Zoee pisze:Że grafoman może podgryzać z zazdrości ("temu kretynowi wydali, a mnie nie?") to nawet mogę zrozumieć, ale na kiego grzyba gryźć, kiedy samemu już się publikuje? Przecież początkujący, dobry autor może odnieść sukces, nie powodując tym wypadnięcia z rynku pisarza, który na tym rynku już istnieje...
Nie chodzi o wypadnięcie z rynku, a zwykłą, ludzką zawiść. Wsród pisarzy ( nawet tych dobrych) istnieje spory odsetek buców, złośliwców i pieniaczy. Poziom pisania i poziom moralny to dwie różne rzeczy... We wspomnianym wypadku chodziło o to, że tenże pisarz ( niezbyt zdolny zresztą, ale nie grafoman, stąd doskonale wiedział co sobą reprezentuje) zetknął się z tekstami gorszymi warsztatowo od tych które sam pisał, ale za to tworzonymi z niedostępną mu lekkością pióra i talentem. On wiedział, że za dwa - trzy lata będzie mógł "konkurentowi" sandałki czyścić - stąd jego agresja.
Zoee pisze:Wniosek z tego, że aby pisać, trzeba być też bardzo odpornym za zakulisowe podgryzanki...
Tak. Nie masz pojęcia ile czasu, a bywa, że i pieniędzy potrafią poświęcić niektórzy frustraci, aby zglebić kogoś, kto ich przerasta talentem.
Godhand pisze:Osoba średnio rozgarnięta, robiąc coś systematycznie robi to progresywnie coraz lepiej.
IMO, nie. I mógłbym przytoczyć przynajmniej kilka przykładów, ale staram się nie być złośliwy

Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson