Chappago i Habbago - wiem, że beznadziejne!!!

1
Chappago i Habbago

Rozdział I – Strażnik Klucza

Był 22 grudnia i jutro Wielki Klucz miał wybrać swojego strażnika. Na to stanowisko było wielu chętnych, ponieważ Strażnik Wielkiego Klucza był najważniejszą osobą w tym państwie, które nosiło nazwę Lemon. Mieszkańcy Lemonu mówili językiem cytrynowym. Był on bardzo dziwny i trudno było się go nauczyć.

Wszyscy bardzo czekali na jutro, ale najbardziej dwóch kandydatów: Chappago i Habbago. Chappago był bardzo niski, dlatego nosił wysokie buty, długą czapkę z włochatym pomponem, zielony garnitur, który był bardzo pobrudzony i połatany, ponieważ Chappago nie umiał ładnie szyć i prać, a jego żona Shangi często wyjeżdżała do innych krajów, by uczyć się obcych języków. Znała już 40. Natomiast Habbago był zupełnie inny. Był wysoki i szczupły, miał jasne włosy, oczy we wszystkich kolorach tęczy, które zmieniały kolor, zależnie od jego nastroju i nietypowy kształt głowy. Była w kształcie sześciokąta. Habbago zawsze ubierał czysty garnitur, koszulę i krawat. Najczęściej bordowy lub granatowy.

żona Habbago, Cornelia bardzo lubiła czytać książki i prać.

Wreszcie nadszedł upragniony dzień. Wszyscy kandydaci zebrali się na około Wielkiego Klucza. Nagle Klucz zaczął się obracać. Po minucie zatrzymał się i wskazał na Chappago. Zielona skóra nowego Strażnika pojaśniała ze szczęścia, natomiast oczy Habbago zmieniły barwę na szary. Była to oznaka smutku i rozczarowania. Oczywiście, jak wszyscy uścisnął dłoń Chappago i ze smutkiem wrócił do domu. Jego żona i dzieci od razu wiedziały, o co chodzi. Ktoś inny, nie Habbago dostał Wielki Klucz.

W tym samym czasie Chappago zastanawiał się, komu odda średni i Małe Klucze.





Rozdział II – Rozdanie Kluczyków

Chappago zwrócił się do żony, która właśnie wróciła z podróży:

Nie uwierzysz! Zostałem Strażnikiem Wielkiego Klucza!

Och, naprawdę?! Tak się cieszę!

Ja też się cieszę, ale dzisiaj muszę rozdać średni Klucz, ale nie wiem, czy jak dam go Wykrzyknikowi, to nie będę potem tego żałował. Jak myślisz?

Wykrzyknik jest bardzo miłym, mądrym i odpowiedzialnym człowiekiem... Tylko... Czy nie za bardzo okazuje swoje emocje?

No tak. Racja. Krzyczy „Tak, tak, tak!”, lub „Nie, nie, nie!”, zależy czy mu się coś uda, czy nie... Ale ogólnie jest OK. więc dam mu średni Klucz, a on rozda Małe Klucze.

Gdy Wykrzyknik dostał Klucz, nie krył radości:

Tak, tak, tak! Dostałem średni Klucz! Hurra!





Rozdział III – Małe Kluczyki

Dobrze, że dopiero po świętach muszę rozdać Klucze. Naprawdę, nie wiem komu. – powiedział Wykrzyknik

Przez święta coś wymyślisz – odpowiedziała żona Wykrzyknika, Mallory.

Mallory była średniego wzrostu, miała ciemne włosy i brązowe oczy. Natomiast Wykrzyknik był również średniego wzrostu, ale miał jasne włosy i ciemne oczy.

Jak myślisz, czy jakbym dał 5 Kluczy Habbago, a 7 zostałoby dla nas, byłoby dobrze? – Wykrzyknik zapytał

Myślę, że tak. Habbago jest miłym i mądrym człowiekiem, ale komu on da te Klucze? – odpowiedziała Mallory

No właśnie. To jest problem. Jestem przekonany, że da 1 Klucz Wowowi. Wiesz, temu w okularach i jeden da Mary – Ann. Znasz ją na pewno.

Tak znam. Oni nie są tacy źli. Gorzej by było, gdyby dał Dziwakowi i śmiechusowi.

Masz rację, Mally. Chyba dam te 5 Kluczy Habbago.





Rozdział IV – Dla kogo Kluczyki?

Halo?

Tu Wykrzyknik, czy zastałem Habbago?

Tak, to ja.

Zastanawiałem się, czy nie chciałbyś dostać 5 Małych Kluczy?

Chciałbym i to bardzo, ale dlaczego nie sześć? Wtedy byłoby po równo.

No, ale to my wygraliśmy. Nie sądzisz, że powinniśmy mieć więcej?

I tak macie Wielki i średni Klucz.

To prawda, ale...

Domagam się 6 Kluczy dla Uśmieszkowców1

O nie! Tak z Tobą nie będę pracował! 6 albo 0!

Zero!

Habbago rzucił słuchawką. Powiedział do Cornelii:

Dzwonił Wykrzyknik.

Co chciał?

Dać Uśmieszkowcom 5 Kluczy.

Nie zgodziłeś się?

Oczywiście! Orzełkowcy mają Wielki i średni Klucz i jeszcze by chcieli 7 Małych!

No i dobrze.

Tak. Wykrzyknik nie będzie mną rządził!





Rozdział V – Nowi Strażnicy

Mally!

Co, Wykrzykniku?

No nie wiem komu dać Kluczyki.

Na pewno nie Dziwakowi.

Tak, ani nie śmiechusowi.

Tak. On by na 100% dał Klucz Owsiance.

No. Na pewno.

Chyba będziesz musiał dać wszystkie Klucze Orzełkowcom.

Tak. Jeden dam chyba Bańkowi. Drugi Słoniakowi. Resztę wymyślę jutro.

Trzeci możesz dać śmierdzielowi, a czwarty Changeji.

Piąty dam Nigelowi.

Szósty może dla Moorzyna?

Tak, a siódmy dla Skłamca, natomiast ósmy dam Pirnikowi.

Dziewiąty i dziesiąty możesz dać Soliście i Leezakowi.

A jedenasty i dwunasty Trąbalowi i Komórowcowi.

Widzisz. A jednak coś wymyśliłeś!

Tak. Dzięki tobie.

Wcale nie...

Tak...





Rozdział VI – Kto lubi Bańka?

W szkole klasa V miała lekcje informatyki. Nauczyciel powiedział:

Macie napisać na komputerze coś o sobie. Podam wam przykład: Nazywam się... Powiedzmy Baniek...

Klasa w śmiech.

Mam 35 lat, należę do Orzełkowców...

Klasa w śmiech.

Lubię bawić się z kolegami w wojnę...

Tym razem klasa jak zaczęła się śmiać, tak przestała po paru minutach. Dopiero wtedy zabrano się do pracy.



Anabelle oglądała z rodzicami Wiadomości.

Ale ten Baniek głupi – powiedziała mama Anabelle, gdy usłyszała wypowiedź Strażnika Małego Klucza

Tak. On jest głupi i śmieszny. Taki człowiek Strażnikiem Klucza... No, ale kogo z Orzełkowców mieli dać – odpowiedział tato Ann

No, Orzełkowcy nie mają dobrych ludzi.



Habbago miał gości. Byli to Wow z żoną Taranee, Mary – Ann z mężem Nigelem i Pen z żona Irmą.

Widzieliście ostatnią wypowiedź Bańka? – zapytał Pen

Ja widziałem – odpowiedział Habbago

Ja także – powiedział Wow

Była bezsensowna. – stwierdziła Mary – Ann

On jest głupi.

Masz rację, Habbago. – powiedziała Taranee

Kto lubi Bańka? Chyba nikt poza Orzełkowcami.





Rozdział VII – W obronie dzieci

Musimy dawać dzieciom kieszonkowe – stwierdził Wykrzyknik

Ale tylko najbiedniejszym – dokończył Chappago

Tak, ale co z bogatymi? – oburzył się Habbago

Czy to ich wina, że rodzice tych dzieci się dobrze uczyli i mają teraz dobrą pracę?! – wykrzyknął Wow

Ale... Ich ro... – zaczął Wykrzyknik

Nie ma żadnego ale! Urządzimy głosowanie i zobaczymy kto wygra – krzyknął Habbago i wyszedł trzaskając drzwiami. Wow też wyszedł.



W Izbie Kluczy odbywało się głosowanie w sprawie kieszonkowego. Było to głosowanie jawne, więc można było zobaczyć, kto jak głosował. Za kieszonkowym dla wszystkich głosowali prawie wszyscy. Prawie, bo Orzełkowcy głosowali przeciw. Zaskoczeniem było to, że Dziwaki i Happy, którzy wcześniej popierali Orzełkowców, tym razem się od nich odwrócili.





Rozdział VIII – Co z sokiem jabłkowym?

Jabłkowcy dostarczali sok jabłkowy do wielu państw. Ostatnio soku tego było co raz mniej. Dlaczego? Jabłek nie brakowało. Strażnik Wielkiego Klucza w Jabłku pokłócił się ze Strażnikiem Wielkiego Klucza w Moreli. Jabłkowy postanowili nie dostarczać nikomu soku, dopóki Morelowcy nie zapłacą więcej niż inne kraje. Morelowcy nie chcieli się zgodzić.

Dlaczego mamy płacić więcej? – zapytał Meggo

Y...

No właśnie, Janigo! Nie masz żadnego powodu! Dlaczego więc?

Będziecie dostawać lepszą jakość... – Janigo, Wielki Klucznik Jabłka próbował się jakoś wytłumaczyć

Ja już znam tę waszą lepszą jakość! – opowiedział Meggo





Rozdział IX – Porozumienie

Mimo tego, że w Moreli, Lemonie, Orzechu i Truskawce nie brakowało innych soków, to jednak jabłkowy był najbardziej lubiany. Postawa Jabłka była jednak nieugięta. Klucznicy chcieli, by tylko Morela płaciła więcej. Telefoniczna rozmowa jednak coś zmieniła.

Dlaczego tylko my mamy płacić więcej – zapytał Meggo

Już mówiłem – lepsza jakość

Och, Janigo... Nie zasłaniaj się lepszą jakością. Wtedy zaproponowałbyś to wszystkim! Powiedz prawdę, że musisz podwyższyć ceny soku, bo brakuje ci pieniędzy!

No dobra... To prawda. Brakuje mi pieniędzy, ale bałem się, że inni odrzucą moją propozycję i nie będą kupować mojego soku.

Wszystkim potrzebny jest sok. Nic się nie stanie, jeśli trochę podwyższysz ceny. Zrozumiemy.





Rozdział X – Radosna wygrana

Brawo! Dzięki wam, wszyscy mamy sok jabłkowy – Wykrzyknik gratulował Strażnikowi Wielkiego Klucza Moreli, Meggo.

Nie przesadzaj. To nic wielkiego. Tu chodziło nie tylko o was, ale także o nas. To nic wielkiego... – odpowiedział Meggo

Wielkie czy nie zapraszam cię na kolację do restauracji Hotelowej

No dobrze, Ale kiedy?

Dziś, o siódmej?

Dobrze.



Wykrzyknik czekał z Mallory w restauracji Hotelowej na Meggo. Wreszcie przyszedł, a wraz z nim Acey, jego żona. Zjedli kolację i rozmawiali

Masz rację potrzebujemy soku morelowego – powiedział Wykrzyknik

Możemy dostarczać wam sok – odpowiedział Meggo

Wspaniale!

Acey się tym zajmie. Jest dostarczycielem soku morelowego do innych państw, prawda Acey?

Oczywiście, bardzo chętnie.





Rozdział XI – Marzenia Dziwaka i śmiechusa

Jeden ze Strażników Małego Klucza, Pirnik wyjechał z żoną do Pomarańczy.

Brakowało więc jednego Strażnika. Do Wykrzyknika przyszedł śmiechus.

Wykrzykniku… - powiedział

Słucham, śmiechusie.

Wiem, że brakuje ci jednego Strażnika.

Tak, to prawda.

Jeśli dasz ten Klucz mi, Happy będą cię popierać w każdym głosowaniu!

No wiesz, poparcie jest nam potrzebne, ale muszę się zastanowić

Dobra.

Zaraz po śmiechusie do Wykrzyknika przyszedł Dziwak.

Chciałbyś mieć poparcie, prawda?

No chciałbym, chciałbym.

Dziwaki mogą dać ci poparcie.

Jaki jest warunek?

Warunek to Klucz. Mały Klucz dla mnie.

Tak myślałem… Jednak muszę się zastanowić…

No dobra, ale pamiętaj, że poparcie jest Ci potrzebne!

Oczywiście, będę pamiętał…





Rozdział XII – Nie Dziwak ani śmiechus

Dziś Wykrzyknik miał ogłosić, kto został Strażnikiem Małego Klucza. Dziwak i śmiechus zniecierpliwieni siedzieli na krzesłach. Wreszcie Wykrzyknik zaczął przemawiać:

Jak wiecie Pirnik odszedł, dlatego musimy dać jeden z 12 Małych Kluczy innej osobie. A będzie to… Janine!

Janine była szczupłą, niską kobietą o dziwnie stojących do góry włosach. Początkowo należała do Uśmieszkowców, ale niedawno przeszła do Orzełkowców.

śmiechus powiedział sam do siebie:

Nie to nie. Nie chciał naszego poparcia, to nie.

W tej samej chwili Dziwak powiedział do siebie to samo.





Rozdział XIII – Rozmowy

Orzełkowcy mają małe poparcie. Dlaczego? – zapytała Dziennikarka Wiadomości

Tak mamy – odpowiedział Wykrzyknik

Dlaczego? Czy dlatego, że nie ma koalicji z Uśmieszkowcami?

Może…

Dlaczego więc jej nie ma?

O to proszę pytać się Habbago i reszty Uśmieszkowców

Ich obwinia pan, o to, że nie ma koalicji?

Oczywiście.

Gdy Habbago to usłyszał od razu odpowiedział:

My byliśmy i nadal jesteśmy gotowi do rozmów

Czyżby miał pan amnezję, panie Habbago? – złośliwie zapytał Solista

Więc to może ja jestem pazerny, jak rozkapryszone dziecko?

Kto tu jest pazerny?

Ja chciałem tylko 6 kluczy i co, czy to oznacza, że jestem pazerny?

Tak.

Tak? Wy macie Wielki Klucz, średni Klucz i chcieliście 7 Małych! Chcieliście 7, a macie 12. Straciliście tylko poparcie. Ale możecie je zyskać...

Niby jak? Jak możemy zyskać poparcie? Dając wam 6 Kluczy?

Tak, właśnie tak.

Zastanowimy się.





Rozdział XIV – Koalicja. Ale z kim?

Habbago spotkał się z Wykrzyknikiem. Długo rozmawiali.

Ja jestem gotowy do koalicji – powiedział Habbago

No tak, tylko, że chcielibyście 6 Kluczy?

Tak, Wykrzykniku, ale możemy dostać ich mniej pod jednym warunkiem.

Jakim? – zapytał Wykrzyknik

No cóż. Możemy zgodzić się na mniej Kluczy i popieranie was w głosowaniach pod warunkiem, ze my także będziemy o czymś decydować.

To znaczy?

Jeśli będziemy mieć inne zdanie na jakiś temat będziecie ustępować. Nie zawsze. Nie, ale czasem.

No wiesz. To nie jest wielki warunek, ale muszę jeszcze pomyśleć…

Dobra. Nie ma sprawy. Ja mogę poczekać.

Później Wykrzyknik spotkał się z Dziwakiem. Tym razem rozmowa nie trwała długo.

Co?! My z … wami?! Nie, no… Dawno już mnie ktoś tak nie rozśmieszył – wykrzyknął Dziwak

Rozumiem, że nie chcesz.

Nie, nie chcę Wykrzykniku. Myślisz, że Klucze wszystko załatwią? Nie… Mi nie chodzi o to, aby mieć Klucz, ale jeśli wy będziecie w niektórych sprawach, tak jak my, to my będziemy tak jak wy. Pasuje?

No nie wiem. Bardziej podoba mi się opcja koalicji z Uśmieszkowcami.

Twój wybór, Wykrzykniku – powiedział Dziwak i zaczął podnosić się z krzesła.

Hej, czy ja powiedziałam, że koalicja z Dziwakami jest niemożliwa?

Nie.

No widzisz… Muszę się jeszcze zastanowić.

Następnego dnia Wykrzyknik spotkał się ze śmiechusem i z Koniczynem. Rozmowy odbywały się w zamkniętej sali. Gdy wyszli, Wykrzyknik powiedział:

Teraz najbardziej prawdopodobna wydaje się koalicja z Happy i Koniczyną.

Gdy Habbago to usłyszał od razu odpowiedział:

- Czujemy się oszukani. Liczyliśmy na koalicję z Orzełkowcami, ale widzimy, że oni wolą Happy i Koniczynę. Jesteśmy zawiedzieni…





Rozdział XV – Cienisty Pokój

Habbago, rozzłoszczony po wypowiedziach Wykrzyknika zaprosił swoich współpracowników do Cienistego Pokoju. Przygotował tam „Uśmiechnięte Klucze” i powołał „Uśmiechniętych Strażników”. On sam był strażnikiem „Uśmiechniętego Dużego Klucza”. Wow był strażnikiem „Uśmiechniętego średniego Klucza”. 12 strażników „Uśmiechniętych ,Małych Kluczy” powołał Wow. Byli to: Mary – Ann, Matison, Bułła, Tunissa, Młekoś, Sim, Poppog, Mecicco, Civic, Plee, Seveen i Zloomiak.

Postanowili, że będą się spotykać w Cienistym Pokoju, a nazywać się będą Uśmiechnięte Cienie. Ich spotkania będą odbywać raz w tygodniu.

Habbago był bardzo zadowolony z Cienistego Pokoju. Rozmawiał z żoną.

Corny, co sądzisz o Cienistym Pokoju, który dziś powołałem? – zapytał Habbago

Oryginalny pomysł... Moim zdaniem bardzo dobry – odpowiedziała jego żona Cornelia.

No... Prawda, że niezły.

Tak, świetny.





Rozdział XVI – Koniczyna + śmiech + Orzeł = ?

Wykrzyknik zadzwonił do śmiechusa.

śmiechus?

Tak to ja.

Witaj. Tu Wykrzyknik.

Dzień dobry, Wykrzykniku. Dlaczego dzwonisz?

Chciałbym się ciebie zapytać ile chcesz Kluczy?

Dwa albo trzy.

Aha. Dzięki. Muszę już kończyć.

Dobra. Do zobaczenia.

Do widzenia.

Później Wykrzyknik zadzwonił do Koniczyna.

Dzień dobry. Tu Wykrzyknik. Mogę rozmawiać z Koniczynem?

Tak to ja. Słucham?

W razie koalicji, ile chciałbyś dostać Kluczy?

Hm… Dwa lub trzy.

Aha. Dzięki.

No to do zobaczenia.

Do widzenia.



Wykrzyknik, śmiechus i Koniczyn spotkali się, by omówić warunki koalicji.

Jeśli o mnie chodzi… - zaczął śmiechus - …To chciałbym dostać dwa Klucze, ale też domagam się zabrania Klucza Janine.

Aha. Rozumiem.

A ja chciałbym dostać dwa Klucze, a co do Janine, to ona mi nie przeszkadza.

Aha. No dobrze. Zobaczymy co się da zrobić. Jutro do was przedzwonię.



Wykrzyknik spotkał się z Chappago.

Słuchaj Chappago...

No, co?

Chodzi o to, że śmiechus domaga się odebrania Janine Klucza.

No to odbierzemy.

Przecież dopiero co jej dałem ten Klucz!

No to co?! Poparcie jest najważniejsze!

Ale...

Nie ma żadnego „ale”!

No dobrze… Odbiorę go jej za tydzień, dobra?

Nie lepiej wcześniej?

No dobra. Jutro. Do widzenia.

Do zobaczenia, Wykrzykniku.



Następnego dnia Wykrzyknik spotkał się ze śmiechusem.

Jesteś pewien, że Janine nie może być Strażnikiem Małego Klucza, śmiechusie?

Tak, Wykrzykniku. Nie cierpię jej.

A… Gdybyś dostał trzy Klucze zamiast dwóch?

Hm… No wiesz… Trzy Klucze są lepsze niż dwa… No ale Janine… No dobra… Zgadzam się!

świetnie. Dostaniesz trzy Klucze.

Później Wykrzyknik spotkał się z Koniczynem.

Słuchaj, ile chcesz Kluczy?

Wykrzykniku, ja chciałbym dwa Klucze.

Ale śmiechus dostanie trzy.

Aha. Mi wystarczą dwa.



Wykrzyknik, śmiechus i Koniczyn spotkali się w sprawie koalicji. Długo rozmawiali.

No dobra, Koniczyn. Ty dostaniesz dwa Klucze, a ty śmiechusie trzy.

Dobra. Zaczniemy was popierać, gdy tylko dostaniemy Klucze – razem powiedzieli śmiechus i Koniczyn.



Wykrzyknik spotkał się ze śmierdzielem, Changeji, Nigelem, Skłamcem i Moorzynem.

Słuchajcie. Wiecie jaka jest sytuacja. Orzełkowcy mają małe poparcie, dlatego musimy stworzyć koalicję z Happy i z Koniczynami, ale żeby ją stworzyć musimy dać im Klucze.

Aha. My mamy oddać Klucze?

No. Niestety tak.

No dobrze. Poparcie jest najważniejsze.

Klucz śmierdziela dostał śmiechus, Changeji – Owsianka, Nigela – Mavie, Skłamca – Koniczyn, a Moorzyna – Chamber. Powstała koalicja.





Rozdział XVII – Co ma Dziwak do pieniędzy?

Gdy Dziwak dowiedział się o koalicji bardzo się zdenerwował. Lecz obmyślił zemstę. Wiedział, że Wykrzyknik, wraz ze Strażnikami Małych Kluczy, ma ustalić, ile na co przeznaczyć pieniędzy. Wiedział też, że Habbago i Cienisty Pokój będą głosować przeciw, bo mają własne pomysły na rozdanie pieniędzy. Zagłosują za dopiero po wprowadzeniu ich poprawek. Postanowił, że będzie głosował tak, jak oni. Przeciw głosować będą również Lewusi i Czekolada.Lem. Razem uda im się przegłosować Orzełkowców! Dziwak był dumny ze swojego planu.



Habbago razem z resztą Cienistego Pokoju ustalał poprawki.

No dobra. Może trochę więcej na samoloty? – zapytał Bułła

świetny pomysł – potwierdził Habbago

To prawda. Nasze samoloty potrzebują wsparcia finansowego, ale drogi jeszcze większego – powiedział Civic

Tak to prawda – głos zabrał Sim

Nasze drogi są okropne!

Nie zapominajmy o szpitalach! Szczególnie tych dla dzieci – powiedział Poppog

No. Niedawno byłam w szpitalu dla dzieci. Warunki były straszne – zaczęła opowiadać Mary-Ann – Dorosły nie chciałby się tak leczyć, a co dopiero dziecko!

Yhym… Na szpitale trzeba przeznaczyć dużo pieniędzy – Habbago przyznał rację Poppogowi i Mary-Ann.







No i co? Wiem, że do niczego!!!





Po co takie ogromne przerwy?

2
Jeśli sama zakładasz, że jest beznadziejne, to po co to zamieszczasz? Ale skoro twierdzisz, że beznadziejne, to wierzę na słowo i nie czytam. Do kitu !! Przemyśl to.
Bliscy sąsiedzi rzadko bywają przyjaciółmi.





Tylko ci, którzy nauczyli się potęgi szczerego i bezinteresownego wkładu w życie innych, doświadczają największej radości życia - prawdziwego poczucia spełnienia.

3
Wiem, ze to stwierdzenie 'do niczego' to tylko taki podswiadomy system obronny ;p

Jednak:

1. Po co takie przerwy?

2. O dużo za KRóTKIE rozdziały. Nie przesadzajmy... nie moża tego nazwać rozdziałami.

Również niestety nie zagłębie się w lekturze. Zmień nastawienie. My nie gryziemy ;)

5
hm... niestety tez nie przeczytalam bo irytuja mnie te dlugie przerwy ;) jesli chodzi o te rozdzialy to zgadzam sie z Marazes to tylko dialogii- a moze chcialas zrobic cos w stylu sztuki teatralnej- kazdy rozdzial to inna scena?

6
Te przerwy i tak były dłuższe, ja je poskracałam. Widać jeszcze za mało.

Zaczęłam czytać to opowiadanie i chyba nie skończę, jakoś nie mam ochoty. Na razie są niemal same dialogi (swoją drogą, nie wiem, czemu nie zapisane normalnie, od myślników), gdzie bohaterzy wymieniają, ile i jakich kluczy dadzą komu (setki nazwisk, których nie pamiętam i nie wiem, czy są aż tak ważne, by je wymieniać). Wrażenie jak na razie marne, może jak doczytam do końca, to coś z tego wyniknie.

7
Emmm... tego... co do przerw między rozdziałami, to jakoś mi nie przeszkadzały. Tylko treść trochę taka... bardzo ,,niewymagająca''... Ja rozumiem, napisać oryginalne opowiadanie. No ale bez przesady!....

Szczerze mówiąc, z tego co przeczytałem (coś koło trzech, czterech ,,rozdziałów'' [raczej opowiastek...]) nie znalazłem ciekawej treści. Ten text bardzo przypomina te najtańsze, głupawe bajki na niektórych kanałach telewizyjnych. Może taki był cel tego opowiadania... w każdym razie, ten gatunek literacki mi nie odpowiada. (nie chciałem wymieniać, że mnie irytuje... :P ). No, ale cóż... nie każdy musi lubić wszystko...



Stylu nie rozumiem. Nie wiem, czy tam były jakiekolwiek opisy poza pierwszym rozdziałem, no, ale trudno...

Dialogi zaczyna się od myślnika, muszę ci przypomnieć... :P Inaczej to jest po prostu CHAOS (żeby nie powiedzieć Haos :P ).

Po za tym, jak będziesz pisała uwagi typu ,,DO DU*** to moje opowiadanie!'' to większość zareaguje tak, jak zareagowała.... Nie wiem, czemu nie splagiatowałem ich postów... :P



Znalazłem też jedną niedogodność...


Habbago był zupełnie inny. Był wysoki i szczupły, miał jasne włosy, oczy we wszystkich kolorach tęczy, które zmieniały kolor, zależnie od jego nastroju i nietypowy kształt głowy. Była w kształcie sześciokąta.
po czym dowiaduję się, że wszyscy w ich świecie są zdrowymi, normalnymi LUDźMI. Jakoś nie widziałem jeszcze takiego człowieka... Nie myślisz, że lepiej by było wymyślić własną rasę, zamiast używać stwierdzenia ,,NORMALNY człowiek''? (doradzam nazwę ,,Ghul'' [patrz: Wikipedia -> Ghul -> temat: Ghule w fantastyce] To by bardziej pasowało i trochę, troszeczkę nadało temu opowiadaniu jakiś nastrój... :) )



Ogółem, ten text nie przypadł mi do gustu. Pozostanę przy starych, dobrych, przekoszonych przezemnie wzdłóż i wszerz opowiadaniach Fantasy :P Ten text to nie było nic innego, jak ciągłe spacery kilku bohaterów do innych bohaterów i ciągłe dialogi między tymi oto bohaterami, które sensu jakiegoś na dłuższą metę nie mają. Nie wiem, jaki miałaś cel na myśli, pisząc taką fabułę. Jeżeli chciałaś napisać coś w formacie prawdziwego, zdrowego fantasy, to ci to zupełnie nie wyszło. Jeżeli chciałaś napisać typowy utwór dla dzieci (które przeszły lobotomię oczywiście, bo inaczej wyskoczyłyby przez najbliższe okno... :P [patrz -> Wikipedia -> lobotomia] )



Ocena ogólna:

2= (nie mogę postawić więcej, z wyżej wymienionych powodów. Gdybym to zrobił, dostałbym bana na miejscu, za permanentne łgarstwa i faworyzowanie userów... :p )

Dodane po 4 minutach:

Zapomniałbym. Imiona też trochę ci nie wychodzą, muszę przyznać... jak nie masz dobrego pomysłu na imię, polecam Google -> generator imion. Często z takowych generatorów korzystam, muszę dodać...



Po drugie: dość dziwne zakończenie ostatnim rozdziałem. Bardzo dziwne. żeby nie rzec bezsensowne...



Po trzecie: nazwy rozdziałów także dają wiele do życzenia... Ale to już tylko szczegóły. Najważniejsze bluzgi wymieniłem wyżej.



Pozdrawiam!





PS: Powodzenia w dalszym pisaniu... <szczepcze pod nosem > przyda ci się, oj przyda...

Dodane po 2 minutach:
Rozdział XIII – Rozmowy


To mnie rozwaliło. Przecież całe opowiadanie to rozmowy... :D



Pozdrawiam drugi raz! :)
Obrazek



Wolnym jest się tylko wtedy, gdy nic nie ma się do stracenia...

8
Przeczytałam jeszcze dwa rozdziały, ale więcej już po prostu nie dam rady. To jest tak nudne, że aż bania mała, zupełnie bez sensu, nie wiadomo, o co chodzi i zapisane w okropny sposób.

Jeśli miało być jakieś specyficzne, to Ci nie wyszło. Tego nie da się przeczytać.



Z żalem muszę stwierdzić, że osobiście podałaś najlepszy epitet określający to opowiadanie. Sama bym tego lepiej nie określiła :/

10
Pytanie za 20 punktów! Kto napisał post wyżej?

a) KasiaSkrok

b) PoKeMoN-kings

c) Emo-lord



Jeżeli wybrałeś(łaś) odpowiedź A), gratulujemy wygranej! Sznur od żelazka należy do ciebie! :wink:
Obrazek



Wolnym jest się tylko wtedy, gdy nic nie ma się do stracenia...

11
Jeśli mam być szczera jest za długie i to nie moj styl! Natomast mój kolega z klasy pisze opowiadania w podobnym stylu na ok jedna strona A5, czasem są denne ale jak znajdzie dobry temat (zwłaszce o nauczycielu od fizyki albo smokach) to wychodzą ok. :)
I szli z podniesionym czołem, w równych szeregach, a potem...

Dwieście dział przemówiło głosem gromu!!!

A.Ziemiański Achaja tom 3

12
Valetarien, uwazam ze kazda opcja jest dobra ;)
Bliscy sąsiedzi rzadko bywają przyjaciółmi.





Tylko ci, którzy nauczyli się potęgi szczerego i bezinteresownego wkładu w życie innych, doświadczają największej radości życia - prawdziwego poczucia spełnienia.

13
Blach! W ogóle nie mogę się doczytać, co napisała Nadia, dostałam oczopląsu. o_O

Proponuję warna dla koleżanki Nadii. Swoją tezę poprę argumentem, iż wyżej wymieniona nie przedstawiła sie w dziale do tego przeznaczonym ani nigdzie w ogóle. 8)

Napisałabym coś o dziele KasiSkok, ale juz mnie wszyscy wyręczyli. ;) Nie zaciekawiło mnie, wszędzie na pęczki takich... tych, no.
Z powarzaniem, łynki i Móza.

[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]

לא תקחו אותי - אני חופשי

14
Mam pytanko|: kim jest ta Nadia i Kim jest KasiaSkrok?

Co do opowiadanka jest dziwne, nie rozumiem go, niestety
Hahahahahahahahahahahaha

15
Winky, radzę zajrzeć do Spraw Organizacyjnych boś nie w temacie. ;)

To dziecko neo już bana dostało.
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”