Leń w półcieniu [fantasy]

1
Leń w półcieniu
W komnacie panował półmrok, a wilgotność powietrza przyprawiłaby o zawrót głowy nawet stado żab.
Maya Flame z miną pokerzysty siedziała przed swoją księgą czarów i wpatrywała się w nią tępo. W zasadzie to wytężała wzrok, żeby coś zobaczyć.

Podniosła swoje zwierciadełko z nadłamaną rączką, wyciągnęła rękę na całą długość i szepnęła: „Black”.
Lusterko rozświetliło się niebieskim światłem.
- Black, możesz do mnie podejść? - zapytała.
- Dobrze, już idę – odpowiedział głos.

Drzwi otworzyły się i do komnaty weszła wróżka siódmego szczebla.
Miała pociągłą twarz, duże zielone oczy i kruczoczarne włosy. Prawdopodobnie z racji ich koloru nazywała się Black.
- Już jestem – powiedziała i zamknęła drzwi.
- Zapal, proszę, świece, bo nic tu nie widzę – powiedziała Maya, nawet nie odrywając wzroku od księgi.
Wróżka siódmego szczebla machnęła od niechcenia różdżką i w jednej chwili zapaliły się wszystkie świece.
- Po co mnie zawezwałaś? - spytała.
- Żebyś mi zapaliła światło – odpowiedziała. – Możesz już odejść.

Wróżka musiała sobie coś przygryźć, żeby się nie odezwać, bo jasny szlag ją trafił w jednej chwili.
Wyszła z komnaty, nie trzaskając drzwiami. Nie chciało jej się zniżać do poziomu pryncypała.
Moja kraina magii - opowiadania
Dante fun - śmichy chichy

2
Eee.. Oceniłabym, ale jest jedno "ale" - nie chcę cię martwić, ale na to forum można wrzucać tylko jeden tekst na dwa tygodnie. A to już drugi, który dziś wrzuciłeś.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

4
W komnacie panował półmrok, a wilgotność powietrza przyprawiłaby o zawrót głowy nawet stado żab.
Fajne.
Maya Flame z miną pokerzysty siedziała przed swoją księgą czarów i wpatrywała się w nią tępo. W zasadzie to wytężała wzrok, żeby coś zobaczyć.
Tępo, znaczy bezmyślnie, wzrokiem raczej nic niewidzącym. Więc w zasadzie nie mogła jednocześnie wzroku wytężać, co przemawia za skupieniem i wykazywaniem pewnego starania.
Podniosła swoje zwierciadełko z nadłamaną rączką, wyciągnęła rękę na całą długość i szepnęła: „Black”.
Zbędny zaimek. Powtórzenie.



Krótki, fajny i zgrabny tekst. W zasadzie jedna scenka, ciężko się tutaj szerzej wypowiedzieć, poza tym, że kawałek jest przyjemny.
Ostatnio zmieniony ndz 12 wrz 2010, 19:14 przez mamika6, łącznie zmieniany 1 raz.

5
Ha, tu są te twoje wróżki! Wreszcie dotarłam. ;) Dobre to. Podobało mi się, szkoda, że takie krótkie. Widzę tu lekkie pióro i ciekawi mnie, czy w dłuższej formie idzie ci równie gładko.
dante77 pisze:W komnacie panował półmrok, a wilgotność powietrza przyprawiłaby o zawrót głowy nawet stado żab.
To zdanie jest świetne!
Widać humor, podtekst jest czytelny, może końcówka trochę zbyt oczywista? No i tytuł – jak dla mnie nietrafiony.
Nic więcej na podstawie tak krótkiego fragmentu powiedzieć raczej się nie da. Czekam na 'dłużyznę'.

eM
Cierpliwości, nawet trawa z czasem zamienia się w mleko.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron