Metro obcięło mi stopy - co robić, cholera...

1
Mojemu bohaterowi metro odcięło stopy. Zmielone kikuty sięgają kilku centymetrów ponad kostkę. Natychmiast trafił do szpitala. Po jakimś czasie (minimum po godzinie, maksimum po dniu), drugi bohater budzi się z krótkiej śpiączki i dowiaduje się o wypadku tego pierwszego.

Gdyby teraz zechciał pójść i go zobaczyć, jak by wyglądał? Kompletnie nie znam się na medycynie. Przeczytałem kilka artykułów o amputacji nóg, ale nie ma tam takich konkretów. Operacja rozpoczęła się natychmiast po przywiezieniu chłopaka do szpitala? Czy nałożyli mu coś na nogi i na razie leży uśpiony?

Wolałbym żeby operacja zaczekała przynajmniej godzinę od przywiezienia ofiary wypadku do szpitala. Coś takiego jest możliwe? Nie chciałbym popełnić głupio błędu.

2
Jeśli odcięte stopy nie są bardzo poważnie uszkodzone (zupełnie zmiażdżone) i w ogóle zostały znalezione, to istnieje możliwość ich przyszycia. Wtedy liczy się każda minuta, aby tkanki w odciętych stopach nie obumarły. To dosyć popularna metoda, w tym roku na przykład mieszkańcowi Krakowa przyszyto dłonie odcięte maczetą (słynna sprawa, obciął je ochroniarz). Późniejsza sprawność tych kończyn bywa różna, a operacja trwa długo (lekarze łączą po kolei zerwane tkanki: żyły, tętnice, nerwy).

Jeśli zaś kończyn nie ma, albo minęło zbyt dużo czasu i obumarły, wtedy wyłącznie oczyszcza się i bandażuje rany, nie ma operacji. Operacja wchodzi w grę przy komplikacjach jak np. skruszone kości (pokazuje to rentgen), oparzenia czy inne, dodatkowe obrażenia. Wydaje mi się, że wtedy można poczekać z nią godzinę, jeśli stan pacjenta jest stabilny (gdy nie ma innych, poważnych obrażeń).

Bez operacji też nie ma mowy o uśpieniu pacjenta. Dostaje on wtedy znieczulenie i środki uspokajające, po których może, ale nie musi zasnąć (zaśnięcie nie jest wymuszone).

Wydaje mi się także, że źle szukałeś - amputacja to planowany zabieg usunięcia umierającego/zakażonego narządu (kończyny). Ucięcie kończyn przez metro to wypadek.
Reklamisko.com - gdzie obrywa się kiepskim reklamom

3
Tony pisze:Jeśli odcięte stopy nie są bardzo poważnie uszkodzone (zupełnie zmiażdżone) i w ogóle zostały znalezione, to istnieje możliwość ich przyszycia.
Niestety, są zmiażdżone. Polecam poczytać raczej o zespole pomiażdżycowym, który niewątpliwie zaszedł w jego organizmie. Pomijając tą kwestię, w jakiej (!) był pozycji, że mu tylko stopy obcięło? Wózek jest tuż pod wagonem, który daleko wystaje ponad oś...
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

4
Bohater został zepchnięty z platformy. Ktoś spróbował pomóc mu wejść z powrotem, ale spóźnił się o ułamek sekundy i nogi zmieliło. Wydaje się niedorzeczne, ale nie mam innego wyjścia. Bohater musi zostać perfidnie zepchnięty, musi ponieść poważne obrażenia i musi przeżyć. I akcja musi dziać się na stacji.

Jest też taka wersja, że metro zaczęłoby hamować na przystanku, a bohater zacząłby biec przed siebie, zamiast wspinać się na peron. Dostałby porządnie, ale by przeżył.

Jeśli zaś kończyn nie ma, albo minęło zbyt dużo czasu i obumarły, wtedy wyłącznie oczyszcza się i bandażuje rany, nie ma operacji. Operacja wchodzi w grę przy komplikacjach jak np. skruszone kości (pokazuje to rentgen), oparzenia czy inne, dodatkowe obrażenia. Wydaje mi się, że wtedy można poczekać z nią godzinę, jeśli stan pacjenta jest stabilny (gdy nie ma innych, poważnych obrażeń).
Dzięki za informacje.

5
Oprócz tego, że wagon wystaje zza wózka, to na dodatek wagon praktycznie przylega do platformy pasażerskiej (czy jak to się tam zwie, szpara ma zazwyczaj kilka centymetrów). Czyli kołami nóg ani stóp by obciąć nie mogło. Gdyby bohater wspinał się na platformę i w tym momencie został uderzony, to wagon albo wrzuciłby go na peron, albo powlókł po torach. W tym drugim przypadku rzeczywiście mogłoby dojść do poważnego pogruchotania stóp.
Reklamisko.com - gdzie obrywa się kiepskim reklamom

6
Po odcięciu kończyny przez koła pociągu konieczna jest operacja! Zmiażdzone kości trzeba równo uciąć. Trzeba też zabezpieczyć odpowiednią ilość skóry na zrobienie kikuta (musi być też podściółka z innych tkanek na kości, żeby pacjent mógł później używać protez) Po tak poważnych zabiegach pacjenta utrzymuje się w śpiączce farmakologicznej, żeby nie zabił go stres pourazowy.

Dodatkowo może pojawić się rabdomioliza, rezultat zmiażdzenia mięśni. LEczy się ją farmakologicznie, a w krytycznych przypadkach poprzez dializowanie chorego. Ale jak twój bohater stracił nogi, to już nie musisz komplikować.

Co do przerwy między wypadkiem a operacją raczej jest niewskazana. Pacjent krwawi, a tkanki nieukrwione zaczynają obumierać, poza tym może wdać się zakażenie, więc im szybciej znajdzie się na bloku, tym większe ma szanse na przeżycie. To bardzo poważny uraz. Pacjent może wykrwawić się na peronie w parę minut jak ktoś nie zatamuje krwawienia.

7
Dlaczego odcięło, a nie zmiażdżyło?
Rozciągnij napięcie. Niech czytelnik ma nadzieje, że go poskładają... Na koniec mu je amputują i tyle.
Oprócz tego, zmiażdzenie wydaje mi się bardziej realne, no i będą najpierw próbowali uratować te nogi, zrobią badania etc, więc zyskasz też trochę czasu a i zmiażdżona noga tak szybko chyba nie będzie obumierać jak odcięta (Odciętej nie dało by się schłodzić?)

Co do problemu wpadania pod metro, sugerowałbym, żeby wpadł tuż przed pierwszy wagon. Jakiś czas temu była głośna sprawa, bo w warszawskim metrze wpadł tak niewidomy i zmiażdzyło mu własnie nogi, zdaje się...

Do tego pamiętaj, że po takim wypadku będzie cały dość mocno poobijany. Nie tylko nogi. Może jakiś krwiak? Mogą zdecydować, że najpierw trzeba się tym zająć...
Ratujemy albo życie bohatera i nie ma szans ratować nóg, albo próbujemy i to i to, i wtedy szanse, że bohater zejdzie są dużo większe. Ostatecznie lekarze decydują się amputować...
Mamy dramatyzm...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”