Zjawa [miniaturka]

1
Zjawa

Pozbawiona marzeń i słodkiej radości życia, błąkam się po tym świecie bez celu niczym zjawa, której nawet piekło nie jest obce. Moje życie sypie się niczym piasek w klepsydrze czasu, który jest wiecznością. I wciąż tylko ból, cierpienie, łzy.
Błądzę po omacku, głucha na wołania i prośby, ślepa na całe zło tego świata, wiedziona gwałtownym porywem mego umierającego serca, by znów móc ujrzeć Twoją uśmiechniętą twarz, by zatonąć w Twych oczach, usłyszeć jedno krótkie słowo, które brzmi: kocham. Rozdarta przez niespełnione marzenia, nie wierzę w Boga, lecz modlę się o Ciebie. Lecz Ty jesteś już tylko głosem w mojej głowie, cudownym szeptem, który potrafi ukoić moje zmysły.
Błądzę po świecie niczym zjawa i wciąż wypatruję oznak Twojego jestestwa. Błądzę i przeklinam los, który chce nas rozdzielić. Błądzę i szlocham krwawymi łzami, i szepczę: zostawcie mnie w spokoju, nie jestem jeszcze aniołem...
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

3
Pisanie dlatego, że ktoś nam coś zrobił, nie wiem, zasmucił, sprawił przykrość itp. itd. jest złym sposobem na twórczość, bo zwykle wychodzą teksty przepełnione oklepanymi słowami/wyrażeniami, z mnóstwem emocji, które czytelnika nie ruszają. Przykład? Powyższy tekst.

Niedawno trwała dyskusja, czy jest sens pisać miniaturki. Ja bym zapytała inaczej - czy jest sens pisać TAKIE miniaturki?
Pewnie jest, dla mnie jednak są one okropne, mdłe, o niczym, gadanie dla gadania. W twojej mini, Serena, jest z chyba 20 wyświechtanych wyrazów. Owszem, na powieść na 500 stron by to było bardzo mało, ale na krótką formę to już przesada. Nie wiem, czy takie pisanie sprawia ci przyjemność, jeżeli tak, to pisz, nie znajdziesz jednak we mnie czytelniczki. Może nie czytam cię zbyt długo, ale już po tytułach tworów i zainteresowaniach (wampiry i te de) widzę, że zupełnie inna literatura nas interesuje.

Znaczy się, ja wolę czytać dobre rzeczy.

Drobne uwagi:
- zaimki osobowe piszemy od małej litery. To nie list.
- razi zbyt duża ilość "błądzę"
- końcówka dobija tekst, jedno z gorszych zakończeń, jakie w życiu widziałam. No i ten wielokropek...


Pozdrawiam
Patka

PS Przepraszam, jeżeli było zbyt ostro.
Zajrzyj, może znajdziesz tu coś dla siebie

Jak zarobić parę złotych

4
W pierwszej chwili po przeczytaniu pomyślałam: o kurde, chyba przepisała którąś piosenkę Nightwisha. Ale doszłam do wniosku, że nawet on by tak nie potrafił. W sensie: upchać aż tyle wyświechtanych zwrotów, na co już zwróciła uwagę Patka, oraz usadzić byka na byku.
Serena pisze:Pozbawiona marzeń (...)
Serena pisze:Rozdarta przez niespełnione marzenia (...)
Zgrzyt.
Serena pisze:błąkam się po tym świecie bez celu niczym zjawa
Serena pisze:(...) wiedziona gwałtownym porywem mego umierającego serca, by znów móc ujrzeć Twoją uśmiechniętą twarz, by zatonąć w Twych oczach, usłyszeć jedno krótkie słowo, które brzmi: kocham
Tam bez celu, a tu się okazuje, że jednak jakiś cel miała.
Serena pisze:I wciąż tylko ból, cierpienie, łzy.
Serena pisze:Lecz Ty jesteś już tylko głosem w mojej głowie, cudownym szeptem, który potrafi ukoić moje zmysły.
Czyli jednak nie było jej aż tak źle.
Serena pisze:Błądzę po świecie niczym zjawa i wciąż wypatruję oznak Twojego jestestwa.
Serena pisze:Błądzę i przeklinam los, który chce nas rozdzielić.
Razem, a jednak osobno...
Serena pisze:Błądzę i szlocham krwawymi łzami, i szepczę: zostawcie mnie w spokoju, nie jestem jeszcze aniołem...
Ale kto ją ma zostawić?

Tekst ma 9 zdań, z czego 5 zawiera słowo "który". To całe upchanie metaforami i mhhhrocznymi zwrotami zgrzytało mi, niczym nienaoliwione zawiasy metalowych wrót kościelnych, do których dostał się piasek. Zrobiłaś wszystko, co mogłaś, żeby temu nadać patetyczny styl rodem z horroru z miłością w tle. I przesadziłaś. Za dużo powtórzeń - nie tylko tych "błądzę" i przeróżne "moje/twoje", ale także, jak na tak króciutki tekst, za dużo marzeń, łez, światów, zjaw.
Serena pisze:Rozdarta przez niespełnione marzenia, nie wierzę w Boga, lecz modlę się o Ciebie.
To zdanie ma mniej więcej taki sens: pozdrowiona przez sąsiada, nie byłam w Biedronce, lecz banany były po trzy pięćdziesiąt. Nie wiem, co ma piernik do wiatraka. Zresztą, nie tylko tu.

Obawiam się, że naprawdę nie czytasz rad, które dają Ci użytkownicy. Nadal nie wystrzegasz się nielogiczności, powtórzeń, chyba że nie sprawdzasz tego co napiszesz i w stanie surowym wrzucasz do oceny. A przecież masz potencjał. Naprawdę. Tylko nie dajesz mu ujścia, wybierając takie formy i taki właśnie styl, przeładowany wszystkim, co brzmi dziwnie i efektownie. Ja wiem, że dla Ciebie teksty są całkowicie zrozumiałe, bo to Ty je piszesz i odczuwasz, ale inni niekoniecznie.

To jest miniaturka. Okej. Gdzie jest puenta?

Na koniec moje małe spostrzeżenie. Na zranione serce mam inny sposób, niż pisanie takich tekstów. Albo kupuję sobie dobre piwo, albo opisuję morderstwo. Nie takie wynurzenia na cześć osoby, który mnie skrzywdziła. Chociaż łzy i smarki kapiące na kartkę i pióro również mogą być malownicze.

Ups, komentarz wyszedł mi dłuższy niż sam tekst. Nie wiem, czy był sens, ale...
Pozdrawiam i podobnie jak Patka, mam nadzieję, że nie było za ostro... Nieco więcej ambicji i chęci poprawy, a będzie dużo lepiej.

5
Błądzę po omacku, głucha na wołania i prośby, ślepa na całe zło tego świata, wiedziona gwałtownym porywem mego umierającego serca,
Zobacz, ile tu sprzeczności:
Błądzi po omacku - ale jest wiedziona (czyli ktoś/coś ją prowadzi)
Po omacku (na ślepo) jednak, co mają do tego błądzenia prośby i wołania? Gdyby to były głosy wskazujące drogę, to w porządku.
Po omacku - ślepa - to już powtórzenie tej samej informacji. Ale znowu: czy zło tego świata miałoby coś wskazywać? (Może i tak, ale tu tego nie widać)

Tekst krótki, pełen papierowych emocji. Wyszedł ci jakiś ciąg myśli, bez konkretnego przekazu - natomiast końcówka (jeszcze aniołem) kontrastuje ze stwierdzeniem "nie wierzę w Boga". O powtórzeniach już ci wspomniano? I słusznie - w tak krótkim tekście one po prostu rażą.

Błąkam się po tym świecie bez celu niczym zjawa,
Błądzę po świecie niczym zjawa i wciąż wypatruję oznak Twojego jestestwa.
Czy coś tu nie gra? Tak: jest cel!

Nie podobało mi się - cokolwiek chcesz przekazać, niknie pod nawałem patosu.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

6
Zacznę dość nieprzyjemnie, ostrzegam...

Patetyczny bełkot. Do tego napisany w niezgrabny sposób.

Tekst jest pozbawiony logiki. Chyba żadne dwa zdania się nie łączą, coś w kółko czemuś przeczy. Zakończenie już zupełnie z niczym nie koresponduje, poza ogólną sztampą.
Zatrzęsienie słów "błądzić" jest strasznie denerwujące.

Emocje w tekście? W bohaterze czy w czytelniku? We mnie, jako w czytelniku, wzbudziłaś zniechęcenie. Chyba nie o to chodziło.

Takie moje pierwsze odczucia. Pewnie trochę mieszające się z tym, że pod każdym Twoim tekstem widać podobne komentarze (że sztampa, że wtórne), a Ty nic sobie z tego nie robisz. Więc nie wiem, czy jest sens, ale mimo wszystko wezmę się za parę rad.

Przede wszystkim nie staraj się "wepchnąć" czytelnikowi uczuć. Prowadź tekst tak, żeby proste słowa, uwagi, sceny poruszały.
Podniosły styl śmieszy. Po prostu.

Nawet jeżeli już postanowisz sobie, że chcesz czarować metaforami i wyświechtanymi słówkami, to staraj się ich używać z rozmysłem, a nie na zasadzie: "jak stworzyć najciekawszy oksymoron". Żeby nie wyszło coś w stylu tworu z tej strony (najlepiej spod zakładki: mroczne) http://derbeth.w.interia.pl/poeta/pisz.htm
Bo wszystko można, ale trzeba wtedy cholernie przemyśleć, uważać.

I nie przesadzaj tak z powtórzeniami. One mogą coś podkreślić tylko jeśli będą użyte celnie i bez przesady. W Twoim tekście, w końcówce, nadziewając się na trzecie z kolei "błądzę" miałam już myśl: "no, ***** wiem. Robisz to przez cały tekst!".

Ja się deklaruję jako osoba miniaturom niechętna, a jednak bywają tekściki, które mnie poruszają. Więc naprawdę się da.

Krótko podsumowując: nie podobało mi się.

Pozdrawiam,
Ada
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron