Nulla dies sine linea!

294
szopen pisze: Ciekawostka: jedno wydawnictwo wysłało mi pytanie, czy propozycja, którą do nich wysłałem, jest jeszcze aktualna. Wnioskuję z tego, że dopiero teraz (po dwóch miesiącach) propozycja trafiła na szczyt kolejki i się zastanawiają, czy w ogóle ją czytać.
Raczej myślą o wydaniu, skoro pytają.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Nulla dies sine linea!

296
szopen pisze: Myślisz? Nie sądzę,ale teraz zacząłem sobie robić nadzieje, he :D
Dopytaj, przecież nic nie tracisz :)
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Nulla dies sine linea!

298
Ja bym dopytała (chyba, że to jakieś niszowe wydawnictwo. ale jak nie niszowe to te większe mają dość wypełnione plany wydawnicze i lepiej działać szybciej) ,ale jak tam Stryjek uważa. :)
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Nulla dies sine linea!

300
Wracam do nowego projektu. Pomysł miałem już praktycznie jeszcze pod koniec 2019, główny zrąb akcji i świata opracowałem już tak z miesiąc czy dwa temu i nawet napisałem tak z trzydzieści stron - ale dzisiaj zabrałem się za systematyzowanie notatek i sprawdzanie, czy wszystko trzyma się kupy.

Mamy Rokego i Miran (tak, wiem, może się kojarzyć z Mirin, ale kombinowałem z Griman, Migran, Mirgan i tylko Miran brzmi wystarczająco pasująco do charakteru tej postaci). Początek konspektu mam taki:

Rzecz dzieje się w fantastycznym świecie, podzielonym na „domeny”, obszary rozdzielone od pozostałych przez przestrzeń, którą można przebyć tylko dzięki portalom lub za pomocą żywych statków – tirwili. Mieszkają tu trzy rasy: ludzi, futrzaki (sami siebie nazywający „Szubrarsz”) oraz lisy („Hassari”). Futrzaki są gatunkiem dominującym. Ludzie i lisy z kolei są tylko przybyszami. Każdy człowiek i każdy lis pamięta, że kiedyś żył gdzieś indziej, w innym świecie (przy czym każdy zdaje się pochodzić z innego świata) – zanim obudził się tutaj. Od tej pory nie starzeją się i niemal nie chorują – nie mogą jednak mieć dzieci. Każdy też otrzymuje pewne zdolności – w przypadku Rokego, człowieka ze świata z grubsza podobnego do naszego, jest to umiejętność sięgania w nibystrzeń i ściągania stamtąd niezwykłych przedmiotów. Na przykład, pisemek porno.

Roke współpracuje z Miran, pilotką – czyli kimś, kto potrafi nawiązać symbiotyczną więź z tirwilami. Swój statek-tirwil nazywają Tlikwit, a oprócz Roke i Miran w skład załogi wchodzi jeszcze futrzak, kucharz Szuchri. Roke i Miran łączą tylko interesy – Miran na samym początku jasno określiła, że pewne sprawy ją nie interesują. Od czasu, gdy weszli w spółkę, przewożą towary i pasażerów między domenami futrzaków, wiodąc życie nudne i poukładane, trzymając się w miarę możliwości z dala od kłopotów i konfliktów. Wszystko się zmienia, gdy pewnego dnia do Roke odzywa się stary znajomy, archeolog Tom Szardziej, domagając się spotkania w sprawie wielkiej wagi. Roke niechętnie się zgadza – sprawy wielkiej wagi śmierdzą kłopotami – jednakże, gdy przybywa na umówione miejsce, zastaje Szardzieja w kałuży krwi, zdolnego wypowiedzieć ledwie kilka słów. Przybyła na miejsce straż futrzaków z miejsca aresztuje Rokego pod zarzutem morderstwa.

Powieść zaczyna się, gdy Roke siedzi w areszcie w Brach Szrnawi, stolicy jednego z królestw futrzaków, z trudem znosząc gadatliwe towarzystwo Kluczko, człowieka szczycącego się przede wszystkimi mięśniami.
http://radomirdarmila.pl

Nulla dies sine linea!

301
Obudziłem się dzisiaj z myślą, że jedna z postaci jest doskonale zbędna. Tylko raz na samym początku odgrywa jakąkolwiek rolę, ale przez sposób wprowadzenia czytelnik mógłby pomyśleć, że to będzie jedna z postaci pierwszoplanowych - tymczasem dalej jedyna jej rola to by było pałętanie się przy pozostałych bohaterach, piszczenie, proszenie o wyjaśnienie i ewentualnie komentowanie zachowania bohatera.

Albo muszę jej wymyślić dodatkową rolę, albo wywalić.
http://radomirdarmila.pl

Wróć do „Maraton pisarski”