1561

Latest post of the previous page:

Opar pisze: Nie wiem czy wydawnictwo pozwala ci o tym mówić, ale czy nakłady twoich dzieł rosły (rosną) z książki na książkę?
tajemnica handlowa.

mogę - powiedzieć że liczba czytelników gotowych kupić nową ksiązkę przekroczyła już nakłady Fenixa w okresie którym debiutowałem. Stare pozycje też się powlutku dodrukowuje.

gwałtowny skok nakładów był za rządów obu Kaczorów - widać było wyraźnie ze ludzie mają więcej pieniędzy. Teraz jakby stagnacja. nie rośnie, nie spada...

1564
Obiecywałem sobie, że nie napiszę na tym forum już ani jednego posta, ale... Nie no, takiej okazji nie mogłem przepuścić.

http://www.wykop.pl/link/418389/odnalez ... edrowycza/
http://tinypic.pl/i/00014/fzpih3ipg5oo.jpg

Widziałeś? Kojarzysz to zdjęcie?
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

1565
hohoho, uderzające podobieństwo! O.o

A tak w ogóle Andrzeju, gratulację za "podwójne pudło" :)
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

1567
O, od jakiegoś czasu się nad owym "wot te na" zastanawiałem - skąd się to Panu wzięło, znaczy bohaterom Pańskiech książek? Semen zdaj się tak czasami mówi...
Wiem, że w ukraińskim jest coś, co brzmi "wot tjebie ina" i znaczy, mniej więcej, "masz ci los". To od tego?
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

1568
Ta fraza po rosyjsku oznacza to samo co „wot tiebie na!” (вот тебе на!). To okrzyk wydawany jeśli coś się nie udało, może też wyrażać zdziwienie, zaskoczenie lub niezadowolenie. Coś w rodzaju „no proszę!/ popatrz tylko!/ o k..wa!” – zależnie od kontekstu :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

1569
Dziękuję za odpowiedź, właśnie czegoś takiego się domyślałem, a nie lubię posługiwać się obcojęzycznymi zwrotami bez poznania ich Istoty. ;)
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

1570
Te wszystkie zwroty brzmią nieco inaczej po rosyjsku (ja się będę upierał przy zapisie np. "luna" a nie "łuna").
----
Gratuluje! Chociaż można było się tego spodziewać ;)
http://dnokufra.pl/ - Co się kryje na dnie kufra...

1572
Andrzeju, mam konkretne pytanie do Ciebie jako do osoby, która wydała duuuużo książek :)

Załóżmy, że w dużym wydawnictwie leży powieść przyjęta do druku, po ostatecznej redakcji. Ile czasu, tak średnio, trzeba jeszcze liczyć na korektę, projekt okładki, zredagowanie notek na okładce etc. i sam druk? Jak szybko wydawca może podjąć decyzję "no to w maju puszczamy X, a w czerwcu Y"? Chodzi mi o ograniczenia czysto techniczne, nie rynkowe. Usłyszałam niedawno, że FS, kiedy się bardzo spieszy, jest w stanie wydać książkę w miesiąc (łącznie z redakcją) i trochę mnie to, nie powiem, zaskoczyło :)

1573
Ignite pisze:Usłyszałam niedawno, że FS, kiedy się bardzo spieszy, jest w stanie wydać książkę w miesiąc (łącznie z redakcją) i trochę mnie to, nie powiem, zaskoczyło :)
Usłyszałem niedawno, że FS nie ma pieniędzy na drukowanie debiutantów i lepiej tam debiutanckich książek nie wysyłać, bo potrafią podpisać umowę bez zaliczki i przetrzymać książkę 2 lata, po to, żeby na końcu zerwać umowę. Wszystko zgodnie z prawem. Dzięki temu mają gwarancję, że przez 2 lata do konkurencji nie trafi dobra pozycja. Jak pies ogrodnika. :)
Leniwiec Literacki
Hikikomori

1574
padaPada pisze: Usłyszałem niedawno, że FS nie ma pieniędzy na drukowanie debiutantów i lepiej tam debiutanckich książek nie wysyłać, bo potrafią podpisać umowę bez zaliczki i przetrzymać książkę 2 lata, po to, żeby na końcu zerwać umowę. Wszystko zgodnie z prawem. Dzięki temu mają gwarancję, że przez 2 lata do konkurencji nie trafi dobra pozycja. Jak pies ogrodnika. :)

Oooo, no to mam trzeci powód, żeby nienawidzić FS i mieć na tych... (cenzura)... megapotężnego focha. ^^
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

1575
Ignite pisze:Usłyszałam niedawno, że FS, kiedy się bardzo spieszy, jest w stanie wydać książkę w miesiąc (łącznie z redakcją) i trochę mnie to, nie powiem, zaskoczyło :)
Rozumiem, że pozytywnie? ;) O ile autor jest w pełni władz umysłowych ( tzn. w książce nie ma megapotężnych baboli które spowodowałyby konieczność napisania książki od nowa/ przekonstruowania jej) i nie ma dysortografii, to redakcja trwa ze dwa - trzy tygodnie ( przy codziennej pracy). Do tego parę dni na pierwszą i tyle samo na drugą korektę i można drukować ;) Tak więc cały proces to ok. miesiąc - półtora. W normalnym trybie. Do tego trzeba dodać, że nie można tu porównać redakcji robionej przez obcego redaktora, autorowi którego ów redaktor nie zna, z redakcją książki pisarza który z redaktorem zna się od lat. Ale generalnie trwa to wszystko o wiele dłużej, bo są jeszcze kwestie możliwości technicznych, niespodziewane problemy ( np. pierwszy projekt okładki zostanie odrzucony), kolejka do druku itp.
padaPada pisze:Usłyszałem niedawno, że FS nie ma pieniędzy na drukowanie debiutantów i lepiej tam debiutanckich książek nie wysyłać, bo potrafią podpisać umowę bez zaliczki i przetrzymać książkę 2 lata, po to, żeby na końcu zerwać umowę. Wszystko zgodnie z prawem. Dzięki temu mają gwarancję, że przez 2 lata do konkurencji nie trafi dobra pozycja. Jak pies ogrodnika. :)
Rzeczywiście - żadnych debiutantów... Właśnie skonczył się konkurs okładkowy do książki Marty Kisiel która wydała wcześniej jakś tekst jedynie w fabrycznej antologii. To jej pierwsza, samodzielna rzecz.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Wróć do „Strefa Pisarzy”