137
Gdzieś to juz pisałam: 2000 egz. przez 2 lata - literatura popularno naukowa. Sprzedawałam tylko w swoim miescie (ok 20 tys. mieszkańców). Ponieważ jednak ciągle pytają kiedy znów się ukaże (wydawca zaś ciagle odwleka wydanie)- więc wezmę sprawy w swoje ręce, ale mam ten komfort, że wiem o popycie.
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

138
Andrzej Pilipiuk pisze:Pomijam kwestie zarobku na e-bookach - bo to moim zdaniem chwilowo przynajmjniej bzdura totalna.

wkleiłeś reklamę nudną jak flaki z olejnem, przewidywalną identyczną jak oferty większości poprzedników. To może zapytam inaczej: opowiedz własnymi słowami co oferujecie czego nie oferują inni? ;)
Jest kilka różnic:
- autorzy mają do wyboru 3 opcje wydawnicze. Po pierwsze jest UPLOAD, w którym stworzenie ebooka zajmuje 3 minuty, autor sam wybiera tekst, okładkę, darmowy fragment do pobrania oraz określa cenę książki. Zarabia 60% ustalonej wartości książki. Jest to opcja darmowa. Myślę, że całkiem fajna sprawa dla osób, które chcą sprawdzić, czy ich książka się przyjmie, czy nie, szczególnie, że poza poświęconym czasem to nic nie kosztuje.
Jest również opcja wydawnicza KONFIGURATOR. Tutaj autor sam wybiera, jak bardzo chce mieć dopracowanego ebooka. Może poddać go pojedynczej, podwójnej korekcie, redakcji językowej, wybrać epapier, okładkę, rodzaj składu i uzyskać nr ISBN. Zarabia 70% wartości ebooka.
Jest jeszcze trzecia opcja wydawnicza - PAKIETY. To są gotowe opcje wydawnicze.

- po drugie autor nie musi mieć żadnego pojęcia o promocji. To jest self publishing, więc sam musi się promować. Dostaje jednak od nas darmowe narzędzia marketingowe, które może wykorzystać. Katalog tych narzędzi jest całkiem spory już w tym momencie, natomiast za jakiś czas będzie znacznie powiększony. Polecam zajrzeć na http://wydaje.pl/home/marketing

- autor na bieżąco śledzi ilość wyświetleń książki i zarobionych pieniędzy, które może wypłacić w każdym momencie (minimalny próg to 50 zł)

- Jest to również portal społecznościowy, w którym autor od razu może dostać feedback w postaci opinii, recenzji, dyskusji czy ocen wystawionych przez czytelników, czy innych użytkowników. Może również umieszczać informacje o eventach, np promujących jego książkę.

- Za jakiś czas będziemy mieć dużo większą ilość kanałów dystrybucji i innych funkcjonalności, m.in. elearning z creative writingu. Portal rozwija się z całkiem dużym tempem.

Myślę, że to są najważniejsze różnice między Wydaje.pl a innym portalami selfpublishing - którego tak naprawdę w Polsce jeszcze nie było.
Dziwię się też, dlaczego większość osób na tym forum ma tak negatywne podejście do samopublikowania. Wszędzie ten model się sprawdza - nikomu nieznani debiutanci, a i "starzy wyjadacze" z chęcią korzystają z tych rozwiązań na zachodzie.
Naprawdę polecam przeczytanie najpierw info na stronie Wydaje.pl, zanim padną jakieś sądy (np.autor zarabia 1 zł i bardziej się opłaca print on demand?...) ;)

139
Naturszczyk pisze: Jeśli samodzielnie wydam książkę drukowaną i ją sprzedam klientowi mogę zarobić od 5 zł (gdy sprzedam ją poprzez hurtownie) - do 20 złotych za egzemplarz ( przy sprzedaży bezpośredniej dla czytelnika).
ej od fantastyki naukowej to ja tu jestem ;)

140
kuba żalny pisze: Jest kilka różnic:/.../
- Za jakiś czas będziemy mieć dużo większą ilość kanałów dystrybucji i innych funkcjonalności, m.in. elearning z creative writingu. Portal rozwija się z całkiem dużym tempem.
cóz - życzę powodzenia ale pozwolę sobie zachować daleko posunięty sceptycyzm ;)

dlaczego?

już to jakgdyby przerabialiśmy w przeszłości...
inne narzędzia, inne trochę czasy, ale mechanizmy podobne.

Były kluby miłośników fantastyki. Próbowały wydawac tfu!rczosć swoich członków. Mam parę takich wydawnictw z lat 90tych. Wydawano na papierze. (choć byly i próby periodyku na ...dyskietkach 3,5 cala!)

Niestety - nie schodziło. Próby sprzedaży nie pozwalały nawet odzyskać wkładu - by kontynuować zabawę.

(Periodyki klubowe przeważnie rozdawane są członkom gratis...)

Byli początkujący pisarze którzy jeździli na konwenty i próbowali sprzedawać wydawane sumptem własnym książki. Efekt - ten sam... Niestety.

Na konwentach mamy księgarnie - sala szkolna stoisko, setki tytułó, asa nowości, ceny o 20% niższe niż rynkowe. Ludzie kupią tyle by opłacalo się to przywozić i porozkłądać... Ale szturmu nie ma.

W WOK były spotkania z pisarzami organizowane przez redakcję Fantastyki. na jednym wydawca zrobił promicję - akurat wyszedł pierwszy tom "Narerturm" Sapkowskiego. Cena - ekstra - supernowość za 50% okładkowej. I co? sprzedało się może ze dwadzieścia a sala była pełna...

A mówimy o Sapkowskim, którego nie lubię ale któremu nie odmawiam sławy i zasług.

listy dyskusyjne, fora etc istnieją od ponad dekady. Początkujący autorzy i tam wrzucali fragmenty swojej prozy. Czy znacie choćby jeden przypadek gdy ktoś zdołał się wypromować od zera w ten sposób?

*

Podeszliście od zagadnienia trochę lepiej niż poprzednicy. Ale niestety nie wróżę sukcesu.

Ok - stworzycie spoeczność netową - choćby i tysiąc luda. Zainteresowania będą mieli różne. Dacie fragmenty. Dajmy na to 10% zaglądnie. 5% kupi. 50 sprzedanych egzemplarzy? cool.

Trafi do Was ktoś z zewnatrz? Być może. Przypadkiem czy zwabiony.

Pogadają ludziska na forach ze pozycja niezła. Może kogoś jeszcze zachęcą. Może autor w desperacji zaloguje się z kilku kont i udając tłum entuzjastów kogoś jeszcze przekona. obniżycie ceny, spakietujecie po kilka...

Sprzedacie autorowi setkę e-booków, przez rok.

Optymistycznie zakłądam że autor bedzie miał z tego 1000 zł.
Czemu nie - zawszeć to 800 piw marki tesco ;) albo 30 ksiązek konkurencji. albo 50 e-booków ;)

Tylko że 1000 zł zysku to trochę mało jak za napisanie książki. Bo żeby powstała trzeba te 500-1000 godzin nad klawiaturą odsiedzieć...

Wy mając w stajnie 50 takich (łączny nakład sprzedany 5 tyś szt) utrzymacie serwis a może nawet i po parę groszy Wam skapnie.

Choć sądze raczej że Wasza (lub właścicieli) kalkulacja jest inna.

To rynek wschodzący, venture capital. Warto kilka lat dokładać do interesu a za to jak zaskoczy (jesli zaskoczy) będzie się w ścisłej czołówce...

kto wie...

jakbym miał zbędne 200 tysiaczków do zaryzykowania może sam bym się zainteresował...

141
Andrzeju - jeśli chodzi o twoją fantastykę naukową- w moim przypadku taka jest prawda i nawet Ty tego nie zmienisz. Zarabiam cały czas na swojej książce, którą wydałem osobiście i to są zarobki od 8 do 20 złotych na każdym egzemplarzu. Mam podobną sprawę w przypadku drugiej książki, gdy rozstałem się z Wydawcą i w ramach rozliczenia zabrałem mu wszystkie swoje książki po cenach druku, jakie miał na stanie. Z tym, że ja nadal prowadzę księgarnię (choć tylko w Internecie) i dzięki temu nie mam kłopotów z wprowadzeniem ich do sprzedaży.
Więcej jakbyś był ciekaw na priv.
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

142
Naturszczyk pisze: Zarabiam cały czas na swojej książce, którą wydałem osobiście i to są zarobki od 8 do 20 złotych na każdym egzemplarzu.
ok. ale sam wiesz najlepiej ile sztuk schodzi miesięcznie.

oczywiście życzę jak najlepiej!

143
kuba żalny pisze:Tutaj autor sam wybiera, jak bardzo chce mieć dopracowanego ebooka. Może poddać go pojedynczej, podwójnej korekcie, redakcji językowej, wybrać epapier, okładkę, rodzaj składu i uzyskać nr ISBN. Zarabia 70% wartości ebooka.
Czyli za opcję pierwszą dostaje 60% wartości (a prawie nic tam do roboty nie ma), a za tę opcję, gdzie jest do zrobienia znacznie więcej przed "wydaniem", dostaje 70%? Coś tu nie gra. To chyba wy powinniście więcej zebrać (tak na chłopski rozum), bo przecież:
kuba żalny pisze:poddać go pojedynczej, podwójnej korekcie, redakcji językowej, wybrać epapier, okładkę, rodzaj składu i uzyskać nr ISBN
albo ja czegoś nie rozumiem.
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3pcp0_user6.jpg[/img]
----------------------------------------------------------------------
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3phuz_userbar(2)b.jpg[/img]

145
padaPada pisze:Za opcje drugą dostaje więcej ale przy okazji płaci za to jak za zboże.
Pszenica kosztuje poniżej 9 stów za tonę, ciekawe ile kosztuje korekta i redakcja oraz te pozostałe historyjki?

147
ja wiem, ze język jest plastyczny i stale ewoluuje, ale czy z tymi eventami i elearningami z creative writingu to panstwo selfwydawcy nic nie potrafia zrobic, czy za dlugo zmywali gary w londynie i jest klopot ze slownictwem?

149
Maladrill pisze:Pszenica kosztuje poniżej 9 stów za tonę, ciekawe ile kosztuje korekta i redakcja oraz te pozostałe historyjki?
za półtorej tonypszenicy będziesz miał redakcję i korektę na naprawdę dobrym poziomie i zrobioną przez kogoś kto się na tym naprawdę zna.

oziminy wysiane? to widzimy się w sierpniu.

151
Wobec milionów tytułów, które potencjalnie mogą zalać rynek, czytelnicy będą musieli polegać na wskazówkach przy dokonywaniu zakupów. Tych wskazówek mogą dostarczać im pochlebne recenzje, znajomi z sieci lub właśnie wydawcy.
A no właśnie... Kiedy każdy może swoją powieść wydać, pełno będzie różnych "tworów" nie nadających się do niczego ;) Zresztą, artykuł dotyczy jedynie wydawnictw internetowych (z tego co zauważyłem :P), czyli ebooków wydanych przez wydawcę lub autora. A ta zależność w tantiemach to kwestia kilkudziesięciu centów (w procentach może i dużo wychodzi, ale ebooki są tańsze od tradycyjnych książek... co nie?). Mnie ciekawi różnica w wynagrodzeniu netto dla autora za papierowy egzemplarz i ebooka wydanego samodzielnie.
No i dla mnie akurat książka powinna być na papierze... po to po nią sięgam, aby zaszyć się w jakimś spokojnym miejscu i odpocząć od tej całej technologii. Ale o tym już był kiedyś temat...

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron