16

Latest post of the previous page:

Historia jest dość interesująca, chociaż nie chcę jej tutaj całej przytaczać.

Pierwszy sygnał przyszedł niespodziewanie - po 3 dniach od wysłania fragmentu Wydawnictwo się ze mną skontaktowało. Niewiarygodne, prawda? Potem trochę powalczyłem i kilka miesięcy później książka była gotowa i po redakcji. Czemu ukazuje się ponad rok później... to już pytanie do Wydawcy ;)

Jeśli ktoś chciałby koniecznie obwarować datę wydania swojej książki, to może zawrzeć w umowie klauzulę o terminie publikacji, ale aby taka klauzula spełniała swoje zadanie, powinna być obostrzona karą umowną. Oto szkopuł i pytanie do Was: jaka będzie reakcja przyszłego Wydawcy, kiedy debiutant zażyczy sobie umieszczenia w umowie kary umownej? ;)
Andrzej Pilipiuk napisał/a:


przepraszam - chodziło mi o to że szybciej niż w moim przypadku...

Czy to nie kwestia względna, Andrzeju? (rozumiem, że na forum wszyscy jesteśmy na 'Ty' ). Jeśli się nie mylę, zaczynałeś pisać, będąc relatywnie młodszym ode mnie. Poza tym czuję, że nie nabiorę Twojego rozpędu

17
Marcin Welnicki pisze:
Pierwszy sygnał przyszedł niespodziewanie - po 3 dniach od wysłania fragmentu Wydawnictwo się ze mną skontaktowało. Niewiarygodne, prawda?
SuperNova? Głęboko zdumiewające. Maszynopis "Norweskiego dziennika" lezy u nich już 12 lat i do tej pory nie odpowiedzieli ;)
Potem trochę powalczyłem i kilka miesięcy później książka była gotowa i po redakcji. Czemu ukazuje się ponad rok później... to już pytanie do Wydawcy ;)
a) redaktor nacz. ma narowy
b) wpychali pilniejsze utwory przed i wypadałeś z grafiku
c) nie zapłacili redaktorowi i musieli się z nim najpierw dogadać
d) nie zapłacili drukarni i wstrzymała im druk.
e) zapomnieli
f) inne powody religijne/polityczne etc.
Oto szkopuł i pytanie do Was: jaka będzie reakcja przyszłego Wydawcy, kiedy debiutant zażyczy sobie umieszczenia w umowie kary umownej? ;)
szczerze powiedziawszy debiutant jest w kiepskiej sytuacji na kiepskiej pozycji...
Andrzej Pilipiuk napisał/a:


przepraszam - chodziło mi o to że szybciej niż w moim przypadku...

Czy to nie kwestia względna, Andrzeju?
ujmę to tak: u mnie było 10-11 lat pisania bez prób publikacji a potem zaskoczyło od pierwszego kopa i zacząłem drukować opowiadania, po czym nastąpiło 5 frustrujących lat gdy NIKT nie chcial mojej książki.
(rozumiem, że na forum wszyscy jesteśmy na 'Ty' ).
jak na konwencie ;)
Jeśli się nie mylę, zaczynałeś pisać, będąc relatywnie młodszym ode mnie.
dłużej sie szarpałem zanim odkryłem prawa rządzące prozą...
ale nie miałem kogo zapytać.
Poza tym czuję, że nie nabiorę Twojego rozpędu
dlaczego?

18
Andrzej Pilipiuk pisze:
SuperNova? Głęboko zdumiewające. Maszynopis "Norweskiego dziennika" lezy u nich już 12 lat i do tej pory nie odpowiedzieli ;)
Może nigdy go nie dostali? ;) Wiesz, 6 lat temu wysłałem swoją pierwszą próbkę do kilku Wydawnictw, więc pewnie też gdzieś zalegają (np. w koszu). Sam byłem zdziwiony tak nagłą odpowiedzią, bo to według każdego standardu było 'błyskawicznie szybko'.

Zawsze mnie zastanawia, czemu zamieniasz 'w' na 'v' ;)
a) redaktor nacz. ma narowy
b) wpychali pilniejsze utwory przed i wypadałeś z grafiku
c) nie zapłacili redaktorowi i musieli się z nim najpierw dogadać
d) nie zapłacili drukarni i wstrzymała im druk.
e) zapomnieli
f) inne powody religijne/polityczne etc.
b odpada, bo opóźniło się wydanie kilku książek. Co do reszty - wszystko jest możliwe, nie wnikałem ;)


szczerze powiedziawszy debiutant jest w kiepskiej sytuacji na kiepskiej pozycji...
Otóż to.


ujmę to tak: u mnie było 10-11 lat pisania bez prób publikacji a potem zaskoczyło od pierwszego kopa i zacząłem drukować opowiadania, po czym nastąpiło 5 frustrujących lat gdy NIKT nie chcial mojej książki.
Wygrałeś ;)
dłużej sie szarpałem zanim odkryłem prawa rządzące prozą...
ale nie miałem kogo zapytać.
Ja też poniewczasie tutaj trafiłem.

dlaczego?
A komu się dotychczas udało?:)

Brak mi systematyczności. I rynek już nie ten, co 10 lat temu, nie wiem ilu Wydawców zdecydowałoby się teraz z miejsca wydawać początkującego autora z taką częstotliwością.
Aczkolwiek, przez 2-3 lata mógłbym iść z Tobą łeb w łeb, bo siedzę na zapasie manuskryptów ;)

19
Wiem, Marcinie. Ile masz lat?
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons

24
Marcin Welnicki pisze:Mam wrażenie, jakby ucięło część Twojej wypowiedzi
Niezupełnie. Ale chrzanić to ;)

A góglać cię nie będę, nie myśl sobie :)
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons

25
I ja gratuluję.
Właśnie strasznie długie są te cykle wydawnicze. U mnie własnie owa ścieżka zdecydowała o wyborze wydawcy. Mniejsze firmy zwykle cykl wydawniczy mają trzy miesieczny i co więcej same - tak to było w moim przypadku - umieszczaja wspomnianą przez ciebie klauzulę w umowie.
Wiadomo jednak, że zawsze jest coś za coś. Brak np. konkretnej kampanii promocyjnej, w przypadku tych mniejszych.
W sumie nie wiem co lepsze.
Jeszcze raz gratulacje Marcinie :)
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

26
@TadekM

Mailem. Nie piszę streszczeń ani konspektów, nie jestem w szkole ;)
Wtedy nie miałem jeszcze żadnego dorobku, więc nie miałem się czym pochwalić.

Nie, nie wysłałem tekstu do innych wydawnictw.
Posłałem dokładnie do tego jednego i już spieszę z wyjaśnieniem.

Kiedy za pierwszym razem, wiele lat temu, wysłałem tekst do różnych wydawnictw, odpowiedzieli mi tylko z jednego - z SuperNowej - w jednym zdaniu grzecznie wyjaśniając, że jest do niczego. I był ;) Rok później wysłałem inną próbkę tekstów do wszystkich wydawnictw - prócz SuperNowej (bo założyłem, że mój warsztat nie mógł się na tyle poprawić w tak krótkim czasie – i to było założenie błędne).

Również nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. W związku z tym przestałem się fatygować. W próbach debiutu najbardziej deprecjonujące nie jest odrzucenie, ale właśnie milczenie. Nie wiesz, czy ktoś to czyta, może rzucasz grochem o ścianę. Uważam, że wydawnictwo, które zachęca do przysyłania tekstów, powinno wykazać się minimum kultury zawodu i odpowiadać na wszystkie propozycje - przygotowanie szablonu odpowiedzi "Dziękujemy za nadesłanie fragmentu książki. Niestety XYZ nie jest zainteresowane jej wydaniem." naprawdę nie wymaga wiele czasu ;)

@BMF

Nie ma co chrzanić, można się wyjaśnić ;)

@iska36

Coś za coś. Ja nie miałem jakiegoś specjalnego luksusu, bo działałem na zasadzie one shot, one kill – wysłałem do jednego wydawnictwa (patrz wyżej), to i tylko jedno mogło mi odpowiedzieć ;)

27
Nie potrafię dokładnie ocenić ile opowiadań wydałem w czasopismach przez 5 lat od debiutu. Może ok 25-30? sporo dałem gratis do informatorów konwentowych.

ludzie na każdej imprezie pytali kiedy wyjdzie książka.

powiedzmy tak: w chwili gdy odbijałem się od progów SuperNowej i Prószyńskiego nie istniało już żadne ryzyko związane z moim debiutem. Cała robota reklamowa była odwalona. Odbiorca gotów. Tekst gotów.

I to mnie frustrowało. Dziś w dobie druku cyfrowego i temu podobnych ułatwień spróbowałbym pewnie w końcu sam. gdybym miał choć trochę pieniędzy - pewnie założyłbym własne wydawnictwo. (i pewnie bym się na tym totalnie wyłożył).

Debiut książkowy przygotowany został solidnym ostrzałem artyleryjskim. Byłem też w fandomie troszkę znany. I to się przełożyło na pierwsze nieśmiałe sukcesy.

dlatego radze wszystkim. Ostrzelać pozycje przed natarciem.

28
Nie dziwię się Twojej frustracji, możesz się jedynie pocieszać tym, że teraz pewnie żałują i jest im strasznie głupio ;)

Ja bym się jednak nie zdecydował na POD-a czy coś w tym rodzaju. Czułbym się trochę, jakbym oszukiwał.

Dla mnie za późno na "solidny ostrzał" przed książkowym debiutem, chociaż staram się strzelać, ile wlezie ;)

29
Marcin Welnicki pisze:Nie dziwię się Twojej frustracji, możesz się jedynie pocieszać tym, że teraz pewnie żałują i jest im strasznie głupio ;)
tak naprawdę to pocieszające było czytanie ich meili gdy po sukcesie w Fabryce trochę ich przetrzeźwiło i próbowali mnie podpkupić ;)
Ja bym się jednak nie zdecydował na POD-a czy coś w tym rodzaju. Czułbym się trochę, jakbym oszukiwał.
ja bym to zrobil by nie świecić oczyma przed ludzmi którzy czekali...
Dla mnie za późno na "solidny ostrzał" przed książkowym debiutem, chociaż staram się strzelać, ile wlezie ;)
strzelaj strzelaj. to ten etap że musisz się zareklamować a potem regularnie przypominać czytelnikom o swoim istnieniu.

30
tak naprawdę to pocieszające było czytanie ich meili gdy po sukcesie w Fabryce trochę ich przetrzeźwiło i próbowali mnie podpkupić
Ja bym je wydrukował i oprawił ;)
ja bym to zrobil by nie świecić oczyma przed ludzmi którzy czekali...
Inna sytuacja. Mówisz, że ludzie czekali - vox populi i tak dalej ;)
strzelaj strzelaj. to ten etap że musisz się zareklamować a potem regularnie przypominać czytelnikom o swoim istnieniu.
Tylko te gazety z niewiadomego powodu nie chcą drukować moich opowiadań w każdym numerze ;)

31
Witam i gratuluję książkowego debiutu, wygląda naprawdę zachęcająco, mam nadzieję, że uda mi się zakupić. :mrgeen:

I korzystając z tego, że już jestem na tym forum, pozwolę sobie na kilka pytań...

Po pierwsze: Czy nie wydało ci się ryzykownym pisanie o bohaterze - jakby nie patrzeć - nieco negatywnym (bo przecież silnie związanym z trzecią rzeszą)? Nie obawiasz się, że czytelnicy go nie polubią?

Po drugie: Jakie masz plany na przyszłość? Następna książka? Czy też może jakieś opowiadanie? A jeśli opowiadanie, to w jakim czasopiśmie?

Pozdrawiam serdecznie

[ Dodano: Sro 20 Paź, 2010 ]
Emotek mi się zagubił :mrgreen:
Przepraszam...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Archiwum Pisarzy”