2
Zawsze narzekam na limity znaków w konkursach, jednak ten (200k) zaskoczył mnie zdrowo bo nic takiego na podorędziu nie mam, a nagle wykreować coś fajnego to trudny zabieg :) wymaga bowiem akceptacji ze strony Lady Weny :D

3
Kurcze, tylko czasu nie za dużo, bo tylko 3 miesiące, a 200k to nie w kij dmuchał (no może w kij dmuchał dla Andrzeja P. i jemu podobnych klawiaturołamaczy;)). Nagroda finansowa mała ale jako bonus dochodzi prestiż w naszym fantastycznym (pół)światku, no i pomija się tradycyjny cykl wydawniczy, czekanie miesiącami/latami aż jakiś redaktor dokopie się i przeczyta. Darkaraghel, powodzenia z Lady Weną, ja chyba poproszę moją Muzę o buziaka na zachętę i porządnego kopa na rozpęd:)

4
Nie sądzę, aby ktoś zarobił więcej jako debiutant, wydając w normalnym trybie, więc nagroda wcale nie taka mała. No, chyba, że byłby już dość znanym debiutantem :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

5
Ujmijmy to tak: nagroda jest bardzo, bardzo mała.
A stawki dla debiutantów po prostu również są małe. A jeszcze 10% sam zwycięzca musi najpierw wpłacić organizatorom, żeby móc się swoją nagrodą cieszyć (pierwszy raz coś tak kuriozalnego spotykam w regulaminie konkursu, dotąd zawsze się spotykałem z tym, że organizator sam potrąca i wypłaca nagrodę już pomniejszoną).

Rozumiem że przy kapitale zakładowym organizatora 600k (Prószyński) jakieś wielkie sumy raczej w grę nie wchodzą ale 4-5k mogliby wysupłać, zwłaszcza że za niedawny konkurs recenzencki płacili bodaj tyle samo co za ten tutaj. A książka to nie recenzja, w jeden dzień się przecież nie napisze.

Nie zrozum mnie Navahero źle, dobrze że w ogóle jest taki konkurs, wiadomo że lepiej że jest niż nie ma, bo wydanie powieści z pominięciem długiego czekania na odpowiedź wydawcy, i pod szyldem NF jest fajną sprawą. Ale były już (parę lat temu) konkursy powieściowe z nagrodami po 10k więc Prószyński naprawdę mocno zaciska pasa na autorach, w porównaniu do telbitu czy konkursów na powieści dla dzieci.

6
Wars pisze:Ale były już (parę lat temu) konkursy powieściowe z nagrodami po 10k więc Prószyński naprawdę mocno zaciska pasa na autorach, w porównaniu do telbitu czy konkursów na powieści dla dzieci.
Nie jestem na bieżąco jeśli chodzi o konkursy, ale śmiem twierdzić, że 99% debiutantów którzy wydaliby książkę w tradycyjny sposób, nie zarobi na niej więcej niż 2k. Stąd - IMO - nagroda jest odpowiednia. A debiutant zawsze dostaje mniej niż niedebiutant, takie życie ;)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

7
Rozumiem. Ja się kokosów z pisania nie spodziewam ale minimalne wynagrodzenie miesięczne za pracę w Polsce i to jest 1,3k brutto a oni proponują na czysto tylko 1,8k za 3 miesiące bardzo intensywnej roboty pisarskiej. Więc "jak na stawki pisarskie dla debiutantów" - ok (wierzę Ci że tak rzeczywiście jest bo na pewno znasz rynek lepiej niż ja jako pisarz) a po prostu "jak na stawki w ogóle", tzn. koszty utrzymania pisarza a przynajmniej jego psa/kota przy życiu - bardzo mało. No ale to już wchodzimy na tematy ogólniejsze typu "dlaczego pisarze w Polsce mało zarabiają" a o tym jest w innych wątkach. PS: przepraszam za przekręcenie ksywy:)

8
Nie sądzę, aby ktoś zarobił więcej jako debiutant, wydając w normalnym trybie, więc nagroda wcale nie taka mała
- Muszę się zgodzić z przedmówcą. Nagroda nie jest aż tak mizerna. Wiem Wars, że każdy wolałby widzieć (ja też bym chciał) 10k pln niż kwoty o których rozmawiacie bo aż dziwny grymas na twarzy się pojawia jak się widzi nagrodę główną np 300 czy 500zl. Ja cię rozumiem. Ale realia rynku a nic innego stworzyły właśnie taki model finansowania twórców - więcej niż śmieszny.

Obecnie jak sam wydaję (bo nikt mnie nie lubi) książkę to na jednym egz po odliczeniu działki dystrybutora, która - uwierz mi - jest MASAKRASTYCZNA zostaje mi ok 8zl z egz po opodatkowaniu. Z drugiej książki trochę więcej.

Wiem że debiutanci ze znanych wydawnictw tematycznych mogą liczyć na tantiemy w wysokości 2zl od egz ale u nich to kwestia tego ze do rozliczenia dochodzi wydawnictwo które wykłada kupę siana aby wypromować autora. Wiec musi coś z tego mieć.

Teraz już mniej więcej wiesz, jak to wygląda od podszewki.
Wiedząc ile kto egz sprzedał w danym roku kalendarzowym możesz śmiało wysunąć realne wnioski ile kto zarobił.
Sprzedaj w rok 3000 egz (to nie takie łatwe jakby sie wydawać mogło) a zarobisz 6000pln będąc debiutantem. Jako autor twórca masz 50% zwolnienie od opodatkowania wiec zawsze coś tam więcej ci zostanie. Ale mając powiedzmy "na czysto" 5000pln rocznie z książki spróbujmy się za to utrzymać.
Nawet gdybyśmy mieli nie 5000 a 10000 do reki. Coś można za to sobie kupić, ale przeżyc...nie wiem.

Tak tez nagroda ok 2k pln to zawsze coś :) Choć ogólnie patrząc - oczywiście to niewiele.

9
Darkaraghel pisze: Tak tez nagroda ok 2k pln to zawsze coś :) Choć ogólnie patrząc - oczywiście to niewiele.
No właśnie. Dlatego nie dziwię się że Andrzej (Pilipiuk) pisze, że chcąc wyżyć musi mieć w tym samym czasie na rynku nie jedną a kilka powieści bo dopiero wtedy generuje to pieniądze, za które może on się utrzymać.

Dzięki za naświetlenie sytuacji, smutnej lecz prawdziwej. Fajnie Darkaraghel że sam wydajesz powieści (ale też jesteś w tej uprzywilejowanej pozycji, że masz na to fundusze), gratuluję. No i życzę dostania się pod skrzydła jakiegoś wydawnictwa, prędzej czy później.

10
Fragment:
3. Zwycięzka powieść (a może i powieści) zostanie przez nas wydane jako książka, dołączone do "Nowej Fantastyki" a autor otrzyma stosowną nagrodę i honorarium (w sumie 2000 zł brutto).
Niepokoi mnie właśnie punkt 3. Jeżeli dobrze rozumiem to zwycięska praca zostanie wydana jako dodatek do czasopisma? Czy jako samodzielna powieść? Przecinek mąci mi trochę w głowie ;). (Chciałbym usłyszeć potwierdzenie drugiej opcji :)).

Pozdrawiam!

[ Dodano: Pon 10 Sty, 2011 ]
Przepraszam za dwa posty pod rząd.

Trapi mnie kolejne pytanie: Jeżeli opublikowałem mały (malutki) fragment "powieści" w internecie to czy mogę brać udział w tym konkursie? Cały tekst jest już spalony?

11
MatMot pisze:3. Jeżeli dobrze rozumiem to zwycięska praca zostanie wydana jako dodatek do czasopisma? Czy jako samodzielna powieść? Przecinek mąci mi trochę w głowie ;) . (Chciałbym usłyszeć potwierdzenie drugiej opcji :) ).
Samodzielna powieść sprzedawana razem z czasopismem. No taki gratis. ;)
MatMot pisze:Trapi mnie kolejne pytanie: Jeżeli opublikowałem mały (malutki) fragment "powieści" w internecie to czy mogę brać udział w tym konkursie? Cały tekst jest już spalony?
Pytaj organizatorów, ale myślę, że nie jest spalony.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

12
Dzięki.

Ostatkiem sił udało mi się zmusić mój zmrożony i ospały mózg do odrobiny wysiłku i odnalazłem odpowiedź na drugie pytanie. PadaPada, masz rację, tekst nie jest spalony (ale tylko w wypadku, gdy posiadam jeszcze do niego prawa). :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Konkursy literacko-poetyckie”