Latest post of the previous page:
Przestańcie pieprzyć głupoty. Spójrzcie w lustra. Widzicie? To wy. Powiedzcie sobie uczciwie - jeśli stać was na uczciwość przynajmniej wobec samych siebie.Całe to ciągnące się tygodniami ględzenie o e-bokach, wydaniach wspólfinanowanych i temu podonych bzdurach sprowadza się do jednego:
Zamiast doskonalić kunszt choćby u takiej "Luki w uczciwości" by osiagnąć kiedyś tam poziom druku. Szukacie rozpaczliwie możliwości obniżenia poprzeczki wymagań.
Tak samo swego czasu waliliście smuty o tym jak wam źle bo nie mieszkacie w USA i jak wam potwornie źle, że nie macie agentów.
I znowu - "syndrom drewnianej nogi". to całe pitu-pitu sprowadza się do tego samego mianownika: obniżyć poprzeczkę, bo tam podobno jest lepiej i łatwiej.
Żałosne.
Jesteście tak zdesperowani że gadacie z każdym kto przyjdzie i powie że jest wydawcą.
Z każdym. Gdybym był szalonym guru toksycznej sekty, pedofilem, lub oszustem to stanowicie wspaniałe stado potencjalnych ofiar. Tu bym zapolował.
Tłumaczyłem wam jak kolesi nomen omen weryfikować. I co? i nic... A nawet jak Maciej jest prawdziwy...
Na co liczycie?
OK. Przeskoczycie próg, wydacie e-booka, albo natłuczecie 300 sztuk swojej książki za pieniądze od Mamusi. I...? Dostrzegą geniuszy, przytulą, obsypią milionami a piszczące fanki ściagną to i owo? G...no!
Ok. jest próg. Wysoko. Ciężko do niego sięgnąć.
e-booki i pod to ma być taka wasza drabinka.
Jesteście bandą mitomanów i frajerów.
ok. Zrobicie ten krok nad progiem i zobaczycie że tam u przedsionka Parnasu na drodze do źródełek honorariów stoi dwumetrowy nasterydowany wykidajło Pan Wolny Rynek który zaspyta o przepustkę a potem da wam takiego kopa że lecąc w powietrzu z głodu zdechniecie.
dlaczego? tłumaczyłem do sklepania klawiatury.
sobie poszukajcie i odczytajcie.
tfu!