gebilis pisze: uzywać tylko "pieknych słów" słownikowych o ile uboższy byłby nasz jezyk.
To jest właśnie przyczyna nieporozumienia w tej dyskusji. "Piękne" niekoniecznie znaczy "słownikowe", a "słownikowe" niekoniecznie znaczy "piękne". Gdyby tak było, to co byśmy zrobili z Dukajem?
Są jeszcze "passssskudne skojarzenia".

Jeżeli "przeglądnąć" oraz "przejrzeć" znaczą to samo, to czym się różnią? Brzmieniem. Jak brzmi "przejrzeć"? Jak "przejrzysty", "przezroczysty". Jak brzmi "przeglądnąć"? Jak "ględa" albo "glut". Dlaczego zatem to drugie wypiera to pierwsze? W przypadku zwykłych użytkowników języka może to wynikać z niewiedzy, że słowo "przejrzeć" w ogóle istnieje. Ale jeśli używa go Romek, to z pewnością jest to świadomy wybór. Czym podyktowany? O to mi tutaj chodziło. I Romek wyjaśnił, że widzi różnicę w znaczeniu tych dwóch słów. Że nie mógłby "zaczynać od przejrzenia", bowiem wówczas wykonałby inną czynność niż "zaczynając od przeglądnięcia".
Brzmi to dla mnie nadal paskudnie (wybaczcie, ale kojarzy mi się z "patrzeniem z glutem na oczach"), ale już rozumiem sens. I wydaje mi się, że kontekst (chodziło wszak o czytanie treści w necie) nie jest tu całkiem bez znaczenia. Bo rzeczywiście: inaczej czytamy fora, a inaczej kartkujemy książkę - podobno nawet mózg inaczej pracuje przy tych czynnościach. A czy słowo jest regionalizmem, czy neologizmem, czy jest w słowniku, czy dopiero będzie - to już osobna kwestia. Gorzej, jeżeli "przejrzeć" zniknie przez to całkiem, ale cóż poradzić...
Za to powiem Wam, że istnieje takie słowo, któremu kibicuję i chciałabym, żeby pojawiło się w słownikach. W mojej szkole się "ściągało" i robiło "ściągi". Niedawno po raz pierwszy zetknęłam się ze słowem "zgapka" i bardzo mi się ono podoba. Brzmi tak niewinnie, figlarnie. Nie miałabym nic przeciwko temu, żeby zastąpiło "ściągę". Chociaż ktoś, kto uważa ściąganie za straszliwe przestępstwo byłby pewnie z takiej zmiany niezadowolony.
