3
Nie tylko oryginalnej. Zależy. Ale żeby mogli sprzedawać tłumaczenia, takowe musi najpierw istnieć.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

5
Często kupuję książki w Amazon.de, czyli w niemieckim oddziale tej firmy. Mają również dział książek w językach innych, niż niemiecki. Mnóstwo publikacji angielskich, co oczywiste, lecz książek polskich też oferują bardzo dużo. Ale UWAGA: tak naprawdę nie mają tych książek w magazynie, sprowadzają na zamówienie, co trwa 3-8 tygodni. Jak rozumiem, sprowadzają je z Polski. Przypuszczam, że niektóre polskie wydawnictwa (na przykład Dolnośląskie, jego książek jest tam wiele) nadsyłają do Amazon swoje katalogi, i stąd się bierze ta oferta. W końcu Polaków jest w Niemczech tak wielu, że warto się o nich zatroszczyć. Czyli, teoretycznie, możesz przez Amazon sprzedać książkę wydaną w Polsce i po polsku, lecz inicjatywa należałaby tu do Twojego wydawnictwa. Musiałoby zawrzeć jakąś umowę z Amazon, która w tym przypadku byłaby pośrednikiem pomiędzy klientem a wydawnictwem.
Aha, w ofercie mają i książki drukowane, i audio, jak to w normalnej księgarni.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

6
iska36 pisze:ale to są audiobooki? Czy tradycyjne?
Pytasz w kontekście swojej książki czy ogólnie?
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

7
Moja książka jest w Amazon właśnie na niemieckich stronach. A w sumie to powiem, że jakaś tajemnicza rzecz z tą moją książką. Nic się nie mogę dowiedzieć u źródła. Miałam dostać pierwszy raport nt sprzedaży w listopadzie i nie dostanę. Książka jest wszędzie z tego co wiem gdzieś w szwajcarskiej księgarni, ale jak sie próbuję dowiedzieć czegoś więcej o sprzedaży to tajmniczo się robi
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

8
Amazon pośredniczy również pomiędzy rozmaitymi księgarniami (antykwariatami) i potencjalnymi czytelnikami. Mogło się zdarzyć tak, że ktoś kupił Twoją książkę w Polsce, przeczytał po drodze, oddał do antykwariatu w Szwajcarii. Albo księgarz szwajcarski ma polskich klientów i kogoś w Polsce, kto mu podrzuca książki. Ja tak właśnie kupowałam polskie książki we Włoszech - przez znajomego księgarza. Ciesz się, że Twoja książka trafiła aż do Szwajcarii. Nie przypuszczam jednak, żeby to była inicjatywa Twojego wydawnictwa, dlatego nic Ci nie chcą (nie potrafią) wyjaśnić. Amazon jest tu tylko takim "oknem wystawowym" szwajcarskiej księgarni.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

10
Ja mam wydawcę w rodzinie, więc trochę się orientuję, jak to wygląda od tej drugiej strony. On się od paru lat wyspecjalizował w historii wojskowości, wysyła książki również za granicę, bo wiadomo, Polacy kochają trzepot proporców, szczęk oręża i inne takie :D Jeśli księgarnia zamawia książki bezpośrednio w wydawnictwie, to wydawca od razu wie, ile sprzedał i komu, i tak najczęściej jest z odbiorcami zagranicznymi. W Polsce jednak zazwyczaj dystrybucją zajmuje się hurtownia. Nie wiem, czy istnieją jeszcze jakieś hurtownie ogólnopolskie, większość to jednak takie nieduże, o zasięgu lokalnym, więc książka trafia do takich kilkunastu. Potem wydawca powinien wydzwaniać do wszystkich i pytać, jak tytuł schodzi. Oczywiście, kiedyś przychodzi moment rozliczeń między wydawcą a księgarnią czy hurtownią, lecz to może trwać. Kwartał to okres znacznie bardziej prawdopodobny, niż miesiąc. Inaczej to wygląda w naprawdę dużych wydawnictwach, gdzie są odrębne działy marketingu i własna sieć dystrybucji, lecz dla takiego przeciętnego wydawcy źródłem wiedzy o powodzeniu książki są samodzielnie zgromadzone dane z hurtowni. Ktoś to powinien robić na bieżąco, ale różnie z tym bywa.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

11
Z ciekawości: jakie wydawnictwo? Może znam.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

12
Wolf - książki jeśli nie były tłumaczone (tak jak w przypadku Iśki lub mojej) są sprzedawane w wersji jakie wyszły - czyli w naszej przypadku oryginalnej polskiej. I tak jej odpowiedziałem, bo moje książki też się pojawiają w ten sposób na Amazon.
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

13
Sir Wolf pisze:Z ciekawości: jakie wydawnictwo? Może znam.
Oj, chyba nie powiem :) Nie przypuszczam wprawdzie, żeby ten mój kuzyn skrzywdził (okantował, oszukał, wystawił do wiatru, wpuścił w maliny) któregokolwiek z pisarzy lub tłumaczy udzielających się na tym forum, ale kto go tam wie? Wolę żyć w nieświadomości, kogo mam w rodzinie :D
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

14
U mnie to z rozliczeniami tak dziwnie według umowy pierwszy raport sprzedaży miałam dostać w listopadzie, zapytałam więc czy owe zestawienie nadejdzie i otrzymałam odpowiedź, że dopiero w kwietniu, bo po trzech prawie miesiącach sprzedaży nie mają jeszcze zestawień od dystrybutorów.
Tymczasem książka pojawiła się podobno w jakiejś (nie pamietam nazwy) księgarni sprzedającej audiobooki. Nic nie wiem. Czy sprzedało sie 200 egzemplarzy. czy 1000. W sumie książka jest w bardzo wielu ksiegarniach ale wydaje mi się, że jakoś jej sprzedaż stanęła w miejscu. No nie wiem ale nic nie mogę się dowiedzieć.
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

15
Kwiecień to rzeczywiście termin dość odległy, tym bardziej, że po drodze przypada koniec roku. Wygląda jednak na to, że wydawnictwo cały pierwszy kwartał 2011 przeznacza na zamknięcie rozliczeń z 2010. Jest to dość prawdopodobne, gdyż wydawnictwo będzie zbierało dane od hurtowników, którzy z kolei rozliczają się z księgarniami z rzeczywistej liczby sprzedanych egzemplarzy.
Tak ogólnie, to właśnie odległe terminy są o wiele bardziej realistyczne, nieufność powinny budzić raczej radosne obietnice, że wszystko będzie wiadomo w ciągu miesiąca-dwóch. Nie będzie. Monitorowanie sprzedaży na bieżąco to przywilej książek, które mają szansę stać się bestsellerami (wampiry, wilkołaki, nocne zmory - a jakże, może będzie potrzebny dodruk?). Reszta musi czekać.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron