Jak pisać kiedy nie jest do końca jasne o czym...
1Najbardziej lubię kiedy jestem sama. Oczywiście nie jest to tym razem rodzaj samotności, który po brzegi wypełniony jest despresyjnymi myślami i ponurym nastrojem, aczkolwiek i te stany mają swego rodzaju urok. W tym wypadku chodzi o weekendowe wieczory, kiedy siedzę szczelnie zamknięta w swoim pokoju hotelowym, popielniczkę wypełniam kolejnymi zgaszonymi papierosami, które sukcesywnie wypalam jeden po drugim z czystej sympatii do tej czynności i mam przed sobą całą noc do dyspozycji. Wtedy właśnie podejmuje liczne próby pisania. Są one w większości z góry skazane na niepowodzenie, co wynika w dużej mierze z mojego słomianego zapału i braku koncepcji. Rzadko zdarza się,że kończę to co zacznę,ale to już inna kwestia. Sama świadomość podejmowania się tego zadania napawa mnie niczym nie uzasadnionym podekscytowaniem. Pokój wypełniony dymem, przyjemne dźwięki płynące gdzieś z głębi odtwarzacza, absolutny, bezwzględny, niczym nie zakłócony, cudowny spokój a do tego wszystkiego ta nieprzemożna chęć pisania. Wszystko to sprzyja długim i ciekawym akapitom w edytorze tekstu. I kiedy już naprawdę jestem zdeterminowana samą aurą mnie otaczającą pojawia się problem. Zawsze ten sam. Usilnie próbując odszukać w sobie ujście mojej weny nigdy nie mogę znaleźć tematu do pisania, co jak wiadomo, jest w tym wypadku przeszkodą ogromnie trudną do pokonania. Każdy pomysł, który pojawia się mojej głowie wydaje się być albo zbyt banalnym, albo wymagającym wiedzy, której nie posiadam, albo po prostu mało ambitnym i ciekawym. Najprościej mówiąc nie jestem w stanie napisać czegoś o niczym. W jednym momencie opada cała moja wcześniejsza euforia.Jestem zrezygnowana i próbę odnalezienia przedmiotu dziełka zamieniam na próbę odnalezienia przyczyny swojej jałowości twórczej, a to prostą drogą prowadzi do zaniechania jakiejkolwiek twórczości na następny tydzień. Pojawia się więc pytanie czy to dotyka każdego, kto chociażby macza swoje palce w szeroko pojętym “pisaniu”. Czy istnieje coś, co sprawi, że będę w stanie swój pisarki zapał rozpocząć na białych kartach edytora Word i co ważniejsze definitywnie oraz efektywnie skończyć?