1606

Latest post of the previous page:

A wiesz jak Andrzej załapał się na pisanie pana Samochodzika? Jak jedyny facet na plaży siedział na piasku w garniturze ( :wink: :lol: - sorry, wiem że nie znosi garniturów, ale to lepiej pasuje do legendy) i z uporem coś bazgrał w zeszycie A5, nie zaszczycając przechodzące obok wpół nagie dziewczyny - notabene ku ich niezadowolenia, bo takiej brody jeszcze nie nosił i był całkiem, całkiem. he he he... Tak się tym wyróżnił, że jeden z plażowiczów zwrócił na niego uwagę i nawiązał rozmowę. Okazało się, że to jeden z tych pisarzy którzy miewają urlopy i w efekcie pomógł mu nawiązać współpracę z wydawcą z Olsztyna. To były czasy, zeszyty zamiast laptopów, pisanie zamiast dziewczyn :oops: :lol: :roll: :twisted: I kto teraz w to uwierzy. Aha, i do przeżycia starczała jedna bułka dziennie, ale za to cztery piwa.
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

1607
ten garnitur zgrzyta nieco :-D
ale mój mąż chyba powinien się wziąć za pisanie, bo gośc właśnie w ten deseń jest - jak na plażę, to w dżinsach. z ksiązka, jak się nie da już z lapkiem, najlepiej pod parasolem :-D
no, chyba, ze jest ciężki upał, to się instaluje w wodzie :-)

ad. zeszyty zamiast laptopów - mam kilkadziesiąt takich, sprzed "komputerowych czasów", zapisanych od deski do deski.
ale definitywnie wolę pisać na kompie :-)
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

1608
Ten zgrzebny garnitur w formie "polskich wranglerów", to info od naszych znajomych którzy złośliwie twierdzili, że Andrzeju nie miał wtedy tak rozrośniętej klaty od pisanie jak teraz :lol: :lol:
I mam nadzieję, że Andrzej za zdradzanie tajemnic życia nie będzie na mnie zły - robię to z czystej woli aby przyszłe pokolenia zapamiętały jak Andrzej zaczynam swoje pierwsze kroki.
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

1609
to było nie zupełnie tak a raczej torchę inaczej.

1) nie siedzałem na plaży w garniturze. Dziewczyn nie ignorowałem bo ich tam nie było.
2) owszem poznałem wtedy Pawła Siedlara - który przekonał mnie że powinienem napisać coś krótszego (byłem na ok 1600 stronie rękopisu przedostatniej wersji "norweskiego dziennika").
3) skoro fachowiec zasugerował no to miesiąc później napisałem pierwsze opowiadania o Wędrowyczu.
4) o tym że Warmia szuka kontynuatorów dowiedziałem się także od Niego - ale zupełnie kiedy indziej. Ta plaża to był rok 1995, a kontynuację zacząłem pisać wiosną 1999.

nie mniej ten człowiek dwa razy zagiął wokół mnie czasoprzestrzeń ;)
za co zachowuję Go we wdzięcznej pamięci. ;)

1611
Naturszczyk pisze:Andrzej, masz prywatny czerwony pasek za zniszczenie legendy :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :wink:
Prawda - a było tak pięknie!
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

1614
wymyśl taką, która będzie lepsza od rzeczywistości, jak mu się spodoba, sam bedzie ją podtrzymywał :twisted:
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

1616
nie jesteś normalny, jesteś pisarzem.
pozamiatane :twisted:

więc użyj wyobraźni, zobaczymy, co na to andrzej.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

1617
Andrzeju, lubisz Amerykanów? :) Bo według legend i faktów jesteś żywym przykładem na istnienie ,,american dream" - od pucybuta do milionera :)

1618
tu jest problem: co to znaczy "lubić amerykanów"?

to jest duuuuży kraj. I jest tam wszystko. Indianie, kowboje, amisze, żydzi, czarni raperzy, WASP-y, etc. Każdy znajdzie coś dla siebie.

w samym CIA są i geniusze i idioci. Podobnie w FBI, NASA etc.
podobnie na uniwersytetach.

Ponoć to głupi naród. Ale na tyle mądry by kupować geniuszy na całym świecie.
Ponoć to skąpiradła i dorobkiewicze - ale to amerykance biją rekordy dobroczynności.

"Miasteczko Twin Peaks", "Przystanek Alaska", "Z archiwum X" etc. - wskazują że są dość podobni do nas. ;)

*

co do tego mitu nie pucowałem butów tylko malowałem mieszkania, a jeśli chodzi o ten milion to nadal jestem bliżej niż dalej...

1619
Fakt, amerykanie to cholernie szerokie pojęcie.

Chodziło mi z grubsza o taką ,,sztandarową" amerykańską mentalność. Czyli: przedsiębiorczość, wolność i wolny rynek. Kiedy czytałem Twoje, Andrzeju, felietony w SFF&H i inne Twoje wypowiedzi miałem wrażenie że taka mentalność ci odpowiada. Chwaliłeś też Hanzę, kupców w ogóle i wielokrotnie zagrzewałeś, nawet na tym forum, do aktywności właśnie trochę w amerykańskim stylu :)

1620
co do "ducha amerykańskiego" - zgoda. Jestem za.

*

Hanza to nie zupełnie to. Była to organizacja przypominająca jako żywo dzisiejszy RFN - swojakom zapewniała ochronę, od tubylców innych krajów żądała preferencji handlowych i ulg podatkowych. Kto się stawiał i próbował dokręcać niemiaszkom śrubę dostawał w łeb.

Wałczyła nie o wolność i wolny rynek dla wsjech ale o to by niemcom było dobrze...

1621
Tak jakoś mi się skojarzyło.

ObrazekObrazek

Andrzeju, ty zatwierdziłeś tę okładkę?
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

Wróć do „Strefa Pisarzy”