giacomo9 pisze:Wrzucę, wrzucę, Waszej opinii też mi trzeba

A tego bym nie radził, nie wiem czy Dębski bedzie zainteresowany tekstem który w całości lub we fragmentach ukazał się w Internecie. Podejrzewam, że nie. Możesz przecież wysłać go paru osobom na
priva. Sceptycznie też podchodzę do poprawiania tekstu wg cudzych wskazówek ( chyba, że zgodzi się na to ktoś z fioletowych i nie, to nie jest propozycja

). To Twój tekst i Ty za niego odpowiadasz. Najwyraźniej zainteresował on Dębskiego, zapewne dostrzegł on w nim jakiś potencjał. Znaczy dostrzegł go w Twoim tekście, nie w tekstach innych użytkowników tego forum. W tej sytuacji cedowanie na nich decyzji co i jak poprawiać jest IMO nieporozumieniem. Inna rzecz pokazać go komuś
po poprawie i wysłuchać opinii ( a później i tak zadecydować po swojemu). Najgorsza rzecz jaką może zrobić autor to pisać pod cudze dyktando. Nie ma sensu się nadymać - szczególnie będąc w Twojej tzn. autora
in spe ( bez obrazy) sytuacji - ale nadmierna skromność także jest nie na miejscu, musisz pamiętać, że to
Ty dostałeś szansę u Debskiego, a nie Iksiński, choćby ów Iksiński uważał się czy też był gdzieś tam uważany za literackiego geniusza. Każdy może zebrać grupę wsparcia która wystawi mu laurkę, natomiast otrzymać szansę druku nie jest już tak łatwo. Wreszcie - IMO rzecz jasna - łatwiej znieść myśl, że zawaliło się coś z powodu własnego błędu, a nie dobrych rad kolegi Zyzia...
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson