2
Może Daimon Frey z "Siewcy Wiatru" Mai Lidii Kossakowskiej? Pamiętam, że on co jakiś czas palił ;D
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

3
Właśnie "co jakiś czas". Wolałbym aby to byli nałogowcy bliżsi Palaczowi Z Archiwum X niż nastolatkom popalającym w knajpach szluga w towarzystwie. Coś jak Henry Hole for example.
Obrazek

4
Sherlock Holmes, Hercules Poirot, Gimli, Aragorn, Gandalf i hobbity Tolkiena, Philip Marlowe o ile pamiętam także. Bohaterowie ,,Pana Tadeusza" niuchali tabakę ;) To przychodzi mi pierwsze do głowy. Ogólnie 90 % postaci z drugiej połowy XIX i pierwszej XX wieku jest uzależnione od tytoniu, bo wtedy palili niemal wszyscy.

5
Kolega wyżej mądrze gada. Przede wszystkim Holmes i Marlowe.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

6
A może być z literatury młodzieżowej?
Np. bohaterowie "LO story" Magdy Skubisz - Master, Ryba, Burak i Lusia.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

9
W ramach ciekawostki możesz także wspomnieć, że fajka nie była jedyną używką Holmesa. Melancholiczny detektyw lubił sobie czasem rozjaśnić umysł zastrzykiem kokainy ;) Oczywiście, w tamtym okresie było to legalne i dość popularne wśród wyższych sfer.

10
Mój ulubiony bohater - Lucas Corso z "Klubu Dumas" na każdej niemal stronie pali papierosa, odpala jednego od drugiego, zaciąga się albo gasi i zapala następnego.
Narrator opowieści, Boris Balkan, opisuje go tak:
Zdjął z ramienia brezentową torbę, położył ją na podłodze u stóp obutych w niezbyt czyste oxfordy, po czym zawiesił wzrok na oprawionym portrecie Rafaela Sabatiniego, stojącym na biurku w moim gabinecie obok wiecznego pióra, którym zazwyczaj poprawiam artykuły i wstępne wydruki. Zrobiło mi się przyjemnie, goście bowiem rzadko poświęcają mu choćby odrobinę uwagi, biorąc go za mojego przodka. Obserwowałem dyskretnie reakcję przybysza i dostrzegłem,że siadając lekko się uśmiechnął: po chłopięcemu, niczym królik przyłapany na środku ulicy. Uśmiechem, który z miejsca zaskarbia bezwarunkową przychylność widowni każdego filmu animowanego. Z czasem miałem się zorientować,że jest też w stanie uśmiechać się jak bezlitosny, wychudły wilk i że potrafi dostosowywać własne gesty do okoliczności. Ale to dużo później. Na razie robił tak korzystne wrażenie,że postanowiłem rzucić hasło i czekać na odzew:
„- Już od urodzenia posiadał dar humoru - zacytowałem wskazując na portret - i
świadomość, że świat jest szalony”. [R. Sabatini,Scaramouche, przekład Ewy Przyłuskiej.]

Patrzyłem, jak odwraca głowę, powoli i z wyrazem aprobaty, i poczułem do niego kumoterską sympatię, którą zresztą zachowałem do dziś, pomimo wszystkiego, co się potem zdarzyło. Z jakiejś dobrze zakamuflowanej paczki wyciągnął papierosa bez filtra, równie zmiętoszonego jak jego wysłużony płaszcz i sztruksowe spodnie. Obracał go w palcach i obserwował mnie przez przekrzywione na nosie okularki w stalowej oprawce. Lekko siwiejące już włosy mierzwiły mu się na czole. Drugą dłoń - można byłoby mniemać,że ściska w niej rewolwer - trzymał w czymś, co nie było kieszenią, ale raczej przepastnym dołem rozepchanym od ciągłego taszczenia książek, katalogów, dokumentów i - też dowiedziałem się o tym znacznie później - piersiówki wypełnionej dżinem Bolsa.

- „Było to całe jego dziedzictwo” - bez trudu dokończył cytat, po czym rozparł się w fotelu, ponownie z uśmiechem na ustach. - Aczkolwiek, szczerze mówiąc, wolę Kapitana Blooda.

11
Dobry trop. Dzięki. Przypomniało mi się też że Olivieira niemiłosiernie męczy galuazy francuskie w Grze w Klasy no i Stasiuk w jadąc do babadag pali i przelicza czasem ceny i płace w innych krajach na paczki Marlboro.
Obrazek

12
Sorry jak się wydam śmieszny, ale skoro jesteśmy przy literaturze polskiej: pan Tomasz aka Pan Samochodzik pali papierosy, czasem fajkę, a w Kolumbii nawet cygara.

13
Pierwszy i najważniejszy który przychodzi mi do głowy, a mianowicie Samuel Vimes z Serii książek o Straży Miejskiej! Wpierw nałogowy pijak, później nałogowy palacz cygar.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Czytelnia”

cron