Ze zwykłej, babskiej ciekawości śledziłam pole bitwy
do zweryfikowania. Uh, jak bardzo nie chciałabym być w skórze sprawców zielonego napisu, myślałam z przekornym uśmieszkiem. Wczoraj jednak zajrzałam, a tu co? Jedynie szesnaście zer?! Gdzie ta rozpierducha, nawałnica łamiąca wszystkie rygle?
A tak serio to
szacun dla Weryfikatorów. To się nazywa pasja ( tudzież obawa, że jak się jeden wycofa, to reszta dobrze wie gdzie parkuje samochód)

Tak szczerze mówiąc, to już nie czekam na ocenę z takim utęsknieniem jak wcześniej. Wiem czego się spodziewać, więc jak oceniający zostawią mnie na koniec, to sie nie pogniewam. Serio. Dokładnie jak z kolejką do dentysty...
