Latest post of the previous page:
Pozazdroszczenia godna współpraca, Romku.Nigdy nie twierdziłam, że autor jest nieomylny. Wręcz przeciwnie - dotkliwie się przekonałam na własnej skórze, że im dłużej autor ślęczy nad tekstem, tym mniej własnych błędów widzi, bo mózg zbyt bardzo się z nimi oswaja, a często błędnie podpowiada autorowi, co miało być na stronie, a nie co faktycznie jest (powiem, że identycznie jest z rysowaniem - im dłużej siedzisz nad rysunkiem, bez przerw, tym autentycznie przestaje się widzieć, co się robi. Dopiero dłuższa przerwa i chłodne oko potrafią dostrzec błędy proporcji itp.). Rzeczowe argumenty redaktora to prawdziwy skarb.
Co jednak radzisz, Romku? Argument "bo tak!", jak w przykładzie usuniętego dialogu, to nie jest redakcja, lecz faktycznie - dyktat.
Mój krewny nie może uwierzyć, że tyle czasu i nerwów spędzam na walce o ledwie 8 stron (a napisałam się argumentów i uzasadnień, bezsensownie najwyraźniej upierając się, że PIERWSZA, JEDYNA redakcja, na której redaktor kończy swą działalność i nie przyjmuje obiekcji, jest pogwałceniem wszelki standardów redakcyjnych). Twierdzi, że lepiej by wydrukowali cokolwiek, a kiedyś może wydać opek jako "jedyną właściwą wersję".