Stewie pisze: sądzę, że taka szkoła musiałaby uczyć konkretów. Rzeczy, których pokonanie w pojedynkę równa się 10 lat bezmyślnej, mozolnej harówki.
dokładnie taki jest mój zamiar.
Na początek lepiej zrobić rozeznanie za pomocą kursów-przynęt po niższych - "promocyjnych" - cenach.) faktycznie kogoś naprowadzi na odpowiednie tory, to będzie jego duży wkład w literaturę.
ok. i tak najpierw trzeba skombinować lokal, założyć działalność i skalkulować ekonomicznie. Błe.
I na tym powinieneś Andrzeju się oprzeć, wybrać te problematyczne elementy, które zajęły Ci najwięcej czasu do opanowania i próbować sporządzić dla nich rozwiązania. Skuteczne, nie - proste. Niech kursanci widzą, że czeka ich i tak dłuuuga droga - ale dzięki Tobie, krótsza o ten rok czy dwa

ok. tylko każdemu trochę co innego sprawia problem.
NAJWIĘKSZY PROBLEM KAŻDY MA W SWOJEJ GŁOWIE. w PSYCHICE. W BLOKADACH. z tym spróbuję powalczyć.
czy umiecie się przełamywać?
czytaliście "akwarium" Suworowa o szkoleniu ruskich szpiegów.
Sztuczka z krzesłem.
Bierzesz krzesło. Siadasz. Rozhuśtujesz się. Odbijasz nogami od podłogi i pierdut do tyłu.
Świadomie i na zimno.
Zabawa jest niemal zupełnie bezpieczna.
Uderzasz plecami - więc siła ciosu choć spora rozkłada się na dużej płaszczyźnie.
Głowę i tak instynktownie pochylisz do przodu wiec nie rąbniesz potylicą.
Długo nie mogłem w to uwierzyć.
Wziąłem krzesło i spróbowałem.
miałem 14 lat.
Przeżyłem. Okazało się ze to faktycznie nic takiego.
Człowiek boi się upadku w tył.
Przekroczenia granicy równowagi.
Po trzecim razie przestałem się bać.
Nie było czego.
To jak z gaszeniem świecy palcami.
(umiecie?)
Wygląda makabrycznie.
A to nic trudnego.
powtórzyłem ten numer w klasie. Mieliśmy ze 20 praskich leszczyków co to strugali wielkich kiziorów. Spękali wszyscy. Żaden nie odważył się tego powtórzyć.
(cóż książek to oni raczej nie czytali).
O co biega i po co to piszę?
Bo z pisaniem jest podobnie. Boicie się choć pisanie i wysyłanie niczym nie grozi.
Wy to i tak jesteście z tych odważniejszych. większość początkujących w ogóle nie zapisała sie na takie forum a jak sie zapisała to nic nie wysyła
Czego się boicie?
Ten lęk jest (podobnie jak masa innych) irracjonalny.
Boicie się samego strachu.
Bo co. Wyślecie gdzieś i...
I najwyżej trafi do kosza.
Nie pobiją Was.
Nie wsadzą do pudła.
Nie zgwałcą.
nie zastrzelą.
Nawet jak się będą z wypocin śmiali to i tak się o tym nawet nie dowiecie bo nie raczą odpisać.
Nauczyciel może wam postawić lufę i zadzwonić do Rodziców.
Redaktor nawet tego nie.
*
Praca domowa
1) zapalcie świecę i zgaście łapiąc palcami za knot.
2) przewróćcie się do tyłu z krzesłem. Możecie za pierwszym razem rozłożyć gruby koc.
*
Tak wiem - sekciarskie pranie mózgu przez psychopatycznego guru.
Ale mimo wszystko spróbujcie.
W życiu przyda Wam się odrobina odwagi.