Plagiatorstwo

1
Witam,
Chciałem zapytać się dlaczego zawsze gdy piszę jakiś tekst, od opowiadanie po próbną książkę do głowy wpajają mi sie pomysły innych pisarzy. Zawszę widzę pełne emocji sceny w ich tekstach i podświadomie kieruję się nimi przy pisaniu. Później wychodzi mi zmodyfikowany plagiat, który w orginale mówi, że nasz bohater poszedł do sklepu po mleko, a umnie, że po jajka.
Chciałbym pisać teksty jak najbardziej orginalene, lecz widząc sukces np. pani Rowling nie widze sensu pisania, ponieważ wydaje mi się, że nie mam szansy napisać czegoś co równie mocno zainspiruje czytelników, czegoś, co ludzie będą kochać całym sercem i dla czego będą gotowi stać nocami w kolejce.
Jedyną dobrą metodą wydaje mi się tutaj przerobienie np. jej powieści, ale nie chcę aby do tego doszło. Jak od tego uciec? Jak się nie dać otłumanić statystykami Harr'ego Pottera!

2
Po pierwsze zacznij od bohatera. Dokładnie określ kim jest, to ci pomoże, gdyż kiedy dojdziesz do tych swoich "ulubionych scen", okaże się, że twój heros zachowa się w nich zupełnie inaczej. A jak się zachowa zupełnie inaczej to i wynik końcowy będzie inny, jaki, to już sobie sam odpowiedz.

Pisz też krótkie teksty, w nich trudniej coś splagiatować, bo się nie rozkręca wspomnień.

Spróbuj napisać coś w stylu, którego nie znasz/nie lubisz. Zmusisz trochę mózg do kreatywności i nawet jak ci wyjdzie hałam, to się nie przejmuj.
Uśmiechając się do deszczu mniej się moknie

3
Fabuła nie jest pierwsza. Przynajmniej nie w moim przypadku. Pierwszy jest bohater, nawet nie bohater, a jakaś jego cecha, jakieś dziwactwo, może nawyk. Relacja z inną postacią. Czasami jest to scena i impet, który niesie. A cała reszta to otoczka. Jeśli przyjdzie ci do głowy morderstwo, do rozwiązania którego kluczem jest para podobnych kotów - to do tego dopasowujesz metodę, sprawcę, fałszywe tropy, ofiarę, detektywa, czas, miejsce - no i znaczenie, jakie mają te koty.
Nie wydaje mi się, że popełnienie plagiatu jest w ogóle możliwe, jeżeli historia i postacie pochodzą z Twojej wyobraźni. Ja sam przeczytałem wiele powieści zawierających fantastyczne zwroty akcji i niespodzianki i wiem, co masz na myśli. Aż chce się napisać coś podobnego. A jednocześnie - zupełnie innego. Najważniejszy jest impet, emocje,
Moja rada: pozwól swoim postaciom żyć zgodnie z ich usposobieniem, życiorysem - pozwól im skręcać nieco z wytyczonej fabułą ścieżki, gdy podążanie wprost kłóci się z tym.
Najlepsze pomysły, najbardziej pobudzające sceny, najciekawsze wątki - przychodzą do głowy już w trakcie pisania. Gdy bohaterowie trafią na kartkę lub do edytora tekstu, stabilizują się. Tworząc sceny z nimi w wyobraźni, nie dopasowujesz ich charakteru do sceny i odwrotnie. Dopasowujesz scenę do postaci, które są już sprecyzowane.
Wiem, ciężko mnie zrozumieć...
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko

Re: Plagiatorstwo

4
kuba1313 pisze:Chciałem zapytać się dlaczego zawsze gdy piszę jakiś tekst, od opowiadanie po próbną książkę do głowy wpajają mi sie pomysły innych pisarzy. Zawszę widzę pełne emocji sceny w ich tekstach i podświadomie kieruję się nimi przy pisaniu. Później wychodzi mi zmodyfikowany plagiat, który w orginale mówi, że nasz bohater poszedł do sklepu po mleko, a umnie, że po jajka.
Mówi się, że wykorzystano już wszystkie pomysły. Jest w tym wiele prawdy, a może nawet to cała prawda. ;) Bo jeśli na przykład chcemy napisać horror, to na co się zdecydujemy: potwór, wilkołak, wampir, seryjny morderca, duchy? Wszystko już było. Również same zabiegi (takie jak: ciemność, presja czasu itp.) też były i nic nowego tu nie będzie. Nowy jednak może być sposób przedstawienia i opowiedzenia historii. Nowe mogą być sylwetki bohaterów, poszczególne wydarzenia itp. Nie wiem, czy w horrorze, ale w innych gatunkach na pewno. jest wiele tematów, które nie zostały poruszone. Można haczyć o jakieś problemy społeczne, cechy charakteru (temat rzeka) itd. Akurat takich możliwości są tysiące. Harry Potter był dobry, ale nie trzeba pisać o młodym czarodzieju, bo można napisać o starym magu, który coś tam przeżywa albo o jakiejś młodej czarownicy. Ważne, żeby nie nastawiać się na szybkie zyski. To raczej niemożliwe. Trzeba wiele lat pracy nad sobą, aby napisać coś ciekawego i wartościowego. Z Forum można dowiedzieć się o podstawach, ale - jak to mówi King - trzeba przede wszystkim "dużo czytać i jeszcze więcej pisać". To mozolny, czasem niewyobrażalny wręcz, wysiłek. Po drodze na pewno przytrafi się "piłowanie trupa", przytrafią się zastoje etc. Sam czasem porzucam pisanie na tydzień, chociaż lubię pisać, bo gdzieś brakuje mi sił. Najważniejsza jest wytrwałość. Ktoś powiedział, że świat jest pełen geniuszy, którym nic się nie udało, a tylko dzięki wytrwałości osiąga się upragnione cele (cytat oczywiście niedosłowny). Także, jeśli chcesz, to musisz się zawziąć i nie zrażać porażkami, które na pewno będą.

[ Dodano: Sob 22 Sty, 2011 ]
Aha, a plagiat to przekręcanie, zjeżdżanie z czyjegoś tekstu albo pomysłu. Nie jest plagiatem pisanie o policjancie, któremu zastrzelono żonę, chociaż to zbyt wyświechtane. Banał nigdy nie będzie plagiatem. Będzie tylko słabo odbierany. Oczywiście jeśli dalszą części historii opowie się tak samo, jak ktoś, to to będzie plagiat pomysłu. Jeśli napiszesz o wędrówce elfów przez jakąś krainę, to nikt nie powinien się przyczepić, że to kopia Tolkiena. Ale już gdy wkręcisz w to pierścień w roli głównej, to pewnie byłby mały problem. Zarzuty pojawiłyby się na pewno i byłyby uzasadnione. Zamiana pierścienia na buzdygan etc. też wiele by nie pomogła. Trzeba znaleźć sobie inne powody. Motyw wojny jest już uniwersalnym tematem, więc nie będzie plagiatem. A nawet gdyby coś gdzieś tam fragmentami się powtarzało, to jeśli nie zjedziesz tekstu zdanie w zdanie, to powinno być okey.

5
Jeśli przyjdzie ci do głowy
morderstwo, do rozwiązania
którego kluczem jest para
podobnych kotów - to do tego
dopasowujesz metodę, sprawcę,
fałszywe tropy, ofiarę,
detektywa, czas, miejsce - no i
znaczenie, jakie mają te koty.
No nie :) Czytasz gównianą serię kryminałów z Qwilleranem(jakoś tak) i jego kotami w rolach głównych? Chyba że to zmyślony przykład.
Obrazek

6
Przeczytałem dwie z tych książek i (chociaż kocham koty, a może właśnie dlatego) zrezygnowałem. Przykład był całkiem zmyślony. Nie będzie plagiatem tego autora wstawienie kota do kryminału. Chyba że będzie się nazywał Kao K'o-Kung i będzie czytał wspak.
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko

7
Tak, a co jesli wydaje mi się, że moje pomysły są orginalne, a tak na prawdę są one podświadomie stworzoną kopią innej książki.
A może jest jakiś sposób na zapomnienie o danym utworze, na "wywalenie go z twardego dysku"?

8
Tak, idź na seans do hipnotyzera... Ale czy po to pisarz czyta książkę, żeby o niej zapominać?

Wątpię, czy da się stworzyć plagiat przez przypadek. Za dużo przypadków musiałoby naraz wystąpić. Gdyby tak się stało, to byś się zorientował, że kopiujesz czyjąś książkę. A i wtedy niekoniecznie byłby to plagiat, a może tylko naciągnięta inspiracja.

Jeśli wyślesz dwójkę elfów na wyprawę do wulkanu, by tam wyrzuciły jakiś pierścień, to będzie to oczywiste zerżnięcie (i choćbyś sam na to wpadł, to nikogo nie przekonasz, że tak było w istocie), ale jeśli przy okazji nie przepiszesz reszty książki, tylko opowiesz zupełnie inną historię, to kogo to obejdzie? Potem w czasie poprawek sam na to wpadniesz i zmienisz pierścień na szklaną kulkę, wulkan na bezdenny kanion i tyle. Czepiać się będzie można nadal, ale nikt nie powie, że twoja historia nie jest Twoja. Zobacz inspiracje które sam King wymienia, przy okazji Mrocznej Wieży. Zaczerpnięcia świadome i celowe - a nikt nie mówi, że wieża jest plagiatem.

9
To dlaczego wszyscy czepiają się "Erragona" i mowią, że jest nieorginalny, że jest plagiatem?
Skoro opowiada cos, gdzie wszystko jest "inaczej" niż w innych książkach to dlaczego mówią, że jst ich kopią?
Jakie są granice między odzwierciedleniem, a plagiatem?

10
Zdefiniuj "wszyscy" ;)
Eragonowi ponoć zarzuca się "plagiat" z Gwiezdnych Wojen. Jak dla mnie to śmieszne. Równie dobrze Harry Potter jest plagiatem Pana Kleksa... Podjąłbyś taką dyskusję? Szkoda czasu.
Powiem tak: Ludzie gadają, bo lubią, a Eragon sukces komercyjny osiągnął i wątpię, czy jakiekolwiek zgapki z czegokolwiek miały w tym swój udział. Sukces osiągnął, bo książka była dobrze, lekko napisana i odpowiednio reklamowana.
Jakie są granice między odzwierciedleniem, a plagiatem?
Ta granica nie jest sztywna, nie sposób jej przedstawić słowami "o, tutaj jest granica, teraz już będziesz wiedział na 100% co jest plagiatem".

Rozumiem, że piszesz coś i chcesz zaczerpnąć, ale nie wiesz, czy wolno? Jeśli tak, to podaj konkret, będzie łatwiej coś powiedzieć. W tym przypadku też przydać może się stwierdzenie mówiące, że "wiesz, kiedy przekraczasz granicę". Jeśli masz wątpliwości - wtedy uważaj. Zawsze możesz też zwrócić się do właściciela praw autorskich tego, z czego zamierzasz skorzystać. Przykład: "hobbit" jako nazwa rasy to nazwa zastrzeżona i hobbity nie mogą biegać sobie po kartach Twojej powieści. Mogą to jednak robić identycznie wyglądające niziołki (hobbit i niziołek to to samo). Tylko nie możesz ich nazwać hobbitami ;)

Jeśli zaś obawiasz się "plagiatu mimowolnego", to poradziłbym się tym nie przejmować. Pisz swoje, zrób co chcesz zrobić jak najlepiej, a potem daj to co napiszesz do oceny komuś, wreszcie wydawnictwu. Jeśli gdzieś będzie plagiat, zostanie wychwycony, będziesz mógł poprawić. Nikt nie wie wszystkiego, nikt nie potrafi stwierdzić, czy słowa które pisze nie są czyimiś słowami. Jeśli będziesz się martwił i szukał czegoś takiego - będziesz marnował czas na łapaniu duchów.

11
Ja bym wyróżnił kilka rodzajów plagiatu.
Na przykład splagiatowanie schematu. Bierzemy fabułę Gwiezdnych Wojen (na przykład), robimy z niej plan wydarzeń i odzwierciedlamy to w powieści osadzonej w średniowieczu, dalekim wschodzie czy LO im. T. Kościuszki w Wawie :P
Tego typu plagiaty są dość powszechne i co raz padają zarzuty wtórności, schematyczności czy przewidywalności adresowane do konkretnych dzieł (filmy, książki, muzyka). Bo tak naprawdę ciężko takie schematy ominąć. Zwłaszcza, kiedy operujemy w konkretnym gatunku (np. kryminał czy romans).
Co innego, kiedy plagiatujemy konkretną scenę. Na przykład czytamy o bójce w barze i myślimy, że fajnie było by coś podobnego umieścić w naszej powieści. Kluczem jest tu indywidualne spojrzenie, wizja... (podobnie możemy podłapać np. scenę z filmu i spróbować przelać ją na papier).
Podobnie można wzorować się na konkretnych postaciach. Ale to jest chyba najbardziej "niebezpieczne", bo łatwo coś takiego wyczuć obytemu czytelnikowi. Tutaj polecam wziąć najbardziej charakterystyczną cechę i dobrać do niej zestaw własnych przywar i zwyczajów...
Bo plagiatu najłatwiej uniknąć polegając na sobie i naszym indywidualnym stylu. Widząc ten sam film każdy z nas odbiera go nieco inaczej i zwraca uwagę na inne szczegóły. Jeżeli umiemy naszą indywidualną wizję ubrać w słowa, to plagiatu powinniśmy uniknąć.

12
Mam jeszcze jedno pytanie, dlaczego opis zwykłej szkoły nie jest plagiatem, a opis szkoły czarodziejów jest? Mimotego, że fabuła będzie całkiem inna to za opisanie przygód chłopca i jego przyjaciół w szkole czarodziejów grożą mi sankcje karne...! Daczego???

13
Bzdura. Nic ci nie grozi. Nie masz pojęcia, jak wiele jest powieści o szkołach, w których naucza się magii. Jestem pewien, że jest tego w chorobę dużo. W każdym razie Potter z pewnością nie był pierwszy. To kwestia tego, jak to opiszesz. Jeśli twoja magiczna szkoła będzie mieściła się w wielkim zamku na błoniach, miała podział na cztery "domy" lub coś podobnego i nazywała się Gohward... Cóż, wtedy to każdy dostrzeże, że to plagiat ewidentny
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko

14
kuba1313 pisze:Mam jeszcze jedno pytanie, dlaczego opis zwykłej szkoły nie jest plagiatem, a opis szkoły czarodziejów jest?
Jest? A skąd ten pomysł?
Po prostu niech ta szkoła nie nazywa się "Hogwart" i nie nazywaj głównego bohatera per "Potter", a jeśli już koniecznie musi mieć na imię Harry, to niech nie ma na czole blizny w kształcie błyskawicy (nawiasem mówiąc, pani J.K. Rowling i tak nie ma wyłączności na blizny w kształcie błyskawicy na czole, tak jak Stoker nie ma i nigdy nie miał wyłączności na kły u wampirów), a wszystko będzie ok ;)
Gdyby było tak jak piszesz, to książek byłoby na świecie strasznie mało, tudzież byłyby o straszliwych dziwactwach. No bo elfy mogą być tylko w jednej, a potem już w żadnej. Na szczęście to tak nie działa. Spokojna głowa.

15
Ewentualnie można z danego elementu potencjalnie plagiatorskiego uczynić nawiązanie - niech ludzie komentują, że bohater ma bliznę "zupełnie jak Potter". W ten sposób będzie chyba znacznie sympatyczniej. Ale też z tym nie przesadzać, żeby się garncarz nie pojawiał na każdej stronie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”