Armia Krajowa

1
Noszę się z zamiarem napisania opowiadania. Zarys jest, koncept i bohaterowie główni także. Męczy mnie jednak sprawa, której ni jak nie mogę ugryźć.
Poszukuję materiałów (książek, wspomnień czegokolwiek) na temat Armii Krajowej. Jednak to co mnie interesuje, to nie chlubne działania wojska polskiego, a raczej te złe strony naszej armii z tamtych czasów. Kiedyś słyszałem, że na wschodzie AK było traktowane nieraz jako kolejny okupant. Chciałbym te wiadomości w jakiś sposób zweryfikować. Byłbym wdzięczny za jakieś materiały w tym temacie. Jeśli ktoś pragnie je rozwiać lub potwierdzić tutaj to zapraszam.

3
Myślę, że warto przeczytać "Egzekutora" - Stefana Dąmbskiego. O tej książce dość głośno, wywołuje sporo kontrowersji, ale też (przy zastrzeżeniu, że nie wiadomo, ile w niej prawdy) naświetla problem z niespotykanej wcześniej strony.

Dwa linki na zachętę:

http://waldek-myst.blog.onet.pl/Szymon- ... 16172350,n

http://www.tvn24.pl/24467,1677326,0,1,b ... omosc.html
Strona autorska: www.stefandarda.pl
Strona na portalu Facebook: http://www.facebook.com/pages/Stefan-Da ... 1627153398

4
Kloss, a ja wbrew radom moich kolegów napiszę w ten sposób - Daruj sobie ten temat, jeśli już na tym poziomie masz jakiś problem. Wróć do niego za kilka lat gdy już naprawdę coś będziesz o tym wiedział. Wierz mi, że obejrzeniu kilku filmów i przeczytanie kilku książek nie pozwoli ci dobrze to opisać. Nic w historii nie jest całkiem białe lub całkiem czarne, to szarość którą bardzo trudno określić...

[ Dodano: Wto 21 Gru, 2010 ]
Najlepiej znajdź kogoś kto to przeżył...
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

5
Dziękuję za wszystkie porady i linki. Co do ostatniej wypowiedzi, to ustosunkuję się w ten sposób. Chciałbym nakreślić choć początek i zarys wszystkie, by potem na spokojnie usiąść i opowiedzieć to co mam do powiedzenia. A co rady bym znalazł kogoś, kto to przeżył, to będzie raczej ciężko. Ludzie nie chętnie o tym mówią. Niestety niektóre fakty nigdy nie ujrzą światła dziennego.
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję.

6
Nie możesz się skupiać na "złych stronach" AK. Na "dobrych" zresztą też nie. Jeśli chcesz napisać coś rzetelnego to odrzuć ten podział. Oceny zostaw odbiorcy, bo popadniesz w tendencyjność, a tego chyba najmniej potrzeba w tym temacie.
- Nie skazują małych dziewczynek na krzesło elektryczne, prawda?
- Jak to nie? Mają tam takie małe niebieskie krzesełka dla małych chłopców... i takie małe różowe dla dziewczynek.

7
Nie chodzi o to, że chcę przedstawić AK w złym świetle. Nie chcę też pisać pieśni na ich cześć. Chcę znać prawdę i całokształt obrazu, żeby uchwycić to, co mnie interesuje i co może zainteresować odbiorcę.
Tak się składa, że tego "lepszego" na temat AK jest więcej a do informacji na temat zbrodniczej działalności dotrzeć jest ciężko.

8
Kloss pisze:a do informacji na temat zbrodniczej działalności dotrzeć jest ciężko
Dlaczego mnie to nie dziwi?
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons

10
BMF pisze:
Kloss pisze:a do informacji na temat zbrodniczej działalności dotrzeć jest ciężko
Dlaczego mnie to nie dziwi?
Bo AK nie była organizacją zbrodniczą. Rzecz jasna: na wojnie jak na wojnie, bywało róznie, miały miejsce pewne przegięcia, pomyłki, czasem komuś odbiło, ale akcji które od poczatku, na zimo zaplanowano nie licząc się z prawem i elementarną etyką, było niewiele.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

11
akurat w Wojsławicach było w miarę spokojnie - AK, AL, BCH i Ukraińcy jakoś się ze sobą dogadywali. Bywało - współpracowali. Ale już w sąsiednich Uchaniach były kwasy, a na południe - na Roztoczu zupełnie nieciekawie - bratobójcza rzeźnia do bodaj 1949-mego.

Partyzantka i konsporacja w Wojsławicach były nieźle zorganizowane - aczkolwiek nie była to aż taka leśna armia jakby to wynikało z niektórych opowieści ;) Zarządca
Schenk był pazerny na kasę, lubił dobrze podeżreć i popić samogonu, miał w chelmie kumpli o podobych zainteresowaniach a wysoko w strukturach władz okupacyjnych, więc ludzi aresztowanych przez szkopów przeważnie wyciągano za wódę, mięcho, gotówkę a złośliwi twierdzą że i wdzięki kobiece odegrały swoją rolę.

W czasie wojny niemcy wyrżnęli wieś Olszanka. Próbowali spacyfikować Wojsławicie ale zęby sobie połamali bo im miejscowi wraz z grupką partyzantów sowieckich skroili tyłki.

Po wojnie NSZ wyrżnął i spalił ukraińską wieś Wierzchowiny (ponoc by uniknąć wywózki jej mieszkańcy intensywnie pracowali dla ubecji). W odwecie ubecja zastrzeliła kilku mieszkańców wsi Huta - która udzielila partyzantom noclegu.

"Tradycyjnie" najbardziej oberwało się żydom z ok 1700-2000 wojsławickich w okolicy przetrwało kilkunastu (chłopi ukrywali w tym mój Dziadek). Byłoby o 47 ocalonych więcej ale leśniczy Ukrainiec wsypał niemcom gdzie mają w lesie bunkier.

Po wojnie było nieciekawie - snuły się różne bandy niby partyzanckie w rzeczywistości bandyckie, aż w okolice ściagnął H.Lewczuk "Młot" i zrobił porządek. tzn. wszyscy którzy nie chcieli mu się podporządkować zostali wytropieni i zlikwidowani. Podobno wyroki śmierci przez niego wydawane wykonywano najczesciej przy użyciu młotka.

Na ścianie posterunku w Wojsławicach wisiała też za komuny tablica upamiętniająca milicjantów i ormowców któzy mieli pecha go spotkać.

Potem była amnestia i oddział "młota" się ujawnił...

Oceniać można różnie. Była wojna.

Mojego krewnego za sprzedaż zepsutych konserw upowcy wychłostali wyciorami do karabinów tak że dwa tygodnie dochodził do siebie. Krewnych kuzyna polscy za odmowę oddania słoniny zastrzelili na miejscu.

Niemcy też byli różni. Fartem często trafiali się podatni na alkohol i korupcję.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron