Witam wszystkich i zapraszam do przeczytania mojego "dzieła"

(1996 znaków ze spacjami).
WWBłękitna sprawiedliwość
- A ja słyszałem, że ta twoja nowa laska to niebieskie włosy ma i...
- Błękitne.
- Co?
- Nie niebieskie tylko błękitne. Nazywa ten kolor nawet morskim błękitem.
- Serio? A jaka jest różnica między niebieskim a błękitnym?
- No wiesz, bo niebieski to jest taki... A błękitny z drugiej strony, to już w ogóle jest... A - Czerwone.
- Co?
- Nie rude tylko czerwone.
- Naprawdę? Nigdy bym nie powiedział, że to czerwony.
- Ja tam też, ale skoro ona tak twierdzi to ja tam wolę nic nie mówić. Ale wracając, to ludzie na mieście mówią, że niezłą ci awanturę zrobiła, z rzucaniem telewizorami i w ogóle.
- Ta, prawda. Wiesz, ona ma w sobie coś takiego dziwnego, dzikiego. Jakiś taki wyraz twarzy czy coś, nie wiem, że aż się czasem prawie boję.
- No co ty, baby się boisz? Ha ha ha.
- Ta, śmiej się, szkoda, że jej wtedy nie widziałeś, ubzdurała sobie, że ją zdradzam z Aśką. A ja Aśki nigdy nawet palcem nie dotknąłem. Co innego Baśkę, khe khe. No ale o tym to nigdy się nie dowie. Nigdy, khe khe.
WWWWWWWWWWWSpokojną, księżycową noc, przerwał rozrywający krzyk.
WWWKomendant wszedł do mieszkania po czym raptownie z niego wybiegł, zwymiotował i po dziesięciu minutach w przypływie silnej woli, wszedł ponownie.
- Ile ciał? - Zapytał słabym głosem policjanta robiącego zdjęcia.
- Ciężko stwierdzić. Ciągle jeszcze staramy się je poskładać.
- Kto mógłby zrobić coś takiego?
- Wiem, że to zabrzmi głupio ale kształt i głębokość ran, wskazują na to że było to jakieś duże zwierzę.
- Duże zwierzę? W środku miasta? Coś ty głupi i niby jakby na trzecie piętro...
- Panie komendancie?
- Czego chcesz!?
- A tamto co tam leży, to jak pan myśli co to jest?
- Ręka chyba.
- A nie noga?
Zadziwiony swoją ciekawością komendant podszedł bliżej niezidentyfikowanego obiektu, usiłując nie ubrudzić bardziej już i tak mocno umazanych krwią butów.
- Miałeś racje, to noga jest, brawo. A to co? - Komendant podniósł coś z ziemi - Kępka włosów. Niebieskich.
W