18
Można być świrem, oszustem, kombinatorem. Można propagować ideę odchudzania na diecie pączkowej. Można snuć baśnie o utopijnym świecie wydawniczym. Można zaproponować możliwość samodzielnego wydawania. Można udawać, że się zjadło wszystkie rozumy. Można wyobrażać sobie, że forum jest stworzone tylko dla jednego pasterza i jego owieczek.

Ale banowanie i ostrzeżenia mają swoje paragrafy i nie zmienią tego żadne "propozycje".

padaPada, prawdopodobnie masz rację. Jedyna rada - wydaj książkę, a będziesz pierwszym fioletowym z czerwonym paskiem :)
ObrazekObrazekObrazek

19
A ja? :( Ja chcę być pierwszy. :(
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

20
Dla mnie jest obojętne, czy jestem fioletowy czy nie. Jeśli zasłużyłem na bana z powodu zajadłości lub własnej głupoty nie widzę powodu aby być ochraniany.
To, że ktoś wydał książkę nie zwalnia mnie od odpowiedzialności za słowa i czyny.
Kurna, w końcu nie jestem porąbanym osłem, lub innym politykierem :mrgreen:
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

21
Andrzej Pilipiuk pisze:proponuję ewidentnych świrów, oszustów i kombinatorów banować bez litości.
Hehehe. Pan okoego się obraził. Tak to jest z urojonymi wydawcami.

22
A ja się z Wami nie zgodzę. On ma własne poglądy jak każdy z nas i tak naprawdę, to nie wiemy która droga jest dla kogo najlepsza.
Wolę jego drogę, niż wydawanie ze współudziałem - w końcu on ryzykuje swoją forsą a nie cudzą.
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

23
Luka w pamięci pisze:padaPada, prawdopodobnie masz rację. Jedyna rada - wydaj książkę, a będziesz pierwszym fioletowym z czerwonym paskiem :)
Też do końca nie wiadomo. Może kolor fioletowy ma magiczną moc usuwania czerwonych pasków. :D
Leniwiec Literacki
Hikikomori

24
Naturszczyk pisze:A ja się z Wami nie zgodzę. On ma własne poglądy jak każdy z nas i tak naprawdę, to nie wiemy która droga jest dla kogo najlepsza.
Wolę jego drogę, niż wydawanie ze współudziałem - w końcu on ryzykuje swoją forsą a nie cudzą.
czekaj czekaj... jakie poglądy i czym niby ryzykuje?

z poprzednich dyskusji wyniko ze facet o wydwaniu czegokolwiek pojęcia nie ma. Przygwożdżono go bardzo celnie.

z tego co pamietam chwalił się publikacjami specjalistycznymi (w tym zagranicznymi) nie racząc się przedstawić, podać ich tytułów, linków etc.

w tej sam sposób mogę założyć sobie tu konto jako redaktor działu literackiego gazety "Texas Obserwer" (nie słyszeliście? mamy pół miliona nakładu) ;). i pleść banialuki do upojenia. A od chętnych skasować po 500 dolarów na koszta tłumaczenia i prowizję agenta ktory sprzeda wasze dzieła w USA. ;)

25
Ale ma wydawnictwo i wydaje książki za swoje pieniądze.
Może nieuważnie czytałeś ale przedstawił się z imienia i nazwiska, więc nie miałem kłopotów aby sprawdzić kim zaś jest. Okładki i tytuły może nie powalają na kolana, ale świadczą, że działają na rynku.
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

26
Dokładnie tak. Sprzedaje sam swoje książki więc zna się na wydawaniu swoich książek. Andrzeju, chcesz kogoś banować za wyrażanie poglądów? To taktyka twoich ukochanych komuszków...

27
Naturszczyk pisze: Może nieuważnie czytałeś ale przedstawił się z imienia i nazwiska, .
ok. cofam zarzut.
po prostu nie brałem udziału w dyskusji w której się przedstawił

*

swoja drogą nie rozumiem manii używania nicków.
wstydzicie się własnych Ojców lub Dziadków?

28
Maladrill pisze: Andrzeju, chcesz kogoś banować za wyrażanie poglądów? To taktyka twoich ukochanych komuszków...
po prostu wymiana zdań w tym człowiekiem nasuwała mi myśl że mamy do czynienia z rozhisteryzowanym nastolatkiem który z jakiegoś powody udaje wydawcę... Fakt że fachowcy go parę razy malowniczo ścieli to podejrzenia uporawdopodbnił...

*

Ergo: gadał głupoty, zachowywał sie podejrzanie i moich podejrzeń jakoś nie rozwiewał... Sta moje uprzedzenia (mam nadzieję niesłuszne).

29
Mamy efekty wprowadzenia vat (zapewne skumulowane z rosnącym bezrobociem)

Rynek książek od stycznia dupnął o 25-30%
Księgarnie radykalnie ograniczają zamówienia i zakupy.
Wydawnictwa tną plany wydawnicze o 20-50%

Idą chudsze lata dla pisarzy i "zima" dla debiutantów.

POlska - kraina racjonalnej świadomości.
Lepsze jutro znowu było wczoraj...

Kto się załapał bedzie miał krutyj marszrut
Kto jeszcze nie wydał będzie miał bardzo pod górkę...

30
Eee, to dupnięcie to raczej nie sprawa VAT-u na książki. Książki wcale zbytnio nie podrożały. Wszystko po prostu podrożało i książki to pierwsza rzecz na której się oszczędza. Widzę, jak ludzie biednieją, po swojej knajpie. Co prawda sam jej już nie prowadzę, lecz dzierżawię, ale jestem na bieżąco. Knajpa to dobry wskaźnik wyprzedzający koniunktury. Jak idzie na dobre, to ludzie szaleją, nie liczą się z groszem, robią wesela z 14 daniami i co dzień są na piwku ze znajomymi. Jak czują, że idą złe czasy, to w knajpie robi się pustawo. Teraz jest pustawo, pewnie tak samo jak w księgarniach. Bez kupowania książek można się obyć, bez hucznego wesela też, ale rachunki za dom zapłacić trzeba, nalać do baku też, a to wszystko poszybowało.

Nie ma co się użalać nad książkami i losem pisarzy, bo w tym kraju są poważniejsze problemy.
Artur
https://www.facebook.com/BoratczukArtur/

31
Andrzeju, Vat nie ma z tym nic wspólnego, raczej ogólna sytuacja ekonomiczna.
Aby nie być posądzonym o gołosłowność, słowo o VAT w książkach. Druk książek kosztuje koszty plus 23 % Vatu, sprzedaż książki to już 5 % Vatu. Różnica 18 % na plus wydawcy, więc często wydawcy zwracali się do US o zwrot VAT-u, lub nie robili tego bo nie chcieli kontroli u siebie. W ten, czy w inny sposób 18 % Vatu wracał im do kieszeni, więc plany wydawnicze nie mają tu nic do gadania. Kilku ze znanych mi wydawców prywatnie przyznawali że VAT daje im pretekst aby podnieść cenę książki i mówiąc delikatnie "obsobaczyli" mnie że postępuję tak samo jak oni. U mnie książka dla przykładu kosztuje 39,90 zł z VAT-em, u nich dokładnie ta sama książka (porównywalna: ilość stron i format) 49,90 zł - bo jak mnie przekonywali muszą wyjść na swoje. Ale ja nie współpracuję z EMPiK-iem i nie zgadzam się na ich "zbójeckie warunki". Na pewno mam mniejszą sprzedaż, ale też nie muszę czekać pół roku na zapłatę za sprzedane książki. Czytelnik który zgłosi się do mnie osobiście - np. mailem -otrzyma książkę z dedykacją, oraz zapłaci za książkę, a koszty przesyłki biorę na siebie. Tak dużo czasu to nie zajmuje, a zarabiam wtedy nie 3,30 na egzemplarzu tylko ~ 10 zł. Cokolwiek nie powiesz jest różnica :mrgreen:
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”