Studentka psychologii

1
Zwracam się do użytkowników z prośbą.

Poszukuję osób, które albo studiują psychologię albo doskonale znają środowisko studentek psychologii. To po pierwsze.

Po drugie interesują mnie takie studentki, które mają sponsora. Myślę że nie muszę tłumaczyć tego pojęcia. Nie chodzi o czyste kurestwo ale coś jakby pokrewnego.

Oczekuje wielu anegdot i pikantnych szczegółów życia akademickiego na wydziale psychologii.
Chciałbym otrzymać na ten temat całą masę informacji. I oczywiście mam tutaj cel czysto literacki :D Jeśli macie jakiekolwiek ciekawe doświadczenia zapraszam do dyskusji.

[ Dodano: Pią 04 Mar, 2011 ]
Ej, serio, to nie jest żart.
Obrazek

2
Jestem studentką psychologii, ale sponsora nie mam, nie miałam i mieć nie będę. Moje koleżanki też nie mają, więc w tej kwestii nie pomogę.
Mogę jedynie coś podpowiedzieć o samych studiach psychologii, jeśli byś potrzebował. Ale muszę Cię zmartwić, życie akademickie studentów psychologii na mojej uczelni nie jest bardziej pikantne niż jakiegokolwiek przeciętnego kierunku. Nawet powiedziałabym, że mniej, bo u mnie akurat większość dziewcząt jest spokojna i ambitna jeśli chodzi o naukę, większość studiuje po dwa kierunku, niektóre jeszcze do tego pracują (najczęściej jako kelnerki, opiekunki do dzieci lub korepetytorki), czasami działają w wolontariacie (jak na przykład ja).

3
Obywatelka AM pisze:większość studiuje po dwa kierunku, niektóre jeszcze do tego pracują (najczęściej jako kelnerki, opiekunki do dzieci lub korepetytorki), czasami działają w wolontariacie (jak na przykład ja).
No to sponsor tutaj wydaje się naturalnym rozwiązaniem! Spotkania dwa-trzy razy w tygodniu na parę godzin i kasy jak lodu. Wystarczy trochę cynizmu :P
Victory is mine!

4
Mówiąc o sponsoringu trzeba pamiętać, że nie chodzi tylko o seks.
Kuzynka wspominała mi kiedyś, że jej przyjaciółka (nie pamiętam, co studiowała, ale studiowała) miała właśnie takiego sponsora. Koleś koło 50, wdowiec. Nie było żadnych intymnych sytuacji (oczywiście, mogła o nich mojej kuzynce nie wspominać, ale to mało prawdopodobne), koleś zabierał są do restauracji, teatru, kina, opery... Była towarzyszką, nie nałożnicą, ale właśnie tak większość osób postrzega sponsoring. Była inteligentna, niebrzydka, mógł się z nią pokazać w towarzystwie czy po prostu spędzić miło sobotni wieczór na mieście. Oczywiście za wszystko płacił on, na jakieś bardziej oficjalne przyjęcie kupił jej nawet wystawną suknię. No i do tego dostawała trochę gotówki, ale nie pamiętam nawet jakiego rzędu były to kwoty.

Pewnie niewiele pomogłem, jeśli liczyłeś na pikantne historyjki to nawet w ogóle :P Ale powiedz mi, bo mnie ciekawość zżera- po co Ci to? Nie możesz tego wymyślić? Wiesz, co może się dziać, więc co za problem? Ludzie są różni, bohaterka Twojej powieści może być inna niż studentki przedstawione przez Obywatelkę, lub może prowadzić podwójne życie (np: olewa imprezy/orgie w akademikach, ale korzysta ze sponsoringu). No, chyba, że ma to być dokument, ale wtedy forum literackie jest średnio trafionym miejscem do wyszukiwania takich przypadków :P Lepiej szukać u źródła ;)
"... z tylu różnych dróg przez życie każdy ma prawo wybrać źle..."

"Krytyka może nas wykończyć; my nie możemy wykończyć krytyki - i dlatego lepiej o niej zapomnieć"

5
Znam dziewczynę z granicznym zaburzeniem osobowości, która żyje ze sponsorów. Mieszka z jednym, sypia z dwoma, a czwarty, najstarszy i najbogatszy zabiera ją do teatru, opery, do drogich restauracji, kupuje jej różne rzeczy, a w zamian może sobie polizać i dostać po twarzy. Szczegółów pikantnych znam mnóstwo, bo ja chciałem mieć materiał do książki, a ona chciała żeby m był tym pierwszym :)

7
Mam niewiele czasu więc tak krótko na razie się odniosę.

Po pierwsze dziękuję wszystkim, którzy podzielili się informacjami w tym temacie.

Po drugie. Sponsoring rozumiem szeroko.

Po trzecie.
Ale powiedz
mi, bo mnie ciekawość zżera- po
co Ci to? Nie możesz tego
wymyślić? Wiesz, co może się
dziać, więc co za problem?
Ludzie są różni, bohaterka
Twojej powieści może być inna
Właśnie nie. Nie zgadzam się zupełnie. Z próżni nic nie powstaje. Np Dostojewski zanim napisał Zbrodnię i Karę wiele lat analizował akta morderców, przychodził na procesy, patrzył jak ci ludzie wyglądają jak się zachowują.

No przecież: czy piszesz scenariusz, czy powieść nie mówiąc o reportarzu, zaczynasz od gromadzenia informacji, następnie analiza i dopiero piszesz. Lub piszesz o doświadczeniach życiowych. Nie wyobrażam sobie jak można siąść otworzyć plik word i zacząć wymyślać. Zauważyłem że rzeczywistość jest o wiele ciekawsza niż najpiękniejsze zmyślenie.

"Wiesz co może się dziać."

No właśnie nie wiem. Nie mam pojęcia. Nie rozumiem, że przeważnie, właśnie dziewczyny z bogatych domów, o wysokiej kulturze itd idą na taki układ. Co się dzieje w ich głowach, motywy. I później jaka łączy je relacja z tymi facetami. I czy te związki jakoś ewoluują, jakie istnieją wewnątrz napięcia, do czego to prowadzi, kto tu jest ofiarą a może wszyscy wygrywają? Czy to zostawia jakiś ślad. I szczegóły, jak to wygląda na codzień, jak się do siebie odnoszą. Jest milion zmiennych i miliard możliwych kombinacji. Chce poznać kilkaset i zrobić destylację. Mam nadzieję też że wydźwięk i w ogóle te postaci będą niejednoznaczne, że okaże się to zjawisko mocno skomplikowane, nie mam wątpliwości że ten temat zawiera w sobie masę sprzeczności i że osoby w to uwikłane są bardzo różne i tutaj jest taki potencjał dramaturgiczny... nie można z tego nie skorzystać.
Obrazek

8
Hm, ok rozumiem. Ale skoro tak poważnie podchodzisz do tematu, to lepiej byłoby poszukać takich osób w realu.

Akademik? Nie wiem, ile masz lat, ale przeważnie nie trudno się tam dostać, a jak będziesz wytrwały, to znajdziesz kogoś kto będzie skłonny opowiedzieć Ci to i owo przy piwku. Chociaż najlepiej mieć jakiegoś znajomego który wkręciłby Cię na jedną imprezę, potem już z górki.
Podobnie z dziewczynami od sponsoringu- niektóre się z tym obnoszą, lub przynajmniej nie ukrywają tego- można do nich dotrzeć, przy odrobinie uporu, i któraś na pewno zgodzi się na rozmowę w cztery oczy na ten temat. Możesz też poszukać takich osób poprzez ogłoszenia w internecie, zarówno kobiet jak i mężczyzn- ze sporego grona osób kilka powinno się zgodzić na rozmowę.

Problem jest tylko taki, że na takie coś potrzeba czasu i niezłej gadany, trzeba odpowiednio pokierować rozmową, żeby nakłonić takie osoby do zwierzeń. Jeśli nie, pozostaje Ci szukać za pośrednictwem internetu (artykuły, filmiki jak choćby "Rozmowy w toku", fora internetowe).

Powodzenia życzę, oby starczyło Ci samozaparcia do zebrania materiałów i napisania czegoś porządnego ;)
"... z tylu różnych dróg przez życie każdy ma prawo wybrać źle..."

"Krytyka może nas wykończyć; my nie możemy wykończyć krytyki - i dlatego lepiej o niej zapomnieć"

9
Baczy pisze:Ale skoro tak poważnie podchodzisz do tematu, to lepiej byłoby poszukać takich osób w realu.
Jak znam Polisha, to on nie jest taki głupi, żeby o coś takiego pytać TYLKO tutaj. Pewnie napisał gdzieś jeszcze, popytał czy coś i teraz czeka i zbiera żniwo posłanych w świat informacji. My zapewne jesteśmy tylko odnośnikiem w jego notesie, że też tutaj pytał i że trzeba sprawdzać czy ktoś coś napisał. Co prawda nie napisała tutaj żadna taka, która korzystała ze sponsoringu, ale za to napisali tacy, którzy o takich przypadkach słyszeli, czy kogoś takiego znali. Podali kilka info i już Polish ma jakiś trop. Zbierze więcej takich informacji, to sobie zrobi, jak to określił, destylację :D

Nie bój nic, to sprytna bestia :D
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3pcp0_user6.jpg[/img]
----------------------------------------------------------------------
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3phuz_userbar(2)b.jpg[/img]

10
Ha, ha shelion jesteś niesamowity ;) nie sądziłem że posiadam samozwańczego rzecznika prasowego ;)
Ale do rzeczy.
W klasie maturalnej poznałem szalonego socjologa, żyda nota bene, bardzo fajny gość. Zrobił na naszym forum tzn forum mojego liceum niezłą aferę. Prowadził badania na temat demoralizacji wśród społeczności uczniowskiej elitarnego liceum. symptomy: odnoszęnie się z wyższością do innych, własne kluby, własne miejsca i kody, podział tej społeczności na specyficzne kasty (ze wzg. na muzykę jakiej się słucha, zajmowane stanowiska w samorządzie, bogactwo, sukcesy itd). No i poznałem go przy okazji tych badań. Jego drugim projektem badawczym był problem męskiej prostytucji, chłopcy do towarzystwa itd. Temat jakby pokrewny, otrzymałem sporo informacji na ten temat.

Inna kwestia. Ten temat ciągle jakby do mnie wraca. Jadę sobie pkp i dosiada się typ. No i zaczynamy rozmawiać, gość spoko, okazuje się że wraca z piły i pracował tam jako barman w... burdelu :D. Kogo tam poznał? Miła, ładną, inteligentną dziewczynę z tytułem magistra, także już mamę, która pracuje jako kurwa "bardzo wysokie zarobki, chce żeby moje dziecko miało luksusowe warunki rozwoju" itd.

Inna sytuacja. Idziemy sobie ze współlokatorem po tatar. Nacinamy się na jego koleżankę która często go naciąga na drinki i raz zapytała całkiem serio "Michał, kupisz mi spodnie?". I okazuje się że ona teraz mieszka u norwega (z żydowskimi korzeniami), który ma pół kamienicy na własność. Norweg tak w naszym wieku czyli świeża 20tka na karku. Mieszka u niego "za darmo". Dodam że ta koleżanka jest bardzo fajna, bystra, dowcipna i nosi ekstrawaganckie skarpety (ok żartuje trochę). W każdym razie temat mi się pcha albo po prostu otaczam się bardzo dziwnymi ludźmi :D
Obrazek

11
polishbritpoper pisze:Ha, ha shelion jesteś niesamowity ;) nie sądziłem że posiadam samozwańczego rzecznika prasowego ;)
Nie od wczoraj jesteś na forum, więc pod twoją nieobecność pozwoliłem sobie wyjaśnić coś komuś :)
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3pcp0_user6.jpg[/img]
----------------------------------------------------------------------
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3phuz_userbar(2)b.jpg[/img]

12
Znowu. Empik dziś. Przeglądam prasę. Pierwsza strona przekroju. "co piąty student w polsce żyje z prostytucji" :D

Tak nawiasem, statystyka wydaje się trochę przesadzona.
Obrazek

14
Znam dziewczynę z granicznym zaburzeniem osobowości, która żyje ze sponsorów.
A czy jej borderline ma jakikolwiek związek z tym, czym się zajmuje, czy tak tylko - przy okazji? (pytam z ciekawości).

polishbritpoper, jeśli nie widziałeś, polecam dokument:

http://www.ekino.tv/film,Nie-jestesmy-p ... 17887.html

Nie traktuje stricte o "sponsoringu", ale może w czymś pomoże.
Bowling is a man's sport.
If God had wanted women to bowl,
he would have put their breasts on their backs
so we would have something to watch while waiting our turn.

- Al Bundy
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”