Wyslac tekst via email, mozna i trzeba, ale...

1
Nowoczewsnosc w zagrodzie ;)))
Hmm... pewne - wydawnicza zagrody - odmawiaja podazania za duchem czasu ( geneza kolchozowa i mentalnosc tez taka bardziej zasciankowa) i bronia sie przed zalewem emailowych zalacznikow jak diabel przed swiecona woda.
A te, ktore JAKOBY sa nowoczesne?
Eeh, nawet nie ma co wspominac.
Nie wiem jak inni, ale ja wyslalem oferty i zapytania do 26 wydawnictw - wszystko na darmo - wolanie na elektronicznej pustyni.
Nawet mi nie odpisali - pocaluj nas )*(
Totalna cisza.
Przepraszam, dostalem jedna odpowiedz od Kosika, ze oferowany tekst juz byl kiedys oferowany.
Byl chyba 2 lata temu i ta ostatnia oferta dotyczyla tekstu zmienionego i rozbudowanego.
Niestety, tytul pozostawilem ten sam, wiec...
Czy ktos czyta to co wysylam?
Mam watpliwosci.
A jak nie, to obiegowa i bardzo falszywa teoria o tym, ze teksty dobre, sprzedawalne, komercyjnie poprawne, ZAWSZE znajda nabywce - JEST KLAMSTWEM.
Nie jestem jakims tam super pisarzem, ale nie jestem gorszy niz setka innych widocznych w druku, wiec w moim przypadku, argument o slabosci tekstu, odpada.
Czyli, jeszcze raz - mam takie wrazenie, ze nikt nie czyta tego co wysylam.
Nie wiem jak jest z innymi - mowie za siebie i o sobie.
FM

2
A Tobie chciałoby się czytać x tekstów w wersji elektronicznej, zostając ślepym po... dajmy na to 4-ech latach takiej pracy? Mnie nie...

Więc co się dziwisz, że nie chcą tekstów w formie elektronicznej.
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3pcp0_user6.jpg[/img]
----------------------------------------------------------------------
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3phuz_userbar(2)b.jpg[/img]

3
Jak rednacz ma monitor tylko troche wiekszy od znaczka pocztowego - to masz racje. Podobnie, kiedy uzywa mobi oraz telefonu do zaliczania przeslanych tekstow, to tez masz racje.
W kazdym innym wypadku nie masz racji ;)))
99% ludzi z branzy wydawniczej to aroganckie, zadufane w sobie buce, ciemne jak tabaka w rogu i zawsze polegajace na CUDZYCH opiniach.
Moze dlatego sami nie czytaja niczego, bo wiedza, ze zaraz sie zblaznia brakiem rozeznania - co dobre, co zle, co sprzedawalne, co nie.
Ale to moja opinia.
FM

4
A mnie się wydaje, że generalizujesz bardzo i jakkolwiek wiele słyszałam o strasznych wydawcach i braku odpowiedzi latami, postanowiłam, że jeśli nie spróbuję, sama powieści łeb utnę. Spróbowałam i trochę z tych twierdzeń posypało się w piach. Na dziewięć wydawnictw, do których napisałam, odpowiedziały cztery (dwa z nich grzecznie odmówiły, a to, do którego wysłałam tekst drukiem odesłało go, mimo że na ich stronie stoi jak byk, że tego nie robią). I to wszystko stało się w zaledwie trzy miesiące. Oczywiście zależy na kogo trafisz i czy wysłałeś streszczenie, jeśli o to prosili... a może po prostu czasy się zmieniły i zaczyna się robić coraz lepiej...oby.
Ile czasu minęło od momentu, kiedy wysłałeś tekst do wydawnictw?

5
B. spytala - Ile czasu minęło od momentu, kiedy wysłałeś tekst do wydawnictw?
---
Rok, jak nie wiecej - musze sprawdzic daty wysylki emailow.
Normalna poczta, ostatnio, niczego nie wysylam bo lotnicza z Kanady kosztuje duzo - za duzo - wczesniej, gdzies 10 lat temu bylo znacznie taniej, ale tez bez sensu, finansowo i emocjonalnie.
Nie wiem, czy to moje nazwisko tak odstrasza, czy to, ze z Kanady?
Hmm... Konrad Wallenrod czy kapitan Kloss, tez by mieli pod gorke jako pisarze, w obecnej Polsce, podejrzewam ;))
Aaa... juz sie pogodzilem.
Ktos mi poradzil bym pisal pod pseudonimem.
Moze to jest wyjscie.
FM

Re: Wyslac tekst via email, mozna i trzeba, ale...

6
Marek Falzmann pisze: Nie wiem jak inni, ale ja wyslalem oferty i zapytania do 26 wydawnictw
ja z "Wędrowyczem" łaziłem przez 5 lat.
"operację dzień wskrzeszenia" w wersji pierwotnej wysłałem do 4 wydawnictw.
"norweski dzienink" leżał w dwu. nigdzie nie przeczytali.

teraz ci którzy odrzucali moje teksty łaszą się w meilach
i obiecują złote góry jeśli "zechcę rozważyć"...
Nawet mi nie odpisali - pocaluj nas )*(
mi odpisali dwa razy - raz że 4 tyś netto za maszynopis jednego tomu "operacji" to "wygórowane żądania finansowe"

Drugi raz że 40 tyś zł za prawa do 1000 stron wędrowycza na 3 lata to bardo dobra propozycja ale właśnie popłynęli i zwijają interes...
Przepraszam, dostalem jedna odpowiedz od Kosika, ze oferowany tekst juz byl kiedys oferowany.
Kosik to miły gość.
A jak nie, to obiegowa i bardzo falszywa teoria o tym, ze teksty dobre, sprzedawalne, komercyjnie poprawne, ZAWSZE znajda nabywce - JEST KLAMSTWEM.
widocznie Twoje nie są sprzedawalne, lub komercyjnie poprawne - cokolwiek to znaczy.
Ewentualnie nie zachodzą inne czynniki które sprawiają że wydasz się perspektywiczny.

będę strzelał - nie kojarzą nazwiska.

Wybacz. W pierszej chwili sądzilem że nie czytyałem chyba nic Twojego. Próbowałem pogrzebać w necie.

I... aaa... To Ten!

"opowiedz mi o spadajacych gwiazdach" - opowiadanie rewelacja, czytałęm je po praz pierwszy w latach 80-tych. Pamiętam je.

Impoderabilia - fajne.

"Agent" - ciekawa wizja - Zajdel z tego ukradł pomysł handlu "numerami" wykorzystany w Limes Inferior?

"cosmopol" - cudna wizja wrogiej planety, fajny bohater.. gdzie do cholery 5 tomów jego dalszych przygód?

Ergo: tytuły natychmiast otwierają mi klapki w głowie. Nazwiska Autora nie skojarzyłem. Zobaczyłem je raz - wtedy. Nie zakodowałem.

Dlaczego? Miałem 12-13 lat. Czytałem dużo. zobaczyłem, nie natrafiłem na nowe teksty ktrtóre pomogłny zapisać jew w mózgu w przegródce z ulubionymi pisarzami.

Może zatem gorszy nie jesteś, może nawet lepszy odemie. Ale w tym porąbanym świecie wygrywają nie najlepsi ale najpracowitsi.

A jest luka. Straszna. Czarna dziura na 3 dekady.
Do 2000 roku czytałem regularnier"Fantastykę".

Nie pisałeś (jeśli wolno na Ty).

Efekt? Nikt nie pamięta. Nie kojarzy. Moja rada? Trzeba od nowa. Na poważnie
Czyli, jeszcze raz - mam takie wrazenie, ze nikt nie czyta tego co wysylam.
nie da się tego wykluczyć.

ale moim zdaniem upatrywanie tym jakiegoś spisku to nieporozumienie.

7
Marek Falzmann pisze:Jak rednacz ma monitor tylko troche wiekszy od znaczka pocztowego - to masz racje. Podobnie, kiedy uzywa mobi oraz telefonu do zaliczania przeslanych tekstow, to tez masz racje.
W kazdym innym wypadku nie masz racji ))
Dziwne, że ja mam do przeczytania jeden tekst, monitor miałem wcześniej 19-stke, teraz 17 (laptop) i jednak stwierdzam, że jak komuś obiecuję swoją opinię o jego tekście, to najpierw ten tekst drukuję...

Nie opowiadaj więc, że dobry monitor załatwia wszystkie problemy. Akurat monitor ma tu guzik do rzeczy. Co byś nie robil... więcej niż 30 stron na ekranie to katorga dla oczu. Nie zmienisz tego.
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3pcp0_user6.jpg[/img]
----------------------------------------------------------------------
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3phuz_userbar(2)b.jpg[/img]

9
Przeczytalem z przyjemnoscia.
Bardzo udany i dobrze zbudowany tekst.
Wiecej takich.
FM

[ Dodano: Pią 12 Sie, 2011 ]
Andrzej Pilipiuk napisal - A jest luka. Straszna. Czarna dziura na 3 dekady.
Do 2000 roku czytałem regularnier"Fantastykę".
Nie pisałeś (jeśli wolno na Ty).
Efekt? Nikt nie pamięta. Nie kojarzy. Moja rada? Trzeba od nowa. Na poważnie.
-----
Okay, historia mojego zycia w kapsulce, raz jescze ;))
W roku 1981/2 nastapil pewien luz wyjazdowy i mozna bylo jechac do Rzymu, wiadomo do Kogo ;)))
Oceniajac co sie wyrabialo w PRLu i jak Solidarnosc byla budowana od podstaw przez wiadome sluzby - nie tylko krajowe - postanowilem zabrac zone i dzieci na pielgrzymke do Rzymu.
Co zrobilem ale via Wieden gdzie zanocowalismy w obozie dla uchodzcow i tam juz pozostalismy - a dalej byla Kanada i typowa walka polonusa o wlasne miejsce, wlasny dom, wlasne zycie. Trudna, nielatwa walka, ale...
W wolnych chwilach pisalem do szuflady.
Probowalem wysylac nowe teksty do Polski po roku 1995.
Nowy Technik po starej znajomosci puscil mi Apteczke - bodaj 1997
Dalej Fantastyka/Nowa Fantastyka puscila mi Nocny Tygrys - tez chyba 1997
Kiedy Robert S. otworzyl magazyn Science Fiction, (rok bodaj 2000) umiescil tam trzy moje opowiadania -
1. Czy kobiety powinny sluzyc w wojsku? (prawie porno :)
2. Atak ( fragment powiesci zbudowany tak by egzystowal jako opowiadanie)
3. Tranzyt - podroz w czasie ale z zakretem ;)))
Po tym dlugo nic, gdyz pracowalem jako trucker - nowy zawod - i trzaskalem kapuche by odklozyc na czarna godzine czyli emeryture.
Zostac na stare lata kierowca 18 kolowego potwora, to trzeba miec kuku na muniu - ale co zrobic - ta cala Hameryka, to lozko i fabryka - wyboru nie ma.
Teraz juz jestem emeryt i laseczka moja krzywa wreszcie odpoczywa ;))
W roku 2009 spisalem umowe z wydawnictwem Ebookowo na wydanie powiesci Cybercop, 1ego tomu powiesci Upadek, oraz zbiotu opowiadan.
Wszystko to w formie ebooka - PDF.
Totalna klapa.
Na moje szczescie zastrzeglem w umowie, ze ta obowiazuje tylko przez jeden rok a dalej trzeba odnowic.
Ebookowo podwiazalo sie do Kolportera, a ten do Empiku ktory zaczal sprzedawac ebooki ze swojej strony i w swoich salonach.
Niby wielka reklama dla autora, i to za friko, bo nic nie musialem placic nikomu, ale forsy ze sprzedazy tez nie zobaczylem za wiele.
Grosze.
No i teraz jest jak jest.
Probuje pukac do wielu drzwi ale wszedzie odmawiaja mi wstepu.
Juz sie pogodzilem.
FM

10
Nie mogę znaleźć Twoich e-booków w empiku, a chętnie bym kupił!

Skoro masz pliki, skorzystaj z oferty virtualo, właśnie parę dni temu ruszyli:

https://api.virtualo.pl/aktualnosci/z0x4/

będziesz ze swoim e-bookiem z powrotem w empiku i w większości e-księgarni w Polsce. Daj też tytuły do Amazona i Smashwords, mnóstwo Polaków tam kupuje (jak nie będziesz wiedział, jak wsadzić polski tytuł do Amazona, odezwij się na priv,pomogę Ci, a gdzieś chyba na forum też sposób opisałem) . A następną książkę pisz sobie spokojnie i potem, będziesz się martwił, czy tłuc się z nią po wydawnictwach, czy olać ich.

Pamiętaj, że e-book to nie pedeef, koniecznie zapewnij także plik epub. Na Amzonie będzie automatycznie mobi (prc), też trzeba być na Amzonie, bo kindlowców w Polsce już trochę jest, a żadna praktycznie polska e-księgarnia nie sprzedaje tego formatu). Cena max 9,99, najlepiej mniej, bo obecne ceny, które na e-booki ustalają wydawnictwa są absurdalne i dziwią się potem, że rocznie sprzedaje się parę sztuk. Poza tym zielonego pojęcia o rynku e-bookowym nie mają, gubią się jak dzieci. Ja swojego ebooka w półtora miesiąca, na wszystkich kanałach dystrybucji sprzedałem ok. 200 sztuk (ale kosztuje 5 zł, z czego przeciętnie połowa dla mnie). A nikt o mnie nigdy nie słyszał. Roześlij e-booka kilkunastu, kilkudziesięciu blogerom recenzującym książki, ja doczekałem się parunastu recenzji i każda zawsze trochę podkręcała sprzedaż. Ale wybierz tych najlepszych i starszych stażem (nie wiekiem) blogerów, a nie początkujących, bo oni robią głownie klakę wydawnictwom papierowym. Wiele wyjaśnia ten wpis i dyskusja pod nim:

http://kalioczyta.blogspot.com/2011/07/ ... mi-do.html

Jak coś to mogę Ci jeszcze doradzić na priv i pomóc w miarę swoich możliwości.
Artur
https://www.facebook.com/BoratczukArtur/

11
arturborat napisal - Jak coś to mogę Ci jeszcze doradzić na priv i pomóc w miarę swoich możliwości.
--------
Bede zobowiazany do grobowej ;)) - hmm, teraz to juz blizej jak dalej...
Ale wiesz, 2 lata krecilem sie w swiecie ebookow, Virtualo tez zaliczylem. oraz Zlote Mysli czy inne takie tam... elektro witryny.
Po tym jak skonczyla mi sie umowa/umowy z Ebookowo, polecilem calkowite wycofanie moich tekstow z obiegu, ale to chyba nie wyszlo, bo jak wklepiesz do Googla tutul i moje zanglicyzowane imie, np. - Cybercop -. albo Upadek - - to znajdziesz sporo miejsc gdzie nadal sa moje ksiazki. Chyba sa, skoro je reklamuja.
Ale ja z tego nie mam nic - towarek puszczony jako ebook staje sie wlasnoscia publicznosci i tyle. Juz sie z tym pogodzilem. Glupi ten co produkuje ebooki.
Teraz tylko papier.
Na moje szczescie dalem pani Katarzynie z Ebookowa, dobrze okrojone wersje Cybercopa oraz Upadku - i tak pierwszy tom, ale nadal przyciety - bo cos mi nie pasowalo od samego poczatku ;)))
Dobra zasada - nie pokazuj calej )*( za friko.
Tak, ze moge smialo oferowac Cybercopa i Upadek w pelnej krasie i bez usunietych rozdzialow - ale... zrobilem to i co?
Cisza.
Ktos mnie pocieszyl, ze nawet nalepsi krajowi pisarze musza nisko sie klaniac by zdobyc przychylne oko spodziewanego chlebodawcy ;)))
Okay, ale jak tu sie klaniac z za oceanu?
FM
Ostatnio zmieniony śr 17 sie 2011, 18:30 przez MF, łącznie zmieniany 1 raz.

12
Marek, to napiszę nie na priv, tylko ogólnie, bo może jeszcze komuś się przyda.

Faktycznie, teraz znalazłem Twoje książki. Są na Amazonce, bezkartek, na kanapie. I Ty nie masz dostępu do panelu, gdzie możesz śledzić sprzedaż?!! Nie wiem, jaką umowę podpisałeś, ale czuję, że kiepską. Własnością publiczną to na pewno żadną się utwór Twój nie stał, ale nie mam pojęcia, jak się dogadałeś co do praw majątkowych? Jeśli to nie tajemnica... Bo trzeba uważać w tym świecie e-bookowym. Podsuwają często beznadziejne umowy. Gdy jest w nich o jakiejkolwiek wyłączności, prowizji mniejszej niż 50 proc ceny netto, prawie do decydowania o cenie, licencji na inne obszary eksploatacji - pertraktować do skutku albo od razu olać.

Oj, Marek, mam wrażenie, że dość niefrasobliwie podchodzisz do własnej twórczości... Przejmujesz się piratami, którzy są dość wyimaginowanym problemem, a nie panujesz w ogóle nad swoją książką w oficjalnym e-bookowym obiegu. E-booki to rynek jak każdy inny, aby w nim funkcjonować, musisz go poznać od podszewki, jak też technologię, na której się opiera, oraz jej użytkowników. Bo self publishing to pełna odpowiedzialność za siebie. Ogarnij najpierw sprawy z e-bookowem, sprawdź, czy umowa się automatycznie nie przedłużyła, rozwiąż ją najszybciej jak się da, rozlicz sprzedaż i dalej będziesz mógł coś działać. Rynek się dopiero rozkręca, tak więc dotychczasowe doświadczenia sprzed 2 lat niewiele znaczą, ale jak chcesz mieć lepsze w przyszłości to musisz się trochę pogimnastykować, bo coś chyba namieszałeś.
Artur

[ Dodano: Sob 13 Sie, 2011 ]
Marek, a czy to co napisałeś:

@: "Na moje szczescie dalem pani Katarzynie z Ebookowa, dobrze okrojone wersje Cybercopa oraz Upadku - i tak pierwszy tom, ale nadal przyciety - bo cos mi nie pasowalo od samego poczatku ;) ))
Dobra zasada - nie pokazuj calej )*( za friko. "

oznacza, że Cybercop oferowany tutaj:

http://www.inbook.pl/product/show/32574 ... lkst=41606

to wersja okrojona, którą dałeś jako pełną? Bo przestaję Cię w ogóle rozumieć.

Poza tym ściągnij sobie prawo autorskie i trochę poczytaj, bo trochę histeryzujesz w sprawach dość jasnych i oczywistych.
Artur
https://www.facebook.com/BoratczukArtur/

13
To wyglada tak.
Spisalem z Ebookowem umowy TYLKO roczne (12mies) w 2009/10 roku.
Sam nie probowalem wydawac i sprzedawac ze swojej Strony oraz szukac posrednikow. Pracowalem w tym czasie, stale wyjazdy do USA, no to jak cos wydawac, kiedy brakowalo mi czasu by sie podrapac w wiadome miejsce.
Ebookowo mialo bardzo sensowne i logiczne umowy, nie upieralo sie przy niczym, co wiecej maja wlasnego grafika, ktory zrobil mi okladki.
Tu uwaga - po zamknieciu sprzedazy, za uzyskane pieniadze, odkupilem prawa do okladek.
Teraz kwestia przycietej formy Cybercopa i Upadku.
To co bylo do kupioenia bylo PRZYCIETE, ale tak, ze nikt sie nie polapal ;)))
W papierze, o ile sie ukaze, to beda to znacznie grubsze tomiska.
Teraz sprawa widocznych ofert mojego autorstwa.
Wszyscy posrednicy, zwykle przekazuja zamowienie do wydawnictwa i z tamtad idzie towarek - tak mi przynajmniej wylozono.
To, ze masa internetowych ksiegarni reklamuje moje ebooki, wcale nie oznacza, ze jest w stanie je sprzedac, chyba ze... robi przewalki i kopiuje...
Wycofalem sie z tej sprzedazy i nie dotkne Ebooka dlugim kijem, nigdy.
To jest rozdawanie dobrego towaru za darmo.
Wiem, ze mamy ogromna ilosc ebookow poswieconych bajernym tematom i sprzedajacych czysta swiecona wode oraz krem na porost wlosow ;))
Np. Jak zostac milionerem? itp.
Wiem, ze istnieje spora grupa specow od PIRAMIDY ebookowej.
Wiem, ze handluje sie ebookami hurtem - 100zl za 100 ebookow.
Teraz zaloz wlasny sklep/ksiegarnie i konkuruj z tysiacem podobnych ci frajerow.
Nie wiem, skad w tobie tyle animuszu i checi do handlu POWIETRZEM.
Ja zawsze podchodzilem do tego tematu ostroznie.
Moim zdaniem, forsa, jak na dzisiaj jest TYLKO w papierze.
Byc moze jutro ulegnie to zmianie, ale poki co...
FM
ps. Wracajac do okrojnego wydania - z Cybercopa usunalem 3 rozdzialy wprowadzajace podklad do tomu drugiego - Wiosna Cyborgow.
Z Upadku usunalem 6 rozdzialow, juz za wczasu, sygnalizujacych innych bohaterow tej 3y tomowej powiesci.
Wszystkie wyciecia nie krwawia i sa nie do zauwazenia ;))) w tym co puscilo ebookowo.
FM

14
@: "Spisalem z Ebookowem umowy TYLKO roczne (12mies) w 2009/10 roku."

Ale na co te umowy? E-bookowo występuje w nich w jako wydawca i przejmuje na wyłączność prawa majątkowe na rok? Czy jest po prostu dystrybutorem dostarczonej przez Ciebie książki?

@: "Teraz kwestia przycietej formy Cybercopa i Upadku.
To co bylo do kupioenia bylo PRZYCIETE, ale tak, ze nikt sie nie polapal ;) )) "

Wcale mnie to nie zachwyca. Próbowałeś być sprytny inaczej. Oszukałeś swoich e-czytelników. Właściwie to sam sobie strzeliłeś w stopę.

@: "o, ze masa internetowych ksiegarni reklamuje moje ebooki, wcale nie oznacza, ze jest w stanie je sprzedac, chyba ze... robi przewalki i kopiuje... "

Na inbook jest do kupienia jak najbardziej. Dalej nie chce mi się sprawdzać, to w końcu Twój interes, a nie mój. Może to tylko jakieś zwykłe niedopatrzenie, a Ty coś sobie wbijasz? A co do tych przewałek, moim zdaniem bzdury. A jeśli coś podejrzewasz, to naruszenie autorskich praw majątkowych jest ścigane na wniosek pokrzywdzonego, więc zamiast użalać się nad sobą na forach i szerzyć teorie spiskowe, skleć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do prokuratury. W odróżnienie od piratów, których tożsamość trudno ustalić, dane firmy prowadzącej e-księgarnię to nie problem.

@: "Nie wiem, skad w tobie tyle animuszu i checi do handlu POWIETRZEM."

Widać lepiej mi to wychodzi niż Tobie, bo rozumiem co robię, a nie płaczę nad sobą.

@: "Moim zdaniem, forsa, jak na dzisiaj jest TYLKO w papierze. "

Szczerze Ci tej forsy życze. Ale na razie pozostaje Ci tylko oczekiwać dalej na odpowiedź któregoś z 26 wydawnictw, jakim wysłałeś nieokrojoną wersję Cybercopa. A potem liczyć, że książka chwyci, bo to że będzie na papierze niczego nie gwarantuje.
Artur
https://www.facebook.com/BoratczukArtur/

15
Ebookowo to wydawnictwo, produkujace PDF (ebooki), zarazem, jak wiekszosc sieciowych wydawnictw, sprzedajace ze swojej Strony wlasny towar - oraz starajacy sie pozyskac szerszy krag dystrybutorow.
W moim przypadku to bylo tak:
Ebookowo> Virtualo>Zlote Mysli>Kolporter >Empik
Do tego milion i jeden drobnych popychaczy sieciowych zyjacych bog jedyny wie z czego.
Mowisz, ze moj ebook jest do kupienia?
Okay, sprobuj kupic, zwroce ci forse jak kupisz, po tym jak policja i prokurator zbada legalnosc istnienia moich ebookow po wygasnieciu umowy.
Bardzo watpie by taki
http://www.inbook.pl/prod...=gsm&lkst=41606
zakupil w ciemno i na sklad bodaj 2 egz. mojej ksiazki PDF.
To tak nie pracuje ;)))
Wiec jak sprzedaja to znaczy, ze cos jest grane i maszyna u prokuratora sama zaczyna pisac akt oskarzenia.
Tyle, ze wiesz, ja tam tym sie nie przejmuje bo od poczatku wiedzialem iz moge byc dokladnie wyrolowany - co zaistnialo :(((
Zrobilem to co zrobilem by uzyskac darmowa forme reklamy i rozpoznania imienia oraz nazwiska na rynku czytelniczym, co bardzo trafnie przypomnial Andrzej w swoim poscie.
Nietstey, zrobilem blad, gdyz poza starganymi nerwami, nie uzyskalem nic.
A dlaczego?
A dlatego, ze ludziska olewaja ebooki.
Nie slyszalem by ktokolwiek wydajacy ebooka - literatura - sprzedal bodaj 10 tys sztuk, shit, chyba nawet 1000 nie przeszlo.
A co do przycinania oraz modyfikowania tekstow, to jest to normalna procedura.
Wez takie ksiazki Ludluma i porownaj z filmami - bodaj saga o Jasonie Bourne.
Jako autor mam prawo robic z wlasnymi tekstami, co tylko chce i oferowac je w roznych formatach i roznej objetosci.
A co do strzelania w noge?
Mylisz sie.
Dzieki wersji abridged (czyli skondensowanej) uniknolem strzalu we wlasna )*(
Dzieki temu nadal mam, zdrowy rynkowo, towarek do sprzedania.
A na koniec mala uwaga.
Skoro ebooki to taki super biznes, to dlaczego nasi krajowi pisarze nie wydaja sami siebie i nie sprzedaja swojej tworczosci ze swoich Stron, lub za posrednictwem sieciowych ksiegarni, hmm???
Wspomniales, ze ty sprzedajesz.
Okay, jestes juz milionerem? ;)))
Watpie.
FM
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron