2
Pogoń ich, to nie jest forma do przyjęcia na dzień dzisiejszy. Ani wyników sprzedaży, ani nikt cię nie zauważy, ani nie będziesz mogła się tym pochwalić. E-booka to możesz sobie sama wydać, nawet z nr. ISBN - ale po co?!
Ślij swoją propozycję do klasycznych wydawców i pisz w CV, że miałaś taką propozycję ale zrezygnowałaś. Może nie pomoże, ale z drugiej strony może ktoś życzliwiej spojrzy na twoją propozycję.
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

3
No, wielkie dzięki...

Właśnie skończyliśmy wczoraj korektę, a dziś tekst już jest w jednej trzeciej po redakcji, ale...

Oczywiście to Autorka zdecyduje, czy wydać u nas, czy gdzie indziej. Choć nie sądzę, abyśmy po takiej rekomendacji mieli u Niej jakieś szanse...

Na razie wstrzymałem prace nad tekstem, poczekam na decyzję od Autorki.
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

4
A niech mnie, agalilla, z takim podejściem to ty faktycznie, prędzej czy później, zostaniesz przez kogoś oszukana.

Według mnie oferta Macieja jest jedną z najbardziej profesjonalnych i najprzejrzystszych (a co za tym idzie - najuczciwszych) ofert na całym ebukowym rynku. Może sam nie mam zamiaru niczego wysyłać (a z tego prostego powodu, że nie mam co), ale obserwuję poczynania "rw2010" (swoja drogą paskudna nazwa) z rosnącym zainteresowaniem i kto wie, czy w przyszłości nie zdecyduję się na nawiązanie współpracy.
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons

5
agalilla, tuż pod założonym przez Ciebie tematem jest 16 stron dyskusji o self-publishingu. Przeczytaj, albo przynajmniej przejrzyj, gdyż zostały tam użyte chyba wszystkie możliwe argumenty, łącznie z tymi merytorycznymi.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

6
Maciej bez urazy. Zastanawia mnie także twój tekst: " Właśnie skończyliśmy wczoraj korektę, a dziś tekst już jest w jednej trzeciej po redakcji, ale... " Czy dobrze rozumiem, że w jeden dzień zrobiliście korektę, a teraz w parę godzin macie 1/3 redakcji?
Zawsze mnie uczono, że najpierw redakcją później korekta, ale może jestem stary i teraz robi się to inaczej...
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

7
Naturszczyk pisze:Maciej bez urazy. Zastanawia mnie także twój tekst: " Właśnie skończyliśmy wczoraj korektę, a dziś tekst już jest w jednej trzeciej po redakcji, ale... " Czy dobrze rozumiem, że w jeden dzień zrobiliście korektę, a teraz w parę godzin macie 1/3 redakcji?
Zawsze mnie uczono, że najpierw redakcją później korekta, ale może jestem stary i teraz robi się to inaczej...
Czy inaczej - nie wiem. Czy szybciej - na pewno. Są komputery, edytory, spell-checkery... A poza tym to jest jakieś sto stron, więc nie przesadzajmy, korekta (głównie literówki i spacje nie tam, gdzie być powinny) trwała parę godzin zaledwie, a redakcja idzie od rana dzisiaj i do popołudnia Pani Redaktor dała sobie radę z jedną trzecią tekstu - bo aż tak dużo roboty przy tym nie ma ;-)

Do BMF - dzięki za miłe słowa. Również te o nazwie ;-) I potwierdzę to raz jeszcze - serwis wymyślony został przez mojego syna, który nigdy w życiu nie używał pirackich gier, a pomagam mu go prowadzić trochę ja, trochę jeszcze ktoś, ale generalnie to jest serwis założony niejako przez Autorów i dla Autorów, więc NIGDY nie będzie działał na szkodę Autorów, którzy będą chcieli obdarzyć nas swoim zaufaniem i opublikować u nas swój utwór. EOT.

Kochani - to do wszystkich - ja na razie będę się nieco mniej udzielał, bo echa dzisiejszej publikacji w Głosie przeszły trochę moje oczekiwania i mamy naprawdę dużo pracy z nowymi Autorami i kilka poważnych propozycji do obgadania i rozważenia. Jakby co - jestem podmailowany 24/7. A stąd na parę dni zniknę. Dla dobra ogółu (i mojego własnego też ;-) ).
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

8
Maciej - gdyby wszystko mogły załatwić komputery, edytory, spell... to ludzie nie byliby do niczego potrzebni. Każdy ma swój system i każdy ma prawo uważać, że jego jest najlepszy. Tak w ogóle, to nie wiedziałem, że chodzi o Twoją firmę, ale nawet gdybym wiedział to i tak poradziłbym zabierać swoje zabawki i znikać. Choć zgadzam się z BMF - że stawiasz sprawę jasno, a co do zarobków i innych opcji zostaję przy swoim zdaniu.
Życzę Ci jak najwięcej pracy, co absolutnie nie wpływa na moją opinię jaką mam (póki co) o e-bookach. Możesz wydać ich sto i nikt nie będzie o Autorze słyszał, dla mnie to strata czasu - bo nawet jak będzie przewidywalny boom e-booków, to nikt nie będzie słyszał o autorach którzy je wydawali... - oczywiście, u nas w kraju.
Sorry, nie wiem czy słusznie nazywamy ich Autorami. Może dla rozróżnienia należy ich nazywać Booktorami? Wtedy człowiek od razu by wiedział z kim rozmawia... Ale ja jestem człowiek starej wiary, więc nie jestem zainteresowany trendami.
Tak sobie myślę, że jeśli kiedyś taki Booktor zostanie "fioletem", to będzie dla mnie znak, że pora znikać. :mrgreen:
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

9
100 stron i kilka godzin na literówki... nieźle. A sens, znaki interpunkcyjne, zapis techniczny? Zajmując się tym od lat prawie dwóch, Ramona musi się pochwalić, że korekta tekstu, który dostaje do korekcji głębszej (nie takiej forumowej, bo do takich jej się nie chce aż tak przysiadać) o stronach w liczbie 10-15 zajmuje jej średnio (bo wiadomo, każdy tekst jest lepszy lub gorszy) od 3 do nawet 5 godzin. Bo to nie jest czytanie raz, bo raz się nic nie wyłapie (a wtedy czas i się wydłuża). Dlatego kłania się nisko i podziwia.
Kiedy ktoś spotyka kogoś
Idąc pośród zbóż
Gdy ktoś pocałuje kogoś
Płakać chciałby któż?

10
Ramona, też mam trochę do czynienia z redakcją i korektą cudzych tekstów. Witaj w klubie - mnie również zajmuje to tyle czasu, ile potrzeba, żeby przeczytać tekst uważnie, zdanie po zdaniu, kilka razy...

11
Moim skromnym zdaniem jednak prawdziwa książka. E-book w sumie co daje niech będzie Autorowi? Czy faktycznie jesteśmy w stanie na takiej formie wydania zarobić? Bo przecież chodzi nam o to, by zarobić - no chyba że się mylę.
Ja osobiście miałam kilka propozycji wydania e-booka i nie widzę się jakby w tej sferze, bo właśnie jak Naturszczyk pisze, czy ktoś w ogóle weźmie pod uwagę moja osiągnięcia - nawet jeśli jakieś by były - na tym polu?
Wątpliwe, kto kupuje e-booki? Po co ma je kupować jeśli można je spiracić?
Próbujcie w tradycyjnych wydawnictwach, zawsze to jakaś alternatywa.
Moja pierwsza książka, pomimo wydania tradycyjnego została wtopiona, trudno jednak przy drugiej pozycji mogłam śmiało napisać , jestem autorką takiej to a takiej książki. Teraz mam konkretną propozycję umowy na drugą pozycję z również tradycyjnym wydawcą i też się waham, bo dają mniej niż bym chciała, bo nie uznają zaliczek itp. I co z tego, że proponują stałą współpracę. Nauczyłam się po pierwszej publikacji, nie chwytam w lot pierwszej okazji jaka się trafi. Co nagle to po diable, jak mówią i wam radzę to samo
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

14
E-book na dzień dzisiejszy nie jest żadnym wyjście, jest utopieniem być może dobrego pomysłu na ciekawą książkę. Jak nasycenie czytnikami w Polsce będzie takie jak na Zachodzie wtedy warto w to wchodzić. Drugie wyjście to specjalna strona na e-booki dla Polaków którzy zostali na obczyźnie a chcą mieć kontakt z naszym językiem.
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

15
W dobie Internetu chyba nie ma sensu robić specjalnej strony dla Polaków na obczyźnie, bo e-booka z sieci ściąga się tak samo z obczyzny jak i Ustrzyk Dolnych. A poza tym, w linku podanym przez Dorapę w sąsiednim wątku jest przykład autorów publikujących i sprzedających po polsku w Amazonie i Smashwords.

I przyjemnie zapowiada się też inicjatywa www.virtualo.eu - w końcu profesjonalne podejście do e-booków. Zdaje się, że także wydaje.pl zostało w ten sposób przez nich zdopingowane. Zaczyna to wszystko powoli iść w dobrą stroną, na moje oko.
Artur

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron