16

Latest post of the previous page:

Ponieważ pracuję w wydawnictwie przy patronatach medialnych, to ogólnie wiem, że sprawa nie jest taka prosta...

Niby wszystkim, tak jak napisał sir Wolf, zajmuje się wydawnictwo, nie autor, ale zdarza się, że np. autor ma znajomości w jakimś tygodniku, który rzadko wchodzi w patronaty, i wtedy jest łatwiej - oczywiście to nie autor prowadzi negocjacje, tylko ja :) Bywa burzliwie.

Co do recenzji - no to nie jest takie oczywiste, że patronat oznacza pochwalną recenzję. Czasami zdarza się, że portal prosi o napisanie recenzji... wydawnictwo - wszyscy są zadowoleni, bo recenzja pochlebna, redaktor portalu nie musi się męczyć, wystarczy kopiuj-wklej, autor szczęśliwy. Ale pytanie - czy to uczciwe?

Czasami książkę dostaje do recenzji redaktor, nie związany z promocją, i nie ma problemu, jeżeli książka mu się podoba, natomiast gorzej jest, kiedy się nie podoba. Wtedy ma dylemat - zjechać książkę, nad którą portal/gazeta objęły patronat, czy w zgodzie z samym sobą napisać uczciwą recenzję. Dlatego najlepiej jest, kiedy decyzja o patronacie jest podejmowana po przeczytaniu fragmentów książki, a nie dyktowana chęcią otrzymania darmowych egzemplarzy :-)

Nigdy nie zdarzyło mi się naciskać na patrona, żeby zmienił/usunął negatywną recenzję, za to zdarzyło mi się nie przesyłać bardzo złych recenzji szefowi :)

Natomiast co do pytania iski - jak pozyskac patrona - najlepiej zadzwonić do działu promocji danego medium, zdobyć kontakt do osoby odpowiedzialnej za patronaty i przesłać jej informacje o książce, fragmenty oraz informacje, co gazeta/telewizja/radio/portal otrzyma w zamian za patronat (tu już powinien działać dział promocji wydawnictwa, bo zdarzyło mi się, że autor bez mojej wiedzy nawiązał współpracę z radiem, a radio... przesłało do wydawnictwa kosztorys kampanii na 10 tysięcy złotych).

Ogólnie wszystko opiera się na kontaktach, kontaktach i jeszcze raz kontaktach. Ktoś zrobił z tobą kiedyś wywiad? Nie wyrzucaj numeru telefonu i jeszcze poproś o maila :-)

17
Dreamy - najbardziej mi się podobało to:
"Nigdy nie zdarzyło mi się naciskać na patrona, żeby zmienił/usunął negatywną recenzję, za to zdarzyło mi się nie przesyłać bardzo złych recenzji szefowi :)"
:mrgreen: :mrgreen:
Też bym tak zrobił, bo nie ma gorszej informacji dla szefa niż ta, że ktoś nie poznał się na jego geniuszu. ha ha ha
niedyskretne pytanie, a działasz kiedyś z potrzeby serca - czyli podoba ci się jakąś książka wydania przez Autora spoza twojego Wydawnictwa (i nie będącego rywalem) i zwracasz na nią uwagę swoim znajomym od patronatu?
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

18
Dreammy pisze:Co do recenzji - no to nie jest takie oczywiste, że patronat oznacza pochwalną recenzję. Czasami zdarza się, że portal prosi o napisanie recenzji... wydawnictwo - wszyscy są zadowoleni, bo recenzja pochlebna, redaktor portalu nie musi się męczyć, wystarczy kopiuj-wklej, autor szczęśliwy. Ale pytanie - czy to uczciwe?
Oż k... Gdyby któryś z moich recenzentów coś takiego zrobił albo gdyby poprosił, żeby mu coś takiego załatwić...
Dlatego najlepiej jest, kiedy decyzja o patronacie jest podejmowana po przeczytaniu fragmentów książki, a nie dyktowana chęcią otrzymania darmowych egzemplarzy :-)
Żeby to takie proste było i dawało się tak łatwo zorganizować...
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

19
podoba ci się jakąś książka wydania przez Autora spoza twojego Wydawnictwa (i nie będącego rywalem) i zwracasz na nią uwagę swoim znajomym od patronatu?
Raczej się nie zdarza, bo patronaty ustalane są przed wydaniem książki. Zdarza się za to, że z potrzeby serca agituję u szefa za potencjalnym autorem ;)
Oż k... Gdyby któryś z moich recenzentów coś takiego zrobił albo gdyby poprosił, żeby mu coś takiego załatwić...
Kiedy coś takiego się zdarza, wychodzę z tego obronną ręką i po prostu podsyłam notki wydawnicze (np. z okładki). Ja o tym wiem, ale czytelnik nie zawsze, i to nie jest do końca fair - chociaż czasem może się dziwić, że dwie gazety zamieszczają ten sam tekst w dziale "recenzje" :P
Żeby to takie proste było i dawało się tak łatwo zorganizować...
Czasami jest jak z filmami - jeżeli film jest słaby, dystrybutor nie robi na wszelki wypadek pokazów prasowych. Jeżeli książka jest dobra i wydawcy zależy na szerokiej promocji, to fragmenty promocyjne - lub "szczotki" całego tekstu! - lecą na prawo i lewo (chyba że np. zagraniczny wydawca zabrania, brak fragmentów nie zawsze oznacza beznadziejnej książki). Inna sprawa, że czasami takie fragmenty są sprzed korekty, poskładane byle jak i robią złe wrażenie - sama niechętnie takie wysyłam, chyba że patron poprosi.

[ Dodano: Pią 15 Paź, 2010 ]
A że tak jeszcze z ciekawości podbiję temat - czy kupując książkę, kierujecie się w jakiś sposób patronatami medialnymi - czyli np. tym, czy książka ma ich dużo czy mało, czy poleca ją wasza ulubiona gazeta albo portal? I pytanie do autorów, jeżeli tu zajrzą ;) - czy w jakiś sposób interesujecie się tym, kto jest patronem Waszej książki, czy wydawca to z wami konsultuje, czy też absolutnie nie?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron