Latest post of the previous page:
dobrze ze nie psychofanki bo by mi żonka szybko szkołę zamknęłaMisiael pisze: Ja uważam, że jakieś 90% potencjalnych kursantów to będę psycho-fani Pilipiuka marzący o stworzeniu drugiego Wędrowycza. Strach się bać.

Moderatorzy: Poetyfikatorzy, Weryfikatorzy, Moderatorzy, Zaufani przyjaciele
Nie martw się, Andrzeju, ja twoją psychofanką na szczęście nie jestemAndrzej Pilipiuk pisze:dobrze ze nie psychofanki bo by mi żonka szybko szkołę zamknęła
I to mówi o Tobie niemal wszystko.*Andrzej Pilipiuk pisze:hmmm... ale Dukaja przecież i tak się nie da czytać!?
tzn. ja nie jestem w stanie.
to złożony problem. Każdy ma swoich ulubionych pisarzy i siłą rzeczy podpatruje właśnie ich chwyty. Jakoś ich proza wpływa na to co pisze.Navajero pisze: nie ma znaczenia na kim, na pewnym etapie adept pisarstwa chce się wzorować. Albo Bozia dała mu talent i ten talent w końcu z niego wylezie ( a wtedy zacznie pisać samodzielnie, nie oglądając się na nikogo, tworząc własny "styl"), albo nie.
Ujmę to tak: Dukaj umie pisać po polsku co udowodnił w powieściach "Xawras Wyżryn" czy "zanim noc" oraz w opowiadaniach.Misiael pisze:powiedzmy to sobie szczerze, dość istotna modyfikacja gramatyki języka polskiego (zarówno w "Niedoskonałości" jak i w "Lodzie" jest ona uzasadniona fabularnie) mnie osobiście bardzo się podoba i jest pewnym powiewem świeżości.
Ja wiem, że to nie miejsce na takie pytania, ale skoro już zacząłeś... A Twoje inspiracje pozaliterackie? Filmy, obrazy, muzyka?Andrzej Pilipiuk pisze: Za to bohaterowie Grina np Harvey z "Biegnącej po Falach" czy Tyrreus Davenant z "Drogi do nikąd" - inspirowali mnie do tworzenia postaci bohaterów "Oka Jelenia".
Przeczytajcie sobie i oceńcie. To była inspiracja. Luźne skojarzenie. Fascynacja konstrukcją. Nie naśladowanie stylu, nie kopiowanie schematu. Krok dalej.
Fabuły? Nieśmiertelny i genialny Jules Verne.![]()
I znowu nie piszę tak ja On. Ale wiele się od Niego nauczyłem.
Chyba, że eksperyment się powiedzie - wtedy jest geniuszemAndrzej Pilipiuk pisze:Gdy ktoś zaczyna od eksperymentów - to znaczy że jest nieukiem i nieudacznikiem który po prostu nie umie rysować, pisać, lepić garnków...
Na pewno, ale ja pisałem o początkach kariery, o "zapatrzeniu". Później zmienią się mistrzowie, albo dojdą nowi, wcześniej niedoceniani i postrzegać ich będziemy nieco inaczej, z większym dystansem. Ja też mam swój kanon, ale on jest płynny. Inny niż na poczatku. Choć niektórzy się ostaliAndrzej Pilipiuk pisze:to złożony problem. Każdy ma swoich ulubionych pisarzy i siłą rzeczy podpatruje właśnie ich chwyty. Jakoś ich proza wpływa na to co pisze.Navajero pisze: nie ma znaczenia na kim, na pewnym etapie adept pisarstwa chce się wzorować. Albo Bozia dała mu talent i ten talent w końcu z niego wylezie ( a wtedy zacznie pisać samodzielnie, nie oglądając się na nikogo, tworząc własny "styl"), albo nie.
Chyba wziąłeś za duży zamachAndrzej Pilipiuk pisze:
Ponieważ nie jestem bogatą dotowaną uczelnią nie będę konkurencją cenową.
Wydaje mi się że cena ok 6 tyś (3 tyś zł za semestr) to absolutne minimum.
Za to oferuję 2 spotkania tygodniowo po 3 godziny gdzieś w centrum Krakowa przez ok. 9 miesięcy. 180 godzin mniej więcej?
sam ZUS mnie "łudupcy" na jakieś 10-11 tyś rocznie.Navajero pisze: Chyba wziąłeś za duży zamachIMO - w naszych warunkach - to nierealne.
myślę nad krótszymi - ale wydaje mi się że to nie zda egzaminu.Za parę lat, po serii krótkich ( i dużo tańszych kursów),
to może faktycznie iść dwutorowo: krótkie kursy - np tydzień po 3-4 godziny taniej i długi drożej ale dokładniejszy?Naturszczyk pisze:zamiast dużego przedsięwzięcia typu "uczelnia" przejść na mniej ambitny typu "weryfikacja" - "dokształt". Plus - za mniejsze pieniądze ( bo kto spośród młodych piszących może się nimi pochwalić),
Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”