16

Latest post of the previous page:

Marti - Ha ha, a widzisz... Ten tekst męczy, bo ja kocham męczyć ludzi :P Nie no, żart... Staram się pisać najlepiej jak potrafię i już widzę u siebie sporą poprawę :)
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

17
Ze zwykłej, babskiej ciekawości śledziłam pole bitwy do zweryfikowania. Uh, jak bardzo nie chciałabym być w skórze sprawców zielonego napisu, myślałam z przekornym uśmieszkiem. Wczoraj jednak zajrzałam, a tu co? Jedynie szesnaście zer?! Gdzie ta rozpierducha, nawałnica łamiąca wszystkie rygle? :D

A tak serio to szacun dla Weryfikatorów. To się nazywa pasja ( tudzież obawa, że jak się jeden wycofa, to reszta dobrze wie gdzie parkuje samochód) ;)
Tak szczerze mówiąc, to już nie czekam na ocenę z takim utęsknieniem jak wcześniej. Wiem czego się spodziewać, więc jak oceniający zostawią mnie na koniec, to sie nie pogniewam. Serio. Dokładnie jak z kolejką do dentysty... :P
http://society6.com/annapietrawska

18
O, mamo! Po raz pierwszy w historii weryfikatorium porównał oczekiwanie na weryfikację jak na wizytę u dentysty... :D

Zith - dziękujemy za ciepłe słowa (to nie o dentyście).
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

20
Raczej głównie przeze mnie - mam wystarczającą ilość tekstów nadesłanych pocztą, by spędzać nad nimi długie godziny - wobec czego pracuję nad tym, co wg mnie konieczne.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

21
A ja przyznam się bez bicia, że do tego działu już nie zaglądam. A może póki co. Jeszcze nie wiem. Pewne jest, że biorę oficjalny urlop. Bez terminu zakończenia.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprawy organizacyjne”