77
autor: Nem
Dusza pisarza
Długo by opowiadać, więc chyba pora na podsumowanie.
W trakcie tego maratonu narzuciłam sobie zadania niemal nie do wykonania i z jednym z nich mi się nie udało, ale tak jak powiedziała Thana w temacie konkursu "Novae Res", to nie o to w tym chodziło. Nauczyło mnie to rozdysponowywania czasem i pisania nawet wtedy gdy nie ma ochoty ani siły. Nic jak dotąd nie działało aż tak motywująco, jak fakt, że miałam tutaj świadków swoich postępów. Dzięki wam udało mi się wziąć udział w trzech konkursach, i napisać ponad połowę książki (150 tys znaków w ponad tydzień). Udało mi się też osiągnąć wynik chyba rekordowy 42 tys znaków w jeden dzień. Jak się okazuje samo pisanie zajmuje w procesie tworzenia tekstów najmniej czasów i dlatego sądzę, że pośpiech nie jest wskazany przy komponowaniu fabuł. Z drugiej strony mamy w sobie dużo większy zapas pomysłów i energii niż nam się może wydawać. Zaskakiwanie siebie to chyba największa radość, jaką może przynieść jakakolwiek forma samodoskonalenia.
Projekt nr. 1 przyniósł mi wyróżnienie i pewnie niebawem będziecie mogli przeczytać ten napisany na wariata tekst na stronie konkursu (Świetlne Pióro), co do konkursu Nowej Fantastyki i Fabryki Słów, to nie daję sobie zbyt wielkich szans, ale kto wie, zobaczymy, przecież to hazard z niskim prawdopodobieństwem wygranej.
W Otulonych Natchnieniem tym razem nie chcę brać udziału, bo dostałam w tym konkursie trzecie miejsce w zeszłym roku, a teksty, które dostały drugie i pierwsze nie podobały mi się, co znaczy, że osiągnięcie czegoś więcej na tym polu nie byłoby już kwestią samodoskonalenia się, tylko podporządkowania gustom jury lub kwestią szczęścia. Nie chcę się zamknąć w cykliczności konkursów i uzależnić od adrenaliny i pośpiechu. Już wiem, że potrafię szybko i dużo, teraz pora na pisanie dla samego pisania.
Jeśli jeszcze kiedyś pojawią się jakieś ciekawe wyzwania, to z chęcią się ich podejmę. Dziękuję wam wszystkim.