

Czy współcześni pisarze-idole są intelektualną siłą, nie bójmy sie tego słowa, niech boli: elitą? Intelektualnie samolansują się, wypisując pierdoły w kolorowych gazetach. Ba, gdyby jeszcze coś fermencili w środowisku, ale w ogóle istnieje jakieś środowisko?
Dajcie spokój, jak jeszcze czytam, ile zarabia pisarz...
skazany na potępienie...

223
:lol: :lol: :lol:
Jeśli w większości wypadków można to nazwać zarobkiem... ha ha ha ha ha
To cholernie ciężki kawałek chleba, a do tego niewdzięczny , choć fajny dla pasjonatów
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

224
moffiss pisze:?Młodzi sprawiają wrażenie, że i język polski to dla nich terra incognita.
pisząc książki zwracasz się do 7-10% populacji tego kraju. w przeciętnej kalsie 30-osobowej czyta 2-3 osoby. To 3-4 miliony potencjalnych klientów.

Coś ci się niepasikonik? ;)

W sumie to nie musisz odpowiedać. Mi ta liczba do szczescia wystarczy. Nawet jak oczaruję 1% to będzie spoko. Wyrwę im serca, złupię ich portfele... ;) 30-40 tysięcy sprzedanych egzemplarzy x (tajemnica handlowa) X dwie trzy ksiązki rocznie i naprawdę będę sobie spokojnie i wygodnie żył.
W takim razie kim są, szyci nową miarą, współcześni literaccy idole?
żeo kimś pisze wybiórcza to jeszcze nie znaczy że idol ;)
Czy współcześni pisarze-idole są intelektualną siłą, nie bójmy sie tego słowa, niech boli: elitą?
z wymienionych Łysiak być może. Reszta nie. ;)
ale w ogóle istnieje jakieś środowisko?
tak. spotyka się na balangach u urbana albo w knajpie wybiórczaków koło redakcji.
Dajcie spokój, jak jeszcze czytam, ile zarabia pisarz...
oni przeważnie nie zarabiają. ich się pasie dotacjami ;)

225
Andrzej Pilipiuk pisze: Mi ta liczba do szczescia wystarczy. Nawet jak oczaruję 1% to będzie spoko. Wyrwę im serca, złupię ich portfele... ;) 30-40 tysięcy sprzedanych egzemplarzy x (tajemnica handlowa) X dwie trzy ksiązki rocznie i naprawdę będę sobie spokojnie i wygodnie żył.
Przecież nie dalej jak kilkadziesiąt postów wcześniej pisałeś o renegocjacjach z wydawcą, znaczy ździebko mniej %, bo kryzys dotknął również branżę wydawniczą. Czyli jak chcesz utrzymać ten sam poziom wynagrodzenia rocznego, musisz pisać nie cztery, tylko pięć książek w roku. Albo zamiast pięciuset, puszczać po trzysta stron na egzemplarz.
Albo brać przykład z uznanych pisarzy i zacząć odpłatnie pomagać początkującym - pewnie 120 za arkusz jak ekorekta to za mało, ale spokojnie ze 150 zeta dałoby wyciągnąć.
skazany na potępienie...

226
Biadolicie, oj biadolicie.

Czytelnictwo w Polsce leci a łeb na szyję. Sukcesem będzie zahamować ten spadek, a już cudem cofnąć go, odwrócić. W tej kwestii głos powinni zabrać młodzi, którzy będą tworzyć za 10-15 lat dla nowego pokolenia, które teraz jest w kołyskach. Dlatego trzeba zacząć docierać do młodych rodziców, którzy tworzą ogromną rzeszę „nieczytających”. Przez głos, mam na myśli rozpoczęcie przygody z pisaniem. Z 1000 ludzi, może ostanie się 2-3 doświadczonych za te 10-15 lat i to oni będą mieli okazję dźwigać czytelnictwo w naszym kraju.

Problemów jest bez liku: fora, nawet takie jak to, zjadają czas, który można spożytkować na pisanie. Mało tego, zdecydowanie łatwiej jest pisać bzdury w tematach, niż sklecić 1-20 stron sensownej powieści. Większość z Was napisała więcej na jednym wybranym forum więcej bzdur, niż wszystkiego "do szuflady". To jest życie marzeniami o byciu pisarzem: a ja powiem jedno, pisarzem się jest, albo nie - nie zależnie od tego, czy ktoś wydaje, czy też nie: pisarz to stan umysłu. Dlatego zabierzcie się za tworzenie, ale nie na forum.

Ileż trzeba omijać faktów, aby zobaczyć - po tym forum - ilu ludzi odpada w przedbiegach: po pierwszej krytyce, pierwszym braku akceptacji. Jest jeno garstka ludzi, którzy wstają i nie poddają się. Ale i z tej garstki wielu odpadnie, i zostaną tylko ci z talentem i chęciami - bo sam talent nie wystarczy.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”