Latest post of the previous page:
Nie wiem, jak jest u innych autorów, ale jeśli chodzi o mnie, to chyba wpływa na to fascynacja wyzwaniem, jakim jest w miarę wiarygodne połączenie światów. Jeśli się udaje, to robi wrażenie i wpływa na brak spokojnego snu.gebilis pisze:co musi w duszy grać by delikatny opis zwyczajnego życia przeciętnych ludzi podkręcić elementem grozy, który nie pozwala potem na spokojny sen? ^_^
Od tego tylko krok, by uświadomić sobie, co w zwyczajnym życiu przeciętnych ludzi można porównać do takowych zagrożeń.
Na książki grozy i losy ich bohaterów zazwyczaj nie mamy wpływu.
To bywa przerażające.
Na własne życie i owszem, ale jeszcze bardziej przerażające jest to, że często nie mamy ochoty go zmieniać.
Myślę, że dobra groza ma to do siebie, że czasem po odłożeniu książki szukamy porównań literackich straszności do tego co wokół i mamy szansę wdrożyć w życie jakieś działania ulepszające. Szansa to jeszcze nie poprawa, ale przynajmniej daje możliwości.
*
Inną motywacją dla mnie, jako autora, jest to, że lubię, gdy czytający mnie ludzie robią to z przyjemnością (czasem z dreszczykiem na plecach), nie mogąc się doczekać ciągu dalszego.
Groza się do tego świetnie nadaje.
I przysparza kupę frajdy podczas pisania. :-)
Ponoć gdzieś koło cmentarza na Zasaniu, ale nie wiem dokładnie gdzie.Luka w pamięci pisze:Można wiedzieć, gdzie jest ten drugi?
Plotek nie będę powtarzał... ;-)