31

Latest post of the previous page:

Jeśli to są głowne księgarnie internetowe przez które idzie dystrybucja Twoich książek, a wydawnictwo nie chce nic zrobić, to znaczy, że musisz zmienić firmę...
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

32
Thana pisze:Zorganizuj akcję społeczną - niech czytelnicy zarzucą wydawcę mailami o tym, że pragną nabyć książkę Twą i nie mogą, bo jej nigdzie nie ma.
Odpowiedzą, że można zamówić na stronie wydawnictwa: http://www.fraszka.edu.pl/sklep/index.p ... rain-manem
Thana pisze:Bo ten wydawca to jednak trochę dziwny jest i chyba nie lubi zarabiać...
To chyba bardziej skomplikowane. Wydawca nie zdecydował się na dodruk, bo już wtedy uznał, że jest to zbyt ryzykowne - dodruk opłacalny byłby zapewne przy większej ilości i wydawca obawiał się, że zostanie ze zbyt dużą ilością książek. Teraz, tak długo po premierze, moim zdaniem już na pewno nie zdecyduje się na dodruk.

Oczywiście to działanie bardzo zachowawcze i złe dla autora, ale takie mogły być ich kalkulacje.

Iska, może przedstaw swoją sprawę na forum Wyborczej:
http://forum.gazeta.pl/forum/f,11943,Wy ... czaje.html

Tam są osoby z różnych profesji, nie tylko pisarze (no offence :) ) ale i tłumacze, redaktorzy. Jedna osoba tam także się procesowała chyba nawet dwa razy (nobullshit, link do tematu w tej sprawie: http://forum.gazeta.pl/forum/w,86743,11 ... _.html?v=2 ) więc może poradzą Ci, jak sprawdzić, czy wydawnictwo wywiązuje się z umowy oraz czy masz podstawy do jej zerwania. A jeśli tak, to mogłabyś rozejrzeć się za nowym wydawnictwem - chociaż nie wiem, czy w praktyce wydawnictwa lubią przejmować takie "używane" książki mniej znanych pisarzy, o to też można tam spytać.

33
Tony pisze:To chyba bardziej skomplikowane. Wydawca nie zdecydował się na dodruk, bo już wtedy uznał, że jest to zbyt ryzykowne - dodruk opłacalny byłby zapewne przy większej ilości i wydawca obawiał się, że zostanie ze zbyt dużą ilością książek. Teraz, tak długo po premierze, moim zdaniem już na pewno nie zdecyduje się na dodruk.
Oczywiście to działanie bardzo zachowawcze i złe dla autora, ale takie mogły być ich kalkulacje.
Bingo. Dokładnie o tym pisałem w odpowiedzi na pytanie o nakład. Elastyczność jest ważniejsza.
Tony, w jednym chyba nie masz racji: to nie jest tak długo po premierze. Po prostu wydawca jest mało operatywny.
Inny tej książki od razu nie weźmie - to także kwestia praw - jednak może wznowić. Trzeba jednakowoż dobrze sobie skalkulować, co się bardziej opłaca: naciskać na obecnego wydawcę czy próbować rozwiązać umowę.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

34
Tony pisze:To chyba bardziej skomplikowane. Wydawca nie zdecydował się na dodruk, bo już wtedy uznał, że jest to zbyt ryzykowne - dodruk opłacalny byłby zapewne przy większej ilości i wydawca obawiał się, że zostanie ze zbyt dużą ilością książek. Teraz, tak długo po premierze, moim zdaniem już na pewno nie zdecyduje się na dodruk.

Oczywiście to działanie bardzo zachowawcze i złe dla autora, ale takie mogły być ich kalkulacje.
Wychodzi na to, że moje podejrzenia iż wypuścili na rynek tylko tyle egzemplarzy ile zaliczki zapłacili wydają się uzasadnione, tylko pytanie po co w takim razie umowa blokuje książkę na 5 lat.
Cóż bywa i tak.

Motyle i Azymut to dystrybutorzy mojej książki. Napisałam do Motyli odpisali, że książka sprzedała się z hurtowni do końca roku i że niby mają ją w magazynie i za kilka dni się pojawi ponownie. W sumie nie wiem jak ją mają skoro w ofercie są widoczne wszystkie książki Fraszki prócz mojej :D

Tony nie będę się sądzić, zwyczajnie mam nauczkę na przyszłość. Miało być tak pięknie i na Boga nie kumam ani w ząb o co chodzi, bo jeśli sprzedała się z końcem roku w hurtowniach to przecież ktoś ją musiał kupić inaczej wciąż by była. Nawet jeśli wstawili powiedzmy 500 egzemplarzy to skąd wiadomo, że następnych 500 już się nie sprzeda. Za prosta jestem aby zrozumieć te zawiłości.
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

35
iska36 pisze:Tony nie będę się sądzić
Chodziło mi o to, że tam są praktycy, którzy może by Ci poradzili, jak zerwać umowę bez sądzenia się. Pójście do sądu mogłoby być zbyt kosztowne i długotrwałe. Natomiast udowadniając bezspornie złamanie warunków umowy mogłabyś ją zerwać jednym poleconym.
iska36 pisze:Nawet jeśli wstawili powiedzmy 500 egzemplarzy to skąd wiadomo, że następnych 500 już się nie sprzeda.
Z mojego punktu widzenia sęk w tym, że nie mieli pewności, że się sprzeda i woleli nie ponieść żadnego ryzyka. W umowie powinna być mowa o tym, że wydawca ma obowiązek dodruku i to mogłaby być podstawa jej zerwania.

36
Mam taki zapis w umowie:
Następne wydania
1. Jeżeli wydanie zostało wyprzedane i nakład jest wyczerpany, a Wydawca nie zawarł umowy z trzecią stroną o koncesjonowane wydanie dzieła, Wydawca zawiadomi o tym Autora. Autor ma wówczas prawo zgłosić Wydawcy żądanie, aby najpóźniej w terminie trzech miesięcy od otrzymania żądania zobowiązał się do nastepnego wydania Dzieła w okresie 24 miesięcy od upływu wyżej wymienionego trzymiesięcznego terminu.

A tak normalnie to nie wiem ani jaki nakład wpuścili na rynek, ani czy został wyprzedany, nic nie wiem. Dostałam w grudniu tylko krótką informację o 300 sprzedanych sztukach ale ani to rozliczenie ani nic podobnego.
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

41
Nie chcę już nawet do nich pisać słowo, czuję sie jak intruz i też jestem poważna. Wciąż odwlekają, burmuszą się. Umowa swoje oni swoje. Miało być rozliczenie w listopadzie - nie było, na koniec roku - padła tylko jakaś liczba nic więcej, więc raczej to nie rozliczenie, później napisali, że dopiero w kwietniu dostanę rozliczenie??? Mięli załatwić reklamę w radio - cisza. Mięli na konferencji zrobić coś na kształt spotkania autorskiego - cisza... i tak w kółko. Pytam czemu nie ma jej w OSDW - cisza...
O nie przepraszam dostałam jedną odpowiedź, że jestem niecierpliwa i że wkrótce sprzedaż ruszy bo zaczyna się cykl konferencji. Kiedy? Nie wiem.
Ok sprzedali 300 ale z ilu? Tego nie wie nikt, może było 300? A może sprzedali 500? a może są w studni...:D
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

43
Pozwolicie, że wtrące swoje trzy grosze.
Po pierwsze, nie widzę nic ujmującego, aby Autor zadał pytanie do Wydawcy:
a. ile egzemplarzy wydrukował
b. ile egzemplarzy skierował do sprzedaży
c. ile egzemplarzy zostało sprzedanych do dnia 31. grudzień 2010 r.
d. i czy w związku z pytaniami jakie docierają osobiście do Autora, że książki nie mam w ofercie MTM Motyl, ani w OSDW Azymut Wydawca, a są osoby które chcą ją kupić,-Wydawca przewiduje dodruk lub skierowanie większej ilości książki do sprzedaży i w jakim terminie.

Nic w tym nic złego, ani niestosownego.
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

44
Nie wiem czy zrobiłam dobrze ale napisałam do Azymuta i do Motyli maila dziś, otrzymałam odpowiedź od obydwu i tak Azymut odpisał :" Czynimy starania aby w.w. pozycje pozyskać od MTM MOTYLE i natychmiast po otrzymaniu Pani książki ponownie znajdzie się ona w sprzedaży" - ogólnie bardzo miły e-mail.
Motyle natomiast niejako zdziwieni, że książki nie ma już na stronach poszczególnych księgarń odpisały, że sprawdzili iż wyprzedała się ona z końcem roku jednak posiadają ją podobno w magazynie i w ciągu tygodnia zostanie skierowana do sprzedaży.
Skoro mają w magazynie to czemu nie ma jej wśród książek Fraszki w ofercie? Tego nie wiem.
Z Fraszki nadal żadnego odzewu. Dystrybutorzy zdążyli odpisać na dzisiejsze moje zapytanie natomiast Wydawca od czwartku nie może znaleźć czasu :)
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

45
iska36: Moja rada życiowa, nie odpuszczaj, ale się nie przejmuj ;) Pełno jest cwaniaków, którzy liczą, że dasz sobie spokój, tak właśnie zarabiają - nie tylko w branży wydawniczej.

46
Dzięki Marcinie za rady życiowe :) Jakoś mnie to przerasta wszystko. Nie wiem dlaczego ale mam wrażenie, że nie pasuję do takiego świata. Być może trudno to zrozumieć ale nienawidzę uczucia, kiedy mając napisać cokolwiek do Wydawcy Kołacze mi serce, z obawy czy znów sie nie obrażą, czy nie będę musiała kolejny raz odczytać wiadomości z gatunku "znów się Pani czepia" czy coś w tym guście.
Słuszne uwagi Romka, Władka i Adama i jak zawsze padaPada przypomniał wszystkim kim jest podmiot rozważań. Oczywiście na kogo jak na kogo, ale na forumowiczów zawsze można liczyć,. Szkoda tylko, że w sumie pogrzebałam tę książkę.
Można było na niej zarobić, bo temat może nie nowy ale w innym świetle ukazany i przy dobrych układach, zakładając, że w Polsce mamy ok. 20 tys ludzi autystycznych, książka mogła się rozejść, gdyby wydawca odrobinę wysiłku w rozpropagowanie wieści o niej włożył. Przecież mogli sie nie decydować na wydanie, wówczas kto inny może lepiej by się tym zajął.
Może, może....:D
Smutne? Dla mnie owszem, bo wydawało mi się, że akurat w tej dziedzinie nikt nikomu łaski nie robi -(
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron