241

Latest post of the previous page:

maciejslu pisze:Arturze,

wybacz szczerość, ale ciężko mi będzie z Tobą dyskutować, bo podajesz fakty albo nieprawdziwe, albo niesprawdzone.

Co do Allegro - nie słyszałem, aby była tam opcja sprzedaży wartości niematerialnych, wysyłanych via mail, więc aukcje z e-bookami są dość szybko usuwane. .
http://allegro.pl/ebooki-5893

Jest tam co prawda namieszane - i e-booki wysyłane e-mailem, i audio-booki,i skany na CD,i książki +CD. Tym niemniej sprzedaż e-booków jest na Allegro jak najbardziej dozwolona. Gdybyś mógł łaskawie odszczekać zarzuty podawania przeze mnie nieprawdy....

Jednak miał rację Al, pisząc o ISBN. Regulamin Allegro:

http://allegro.pl/country_pages/1/0/z2.php

mówi:
Sprzedający musi być wyłącznym autorem publikacji lub jej wydawcą. Wydawca publikacji musi być użytkownikiem Konta Firma

Wymogiem jest też:
Podanie nadanego publikacji numeru ISBN, który w momencie wystawienia Aukcji musi być weryfikowalny, to znaczy numer ISBN musi figurować w bazie danych Biblioteki Narodowej na stronie http://alpha.bn.org.pl/search*pol/
Sorry, Al, na to nie zwróciłem uwagi, chyba nie tak dawno to wprowadzili, kiedyś wymogu posiadania ISBN nie było. Ale to też żaden problem, bo numer otrzymuje się bezpłatnie, a wbrew temu, co sam wcześniej napisałem (nie sprawdziłem dokładnie, sorry), nie trzeba mieć zarejestrowanej działalności gospodarczej. Biblioteka Narodowa przyznaje je też osobom prywatnym. Tu jest formularz, jakby ktoś był zainteresowany:

http://www.bn.org.pl/programy-i-uslugi/isbn/formularze
Artur

242
Kamyk do dyskusji o darmowym udostępnianiu swoich dzieł w sieci.

Chris Anderson

Za darmo. Przyszłość najbardziej radykalnej z cen (Free. The Future of a Radical Price)
Tłumaczenie: Magdalena Niemczuk-Kobosko
Wydawnictwo: Znak literanova


http://www.znak.com.pl/kartoteka%2Cksia ... %20z%20cen
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

243
UWAGA!! Książka nie jest za darmo, to tylko taki tytuł książki - jak zarobić an darmowym udostępnieniu swojego działa w sieci...
KOSZT tego ZA DARMO to prawie 50 zł, a rady dotyczą rzeczywistości zachodniej, to tak na wszelki wypadek. Wydaje się takim samym pomysłem w stylu " Jak zarobić parę milionów złotych, nic nie robiąc i nic nie inwestując" - w środku jest kilka porach i cena 20 - 30 zł. Naiwnych nie sieją i Autorzy takich bestsellerów rzeczywiście zarabiają miliony w stylu "łańcuszek szczęścia" lub inna "piramida".
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

244
Naturszczyk pisze:Naiwnych nie sieją i Autorzy takich bestsellerów rzeczywiście zarabiają miliony w stylu "łańcuszek szczęścia" lub inna "piramida".
A poza tym rady odnoszą się do artystów, którzy mają już wyrobione nazwisko. Gdy oni dają coś za darmo, to tylko nakręcają w ten sposób sprzedaż innych rzeczy, które wcale za darmo już nie są. Więc rady mają się nijak dla debiutantów.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

245
Rada to rada. Zawsze można coś dla siebie znaleźć. Poza tym można po prostu poczytać. Ktoś już to zrobił, czy tylko jak ja przeczytał streszczenie, wydawniczy skrót?
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

246
Gwoli ścisłości: mój kontakt z rynkiem wydawniczym do grudnia zeszłego roku ograniczał się do półki w księgarni, więc mogę pisać głupoty z Waszego punktu widzenia.

Odnośnie Andersona, to można też przeczytać jego książkę "Długi Ogon", ale o e-bookach tutaj.

Po pierwsze: e-booki wymuszają rozróżnienie na rynku fizycznej książki. Przez lata, niesłusznie, książki w miękkiej i twardej oprawie były wrzucane do jednego worka. Czym one się różnią? Otóż kiedyś Książką (kolekcjonerską, ładną, do pokazania się, położenia na półce) była ta w twardej oprawie, książką zaś (czyli taką do przeczytania, upaprania obiadem, wciśnięcia do kieszeni, wrzucenia do plecaka, pomoczenia na deszczu) jest ta w miękkiej oprawie. Tą pierwszą kupujemy dla wyglądu, zapachu etc. Tą drugą z kolei przeczytamy i rzucamy na strych/do piwnicy/szuflady i zapominamy. Taka książka nie przeżyje wielokrotnego czytania, więc nie nadaje się też do częstej pracy z nią i tak dalej.
A teraz dochodzi e-book. Nie jest on konkurencją dla Książki, bo jej nie kupuje się dla samego tekstu. On jest konkurencją dla książek, bo będzie używany w tym samym celu.
Trzymając Książki nie przejmujemy się wagą, czy zajmowanym miejscem, bo zależy nam na czymś innym. W przypadku książki to że coś waży jest wadą, bo po dłuższym czytaniu palce bolą od trzymania na siłę otwartych kartek, które chcą się złożyć, ręce bolą, ciężko ją czasami wcisnąć i tak dalej. I na tym polu czytniki (i e-booki) konkurują z obecnym rynkiem. Osoby Kupujące książki dla "cytrynki" dalej będą kupowały twarde okładki, a Ci, którym zależy tylko na tekście kupią e-booka.

Oczywiście powyższy podział nie jest sztywny, jedynie staram się zaznaczyć tendencje.

247
maciejslu pisze:
BTW - rozmawiałem z panem z VOBIS, mają w sprzedaży czytnik za 999 PLN z... Biblią i w pudełku z napisami "pamiątka komunijna". Nie zszedł w tym roku ani jeden...

[ Dodano: Wto 17 Maj, 2011 ]
Edit: zapomniałem dodać, że Biblia jest w e-booku. Znak czasów? ;-)
Może się to zmienić w ciągu roku, dwóch i czytnik stanie się jednym z podstawowych prezentów komunijnych, ze względu na fakt, że MEN planuje wprowadzenie obowiązku tworzenia wszystkich podręczników w wersji elektronicznej.
Podręczniki szkolne mają być wydawane w formie papierowej wraz z towarzyszącą jej formą elektroniczną. Dzisiaj MEN skierował rozporządzenie w tej sprawie do konsultacji społecznych. W ten sposób resort edukacji chce odciążyć tornistry uczniów.

Projekt nowelizacji rozporządzenia MEN, który trafił do konsultacji społecznych, wprowadza obowiązek opracowywania przez wydawców podręcznika w formie elektronicznej np. w postaci tzw. e-booka.

Oznacza to, że podręczniki mają być wydawane w formie papierowej wraz z towarzyszącą jej formą elektroniczną lub wyłącznie w formie elektronicznej. - Tylko materiały edukacyjne dla klas I-III szkoły podstawowej, ze względu na specyfikę tego etapu edukacji, będą mogły być wydane wyłącznie w formie papierowej - informuje na swojej stronie internetowej resort edukacji.

MEN zaznacza, że forma elektroniczna podręcznika powinna być tożsama pod względem treści z formą papierową. - Dzięki takiemu rozwiązaniu uczeń będzie mógł nabyć, wybrany uprzednio przez nauczyciela, podręcznik w formie papierowej lub w formie elektronicznej, w zależności od własnych preferencji, ceny podręcznika oraz posiadania dostępu do urządzeń umożliwiających korzystanie z określonej elektronicznej formy podręcznika - informuje resort edukacji.

Po wejściu rozporządzenia w życie podręczniki będą mogły być dopuszczane do użytku szkolnego w następujących formach: w formie papierowej i stanowiącej jej odpowiednik formie elektronicznej (obie będą podlegały jednoczesnemu dopuszczeniu do użytku szkolnego), tylko w formie papierowej (dotyczy podręczników wykorzystywanych w nauczaniu początkowym), tylko w formie elektronicznej.

Zgodnie z dotychczas obowiązującymi przepisami, podręczniki były dopuszczane do użytku szkolnego w formie papierowej. W 2009 r. MEN dopuścił możliwość wydawania podręczników w wersji elektronicznej. Jak informuje resort, do tej pory wydawcy opublikowali w formie elektronicznej kilkadziesiąt podręczników.

Według MEN, nowe przepisy umożliwią wydawcom uzupełnienie oferty o elektroniczne formy już używanych w szkołach podręczników. W nowelizacji rozporządzenia resort chce także ograniczyć wydawanie co roku nowszych wersji podręcznika, które nie różnią się zasadniczo od wersji poprzedniej. Jeżeli nowy podręcznik nie zmienił się w części większej niż 20 proc. objętości, wówczas wydawca uzyska możliwość dopuszczenia go do użytku szkolnego dopiero po trzech latach.

Resort edukacji zauważa, że komputer oraz technologie informacyjne i komunikacyjne towarzyszą edukacji już od ponad 10 lat. Przywołuje dane GUS z 2010 r., zgodnie z którymi ponad 90 proc. gospodarstw domowych z dziećmi w wieku poniżej 16 lat posiada w domu komputer, w tym 83 proc. ma dostęp do internetu. - Korzystanie z nowych technologii i internetu jest dla dużej części uczniów codziennością - komentuje dane GUS MEN.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/bedzie-r ... omosc.html
https://www.facebook.com/BoratczukArtur/

251
A swoja droga, to ciekawe czy upowszechnienie czytników nie spowoduje zamurowania inicjatywy typu SP w niszy, w której aktualnie się znajduje. Jeśli rynek nabierze objętości pojawi się na nim więcej wydawców, a to powinno zaowocować konkurencją. Zastanawiam się tylko czy wygra opcja dostępna obecnie u klasycznych wydawców, czyli biorą tekst, redagują, drukują i wstawiają do księgarni, czy ściema w stylu kup sobie pakiet superduper w którym masz redakcję za pińcet złotych, a e-okładkę damy Ci gratis. I jeszcze możesz sobie wybrać papeterię i czcionkę.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

252
Suuper. "Uzdrawianie" rynku poprzez jego regulacje. Bo jak wiadomo, historia zna wiele podobnych inicjatyw zakończonych sukcesem...

Skoro chcą obniżyć ceny to niech obniżą opodatkowanie. A nie, zapomniałem, przedsiębiorcy są przecież "chciwi" i w ogóle to państwo lepiej wie jak mają prowadzić swoją działalność i czego potrzebują konsumenci. No bo popyt jest przecież, a nawet jeżeli nie ma, to się go wykreuje. Będą refundować dzieciakom książki za pieniądze zagrabione tym, którzy te książki im sprzedają.

Nie bądźcie ludzie naiwni.

[ Dodano: Pon 01 Sie, 2011 ]
Double post, przepraszam, ale już nie mogę edytować.

Oczywiście że czytniki nie stanieją. Ludzie generalnie będą woleli kupić używane podręczniki za paredziesiąt złotych raz na rok, niż zapłacić nawet te 500 zł za czytnik i potem jeszcze płacić za podręczniki.
Jeżeli już, to te ebooki wylądują na smartphone'ach i pecetach. Najprawdopodobniej w pirackich kopiach. Już widzę te uśmiechy na twarzach wydawców.

Gdyby to miało sens, już dawno ktoś by podjął taką inicjatywę na własną rękę. Państwowy nakaz jest konieczny wtedy, gdy dana rzecz się nie opłaca. A jak się nie opłaca, to nie będzie działać.

Jeżeli usztywnią ceny czytników dla uczniów, to one, jestem pewien, będą padać zaraz po zakończeniu okresu gwarancji.
Jeżeli usztywnią ceny książek, to te ceny wzrosną.
Jeżeli narzucą odgórnie ceny, to jakość podręczników spadnie.

To jest kurde logiczne, co nie?
"Wow wow wow est"

254
padaPada pisze:
mdrv pisze:Oczywiście że czytniki nie stanieją.
Oczywiście, że czytniki stanieją, choćby dlatego, że KAŻDY sprzęt elektroniczny tanieje z czasem.
Ośmielę się zgodzić z przedpiścą; czytniki stanieją bo wszystko, co elektroniczne, tanieje z czasem. To po pierwsze.

Ale jest także argument drugi - czytniki stanieją, bo w tej chwili są... za drogie. To znaczy, że Polacy póki co "dopłacają" przy ich kupowaniu tzw. "gadżetowe". A gdzieś czytałem, że w Londynie w sklepie jakiejś sieci (ogólno-spożywczej, typu Lidl) e-czytnik w technologii e-ink (choć z ekranem chyba 4'') można kupić za 24,99 funta.
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

255
padaPada pisze:Oczywiście, że czytniki stanieją, choćby dlatego, że KAŻDY sprzęt elektroniczny tanieje z czasem.
Pełna zgoda, ale pisałem tylko w kontekście prawnego przymusu wydawania podręczników w formie elektronicznej. Więc, jeżeli obecny zapis jest niejasny, proszę to interpretować tak:

Oczywiście że czytniki nie stanieją (z powodu nałożenia prawnego przymusu wydawania podręczników w formie elektronicznej).
Ale jest także argument drugi - czytniki stanieją, bo w tej chwili są... za drogie.
Krzywa popytu i podaży (z dużym naciskiem na popyt)?

[ Dodano: Pon 01 Sie, 2011 ]
Może jednak rozwinę tę myśl, nie mam już dzisiaj siły na bardziej produktywne zajęcia :P.

Sądzę, że czytniki się upowszechnią... kiedy ludzie zaczną je kupować. Paragraf 22? Bynajmniej, po prostu prawo rynku.

W tzw. "bogatych" krajach proces ten zaszedł dużo szybciej, bo znalazło się tam więcej tzw. early adopters- ludzi którzy ładują pieniądze i czas w nowinkę we wczesnym stadium rozwoju. Kupują czytniki ebooków, chociaż te mają im niewiele do zaoferowania. Bo ich stać, bo lubią nowe rzeczy.

Na tych pionierach buduje się dopiero prawdziwy rynek, za nimi przyjdą masy na gotowe. Najlepszym przykładem tego procesu (wszystko jak na dłoni) są migracje pomiędzy serwisami społecznościowymi.
Siłą rzeczy w kraju, gdzie wydaje się znacznie mniej na konsumpcje, takie zjawiska są spowolnione. Pozostaje czekać... albo wyłożyć te parę stów i poczuć, jak to jest być na czele rewolucji :P.
"Wow wow wow est"

256
maciejslu pisze:(choć z ekranem chyba 4'')
Ja tak się tylko chwilowo wepnę w temat z głupim tekstem, że od czytania czegokolwiek na poważnie (w sensie po kilka godzin dziennie) na takim ekraniku, prawdopodobnie delikwentowi wypadłyby oczy ;)
Way, way down inside, there's a hollow soul...

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”