Cudowne środki chemiczne...?

1
Jak myslicie, czy środki wspomagające pamięć i koncentrację, lub cudowne środki dające źródło inspiracji coś dają? Czy działają choć odrobinkę na korzyść naszej twórczości?
Np. taki Bilobilforte, czy chociażby sama Lecytynaforte
Dają cos te środki, czy to tylko bójda?

2
Placebo. I żaden środek nie da Ci inspiracji... no chyba, że podawany jest dożylnie :) Ale wtedy znowu spada koncentracja i pamięć. Więc... tradycyjnych metod nic nie zastąpi :p

4
kuba1313 pisze:Czy działają choć odrobinkę na korzyść naszej twórczości?
Nie.

Jeśli wspomagają pamięć i koncentrację, to dają coś przy działaniu odtwórczym, nie twórczym. Niczym nie można wspomóc własnej wyobraźni (chyba że masz jakieś dopalacze, po których widzisz żółte słoniki i supermena na miotle).

Ale jeśli chodzi o sam efektywny proces tworzenia, żeby się skupić, potrzebne jest szczere zainteresowanie działaniem i... wyspanie się. Więc z "cudownych środków" to może kawa ;)
ObrazekObrazekObrazek

5
Witkacy napisał kiedyś ciekawy esej o wpływie kokainy na twórczość literacką. I stwierdził, że się nie opłaca.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

7
Nie, nie! Nie chodzi mi o narkotyki broń Boże! Mam na mysli jedynie środki dostępne w aptece, takie, które wspomagają koncentracje, pamięć i procesy umysłowe... Np. Taka Lecytyna, co z nią?

Re: Cudowne środki chemiczne...?

8
kuba1313 pisze:lub cudowne środki dające źródło inspiracji
:)

Środki takie, o jakie faktycznie ci chodzi, przydają się - jeśli dzięki nim jesteś mniej zmęczony albo masz lepszą koncentrację. Pewno nawet lecytyna pomaga :)

Dwa zastrzeżenia:
- negatywne: pamiętaj, że jeśli twoja psyche zbuduje sobie skojarzenie "bez lecytyny źle mi się pisze", to staniesz się uzależniony od niej, nie fizjologicznie, lecz psychicznie. A to niedobre.
- pozytywne: po odrzuceniu bredni, że natchnienie jest potrzebne cały czas do pisania i bez Muzy ani rusz, dochodzi się do wniosku, że może w inspiracji bardziej pomogą spacer albo dobra książka, jednak np. przy poprawianiu tekstu albo doczytywaniu źródeł lecytyna/kawa/inny preparat pomogą bystrzej spojrzeć na tekst, usunąć zmęczenie.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

9
Są środki wspierające pracę mózgu. Jedno z takich "lekarstw" znane jest już od setek lat, w Chinach. To tzw. "proszek perłowy" ( ponoć rzeczywiście zawiera min. sproszkowane perły). Zawiera ogromną dawkę aminokwasów i wielu innych substancji zwiększających możliwości mózgu, poprzez jego odżywienie. Polepsza pamięć i wspiera wszelkie procesy mózgowe, w Chinach stosuje się go powszechnie przed egzaminami, ponieważ uspokaja system nerwowy i podnosi poziom inteligencji ( czasowo). Ponoć u dzieci do lat 3, na stałe polepsza pracę mózgu, Chińczycy stosują go w przypadku Downa i wielu innych chorób. Podobno z rewelacyjnym skutkiem. Rzeczywiście ułatwia uczenie się, zapamiętywanie i uspokaja. Swego czasu sprowadzałem go w sporych ilościach i wypróbowałem na sobie ( był wtedy w cenie gumy do żucia). Przed obroną doktoratu :) Jest absolutnie nieszkodliwy i nie powoduje uzależnień. Niestety odkąd zaczęto go eksportować do Europy, odkryto, że wygładza zmarszczki ( ubocznie, przez odżywianie skóry). No i kobitki tak podbiły jego cenę, że teraz jest dość drogi :P

Są też leki nootropowe - u nas dostępne tylko na receptę, ale strasznie chwalone na Zachodzie ( studenci masowo używają ich przed egzaminami), tam mają status suplementów. Z tymi nie mam żadnych doświadczeń.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

12
kuba1313 pisze:Pada, litości!!! Jak ty cytujesz??? :)
Ja aż takich ortów nie walę :)
Sorki Romku, to się samo wstawiło. :/

Proszę admina o zmianę osoby cytowanej.
( Herman EDIT: Adminem nie jestem, ale da się zrobić ;) )
Ostatnio zmieniony pt 11 lut 2011, 23:48 przez padaPada, łącznie zmieniany 1 raz.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

14
Dawno temu, jak zamiast chodzić do pracy siedziałem sobie całymi dniami i pisałem bardzo służyła mi kawa. Kopciłem aż się kłęby dymu unosiły z okien i to też mi pomagało. A o 13 szedłem na obiad i po nim to już pisało mi się rewelacyjnie. Szkoda, że nie wpadłem wtedy na pomysł, żeby używać amfetaminy, bo pewnie książkę bym już dawno skończył :-) Narkotyki są dobre, szkoda tylko, że uzależniają i na dłuższą metę niszczą musk (czyt. móżg)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”