16

Latest post of the previous page:

Jedziesz tak potwornymi uproszczeniami i stereotypami rodem z głupich dowcipów, że nie wytrzymałem, wybacz.

Albowiem, odnosząc się jedynie do drobnej kwestii, którą podniosłeś:
las dusz pisze:Film polski w najlepszym wydaniu? Znaczy się jaki? Bo to, co kręcimy jest rozumiane wyłącznie przez nas. Puściłem raz angolowi film polski (z napisami oczywiście). W miejscach, gdzie ja zanosiłem się śmiechem czy podejmowałem refleksję, on patrzył na mnie jak na kosmitę. Kompletnie nic nie rozumiał, bo rozumieć nie mógł. Trzeba żyć w polskiej rzeczywistości, by pojąć nasze filmy. Musiałem mu po kolei wytłumaczyć, to wtedy mniej więcej zajarzył co i jak.
Człowieku, Angole mają swoich rozbawiaczy, my mamy swoich. Ale co do poważnych filmów, wybacz, opowiadasz po prostu bzdury, żeby nie napisać dosadniej. My mamy Kutza i śląską trylogię, ale oni mają choćby Kena Loacha i jego filmy w rodzaju "Kesa". My mamy np. Jana Jakuba Kolskiego, ale oni mają Petera Greenawaya. Chcesz mi w twarz powiedzieć, że przeciętny Angol, z którymi rozmawiasz, rozumie np. "Zet i dwa zera" albo "Księgi Prospera", a nie rozumie "Pograbka"?

Ręce opadają, jak się czyta twoje wizje pisarstwa czy różnic kulturowych. Pisz i wydawaj, powodzenia, ale przynajmniej nie utrwalaj nieprawdziwych a szkodliwych stereotypów, dobra?
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

17
Stereotypy to co najwyżej Ty utrwalasz. Żeby nie być niemiłym, nie powiem jakie. Spędziłem z nimi ponad 4 lata, więc nie mów mi jacy są.

Przyznam Ci rację, kiedy z Polski w świat wyjdzie choćby jeden aktor jak Jason Statham, film jak "Lock, Stock and Two Smoking Barrels" i pisarz jak Rowling. Do tego czasu nie zmienię zdania.

Podobno tutaj każdy może mieć swoją wizję pisarstwa. Podobno, bo Twoje słowa temu przeczą. A kłócić o tę wizję możesz się z Brownem czy Cobenem, bo to oni takie pisarstwo uprawiają. Z nieco lepszym powodzeniem, musisz przyznać.

Ps. przeciętny angol nie tylko nie rozumie "Pograbka", ale w życiu o nim nie słyszał. Możesz mi wierzyć, po 10 minutach ten obraz poszedłby do śmietnika. Filmy, na jakie się powołujesz to obraz dla koneserów, a nie przeciętnych obywateli.

18
las dusz pisze:Ps. przeciętny angol nie tylko nie rozumie "Pograbka", ale w życiu o nim nie słyszał. Możesz mi wierzyć, po 10 minutach ten obraz poszedłby do śmietnika. Filmy, na jakie się powołujesz to obraz dla koneserów, a nie przeciętnych obywateli.
Nie mam czasu na długie dyskusje, ale jeśli uważasz, że przeciętny Anglik strawi Greenawaya, a nie stawi Kolskiego, to cóż... Moim zdaniem nie strawi żadnego, zatem to nie jest argument w dyskusji, a to ty go podniosłeś.

Ja ci nie narzucam sposobu pisania, mylisz się, walczysz z cieniami - ja się nie wypowiadam na temat twojego pisarstwa, bo go nie znam. Odniosłem się jedynie do twierdzenia, że polskie filmy są be i niezrozumiałe. No pewno, dla przeciętnego Anglika na pewno. Tylko że dla niego i produkt rodzimego pochodzenia, czyli wspomniany Greenaway, będzie niestrawialny. Uważasz inaczej, Twoja sprawa.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

19
:lol:
A ja stanę w obronie Lasu - a w każdym razie kilku jego myśli.
I tak, zgadzam się z nim, że każdy ma prawo do swoich wizji i drogi jaką chce przejść.
Zgadzam się, że każdy z nas ma prawo do swojej wizji wyrażanej w pisaniu.
Zgadzam się, że każdy sposób wydania książki jest dobry, pod warunkiem że angażuje w to swoje pieniądze
Chciałbym też aby polski autor zagościł na stałe w rankingach najlepiej zarabiających pisarzy na świecie.
Poza tym, forum służy temu aby każdy mógł wyrazić swoje zdanie i nie można o tym zapomnieć.
A to się nagadałem :lol: :wink: :mrgreen:
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

20
to już się zgubiłem. chcesz pisać dla przeciętnego obywatela czy koneserów? Filmy mamy tworzyć dla masowego odbiorcy, czy dla "wybrańców"?

A nasz spór nie dotyczy mojej powieści, ale wizji pisarstwa.

I nigdy nie twierdziłem, że polskie filmy są be. Je ja lubię, ale na pewno są niezrozumiałe dla innych nacji.

21
Chryste!
Naturszczyk, jesteś wiesz kto? Wiesz... Znasz mnie i wiesz, żem liberalny :) manifesta są tu niepotrzebne :)

Las - nie, pisz, jak chcesz, ja się odezwałem, gdy napisałeś bzdurę o filmie. Bo sporo dzieł, niezależnie od kraju pochodzenia, będzie dla przywołanego przez ciebie anglika nieczytelna. Więc co to za argument? A dobre ambitne filmy polskich reżyserów się przebijają. Trafiając do określonej, wyrobionej grupy odbiorców.

O wizji literatury się nie wypowiadam, ale gdyby - bardzo byś się ubawił. Na kilkanaście książek - większość to literatura popularna :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

22
Naturszczyk pisze:Chciałbym też aby polski autor zagościł na stałe w rankingach najlepiej zarabiających pisarzy na świecie.
Ja też :) Tylko, że to w 99% kwestia forsy włożonej w marketing, a nie "nietechnicznego" sposobu pisania ( cokolwiek by to znaczyło), jak zdaje się sugerować Las. Nasz rynek jest zbyt mały, aby zwrócić uwagę Zachodu, oni wolą promować dużo gorszych czasem niż polscy autorów, za to takich którzy sprawdzili się na większym i co ważniejsze - angielskojęzycznym rynku. A gdyby w promocję władować tyle pieniędzy co włożono np. w marketing Rowling, to mielibyśmy niejednego, sławniejszego i bardziej poczytnego niz pani R. pisarza. Tylko, że nikt na to kasy nie wyłoży. My ich po prostu nie interesujemy. Najbardziej znany polski pisarz na świecie to Sienkiewicz, facet z czasów kiedy marketing wszędzie był podobny i mieliśmy równe szanse. Teraz - dzięki grze "Wiedźmin" idzie w górę na Zachodzie Sapkowki. Nie dlatego, aby ktoś się nim nagle zachwycił - zachwycano się nim już dawno, tyle, że dotyczyło to wąskiego grona. Teraz to masówka, po prostu wreszcie dostał dobry marketing...

Edit;
Literówka.
Ostatnio zmieniony ndz 19 wrz 2010, 12:11 przez Navajero, łącznie zmieniany 2 razy.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

23
las dusz pisze: zadziwiasz mnie. Jeżeli brak umiejętności technicznych oznacza sprzedaż milionów egzemplarzy swojej powieści na całym świecie, to ja chcę być cieniasem w stylu Cobena, o Brownie nie wspomnę.
Ja mówiłem o Tobie. :)
Leniwiec Literacki
Hikikomori

24
Nie zgodzę się, że to kwestia kasy. Gdyby tak było, już dawno polskie firmy zamiast inwestować w polską, beznadziejną ligę piłkarską, zajęliby się promowanie literatury na świecie. Bo, jeśli sprawa jest tak prosta, włóżmy 5 milionów - wyciągniemy 20, to już dawno znaleźliby się chętni. Trzeba mieć pomysł, trafić na podatny grunt. Niestety Władca Pierścieni zaspokoił potrzeby masowego odbiorcy co chodzi o fantasy. Sapkowski zgarnia co zostało. A większość polskich, dobrych twórców gustuje właśnie w tym gatunku. Pozostali, jak Pilch, Kuczak czy Masłowska piszą tak naprawdę o niczym... na pewno niczym atrakcyjnym dla zachodnich odbiorców.

A "nietechniczny" sposób pisania oznacza, że po przetłumaczeniu na język angielski tekst nadal będzie bardzo atrakcyjny. Używając skomplikowanych form literackich, bardzo specyficznych dla języka polskiego, jest to niemożliwe.

25
las dusz pisze:Nie zgodzę się, że to kwestia kasy. Gdyby tak było, już dawno polskie firmy zamiast inwestować w polską, beznadziejną ligę piłkarską, zajęliby się promowanie literatury na świecie. Bo, jeśli sprawa jest tak prosta, włóżmy 5 milionów - wyciągniemy 20, to już dawno znaleźliby się chętni.
Jest pewna różnica pomiędzy piłką nożną a literaturą... I są firmy które specjalizują się w jednej dziedzinie i takie które w drugiej. Żadne polskie wydawnictwo nie ma takiej kasy jak te zachodnie. I nigdy nie będzie miało bo to zależy od wielkości rynku.
las dusz pisze: Trzeba mieć pomysł, trafić na podatny grunt. Niestety Władca Pierścieni zaspokoił potrzeby masowego odbiorcy co chodzi o fantasy. Sapkowski zgarnia co zostało.
Nie, co roku mamy nowe bestsellery które rozchodzą się w milionach egzemplarzy. "Władca..." to oczywiście klasyka gatunku, ale bynajmniej nie wszystko.
las dusz pisze: A "nietechniczny" sposób pisania oznacza, że po przetłumaczeniu na język angielski tekst nadal będzie bardzo atrakcyjny. Używając skomplikowanych form literackich, bardzo specyficznych dla języka polskiego, jest to niemożliwe.
Wszystko jest możliwe, tak jak są dobrzy i kiepscy autorzy, są i dobrzy i słabi tłumacze. Wspomniany przeze mnie Sienkiewicz nie pisze bynajmniej łatwym językiem, a jest tłumaczony i ceni się go min. za "inność" językową, podobnie jak Reymonta który właśnie za specyficzny, oparty na wiejskiej gwarze język dostał Nobla. I dało się ów język przetłumaczyć na angielski.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

26
las dusz przykro mi, podyskutowałabym z tobą - bo to lubię, jednak nie obrażając ciebie dyskusja musi toczyć się na poziomie. Jeżeli ty wśród sławnych Polaków znanych na zachodzie wymieniasz Wałęsę, Kubicę czy Jana Pawła ii, to już o tobie znaczy, że nie wiesz co tak naprawdę Anglicy o nas wiedzą :roll: i dyskusja z tobą jest bezprzedmiotowa. A te cztery lata spędzone w Anglii i ty twierdzisz, ze ich znasz? :shock: Daj sobie chłopie spokój!
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

27
gebbils daj sobie spokój z tymi tekstami. Ile lat Ty byłeś na Wyspach i z iloma Anglikami rozmawiałeś? Bo ja spędziłęm godziny na rozmowie z nimi. Nie wiem skąd czerpiesz wiedzę o Anglii (pewnie z Discovery albo magazynów, gdzie pokazują tylko elitę), ale nie pouczaj mnie jacy są zwykli obywatele UK. Wiem to zbyt dobrze.

I przepraszam, że dorównuję Twojemu poziomowi inteligencji, przepraszam, że zaniżam poziom tego forum. Już nie będę - nie przywykłem do takiego wysokiego poziomu, więc się zbieram. Mam dość tej słownej agresji. Nie muszę znosić ani Ciebie, ani innych Tobie podobnych na wysokim poziomie.

Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za wymianę poglądów
DS

28
las dusz pisze:Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za wymianę poglądów
Mówię, że zaraz wróci ;)
las dusz pisze:jacy są zwykli obywatele UK. Wiem to zbyt dobrze.
To się obracasz w ciekawym towarzystwie, które zna tylko Wałęsę, Kubicę i JP2. Nawet jeśli to jest większość tego szarego, zachodniego ludu, to ja się pytam - co z tego? Polscy pisarze mają przestać pisać "po swojemu", tylko po to, aby Angol mógł zrozumieć? Mamy walić masówkę dla Zachodu? Śmieciowa popkultura rozwija się u nas aż za dobrze :P
las dusz pisze:A "nietechniczny" sposób pisania oznacza, że po przetłumaczeniu na język angielski tekst nadal będzie bardzo atrakcyjny. Używając skomplikowanych form literackich, bardzo specyficznych dla języka polskiego, jest to niemożliwe.
To pisz tak. Przecież to takie proste - ten "nietechniczny" styl. Z dala od tej brzydkiej "pięknej polszczyzny". No dalej, pokaż nam co potrafisz. Na forum wychodzi ci to wprost wspaniale.
las dusz pisze:chcesz pisać dla przeciętnego obywatela czy koneserów? Filmy mamy tworzyć dla masowego odbiorcy, czy dla "wybrańców"?
Chcesz równać w stronę bydła? Podejście jak w polskiej edukacji normalnie!
las dusz pisze:Spędziłem z nimi ponad 4 lata, więc nie mów mi jacy są.
To zależy "jak" spędziłeś te cztery lata. Obracałeś się w towarzystwie inteligenckim czy robotniczym? To wszystko zależy, równie dobrze mogłeś 4 lata zbierać truskawki i nie usłyszeć słowa po angielsku, dlatego pytam.
las dusz pisze:kiedy z Polski w świat wyjdzie choćby jeden aktor jak Jason Statham, film jak "Lock, Stock and Two Smoking Barrels" i pisarz jak Rowling.
Jason Statham? Kolejny aktor "jednej miny". Kolejne bezmózgie filmy akcji. I co - twoim zdaniem literatura ma się zniżać do tych głębokości? Toż to pod mułem jest!
las dusz pisze:Ps. przeciętny angol nie tylko nie rozumie "Pograbka", ale w życiu o nim nie słyszał. Możesz mi wierzyć, po 10 minutach ten obraz poszedłby do śmietnika. Filmy, na jakie się powołujesz to obraz dla koneserów, a nie przeciętnych obywateli.
A twój tekst poszedłby do śmietnika jeśli otrzymałaby go jakakolwiek małpa. I co, zniżasz się do ich poziomu? Toć to więcej czytelników.
Victory is mine!

29
Tony pisze:
emigrant pisze:t;]Co do wcześniejszych wypowiedzi to: problemem debiutantów nie jest raczej odrzucanie tekstów ale najczęściej kompletny brak odpowiedzi ze strony "narmalnych" wydawnictw.
Nie widzę tego, zobacz chociażby, jak trudno niektórym autorom przyjąć krytykę ich dzieł tu na forum w weryfikacji. Jeśli masz na myśli jakieś opinie o tekście, to wydawnictwa zapakowałyby się w niekończącą się wymianę korespondencji z autorami.
Nie widzisz tego, a potem piszesz dlaczego tak jest. Zaprzeczasz sam sobie.
Z punktu widzenia ewentualnego debiutanta jest najzupełniej obojętne dlaczego nie ma odpowiedzi.

Pomińmy zresztą suprtalenty, które w/g większości z was i tak zadebiutują gdziekolwiek (w/g mnie, niekoniecznie). Dla średniaków ( a tych jest znakomita większość i przed debiutem i na rynku) wydawnictwa PODowe to duża szansa.

Argument "nie rozwijania się" jest też chybiony. Człowiek, któey chce pisać, będzie zawsze dążył, żeby było lepiej. A pomoże mu w tym redakcja ze strony PODów. O ile będzie profesjonalna.
"Karły mi nie imponują. Widziałem większych..." J. Tuwim

30
wrócę trochę do tematu ok?

1) to że wydawnictwa przegapiają naprawdę dobre maszynopisy to niestetety smutny FAKT. I to że trzeba się naszarpać by się przebić to też FAKT. Stąd moje porady jak to zrobić...

2) zasadniczo uważam że każdy kto wyśle książkę powinien dostać przynajmniej pocztówkę żeby spadał - ani to koszta ani wysiłek nawet jakby trzeba było wysłać tego setkę miesięcznie.

3) w wydawnictwach siedzi masa ludzi którzy powinni buraki w polu kopać - to niestetry kolejny FAKT.

4) Tak druk cyfrowy, jak i POD to generalnie fajna sprawa - zamierzam za jakieś pół roku wydać w ten sposób opowiadania i wiersze które mi zostały w papierach po Ojcu. Tak z 50 sztuk dla rodziny i przyjaciół. Dzięki takim wydawnictwom i technologiom ukazują się np wspomnienia ważne dla lokalnych społecznosci ktore można puścić w nakładzie 200 egz. To fajne, potrzebne i pożyteczne.

Niestety obawiam się że nie jest to droga do sensownych nakładów.

5) Czy wydanie kilku książek w POD stanowić może debiut-argument w rozmowach z dużym wydawcą? Ciężko ocenić. Wydaje mi się że nie. W końcu idea że każdy wyda wszystko oznacza niestety że POD zaleją grafomani. Potworni grafomani tylko ciut bogatsi niż ci publikujący wyłacznie w sieci.

6) oczywiście wcześniej czy później trafią się wartościowe ksiązki wydane w POD. Statystyka... Oczywiście "poważne" wydawnictwa też wydają nasę g... Bywa i tak że "poważne" wydawnictwo zmarnuje genialną książkę.

Z niczym nie walczę ale apeluję o rozwagę ;)

31
Daryiusz - od razu radzę ochłonąć i zrobić kilka dni przerwy, zanim odpowiesz na posta. Inaczej perma BAN leci. tym czasem, leci ostrzeżenie.
MAGIC LINK - CLICK IT.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wydawnictwa”

cron