Latest post of the previous page:
Już są. Chociażby na oficjalnej polskiej stronie.Mich'Ael pisze:Ja bym sobie, na Twoim miejscu, "Pod kopułą" jeszcze odpuścił - do czasu, aż pojawią się recenzje tegoż dzieła.
Może inaczej - do czasu aż znajdę chwilę by na poważnie zająć się czytaniem tych recenzji i pobieżnym zapoznaniem się z treścią samej ksiązki - co można uczynić w Empiku. Jak na razie z czasem krucho, zwłaszcza w tym tygodniu. Dzisiaj praca musi być zaś szczególnie intensywna - mimo sniegu pamiętać należy, że jest Dzień Świętego Patryka, w którym to dniu angliści i wszyscy ludzie w jakikolwiek sposób związani z Irlandią piją tak, jakby jutro miało nigdy nie nadejść...Joe pisze:Już są. Chociażby na oficjalnej polskiej stronie.
Ja miałem przyjemność powierzchownego przeglądnięcia - wydaje się być okej. Nie znam szkieletu powieści, więc wiele nie mogę powiedzieć.Mich'Ael pisze:do czasu aż znajdę chwilę by na poważnie zająć się czytaniem tych recenzji i pobieżnym zapoznaniem się z treścią samej ksiązki - co można uczynić w Empiku
No bez przesady - nie mów, że wierzysz w koniec świata!Joe pisze:Do 2012 sie wyrobie - głupio umierać nie przeczytawszy Kinga.
Jak będzie trzeba to i dwie zastawię. ;) Tylko wpierw muszę tę książkę znaleźć, a coś ciężko mi to idzie. Chyba się uśmiechnę do sklepów internetowych, bo inaczej to nic z tego nie będzie.Joe pisze:Lśnienia sobie nie odmawiaj. Nawet gdybyś miał za nie flaszkę zastawić.Luarrah pisze:A najgorsze, że nigdzie nie idzie upolować Lśnienia. Trzeba będzie poszerzyć teren łowów, bo nie może być tak, że tego nie przeczytam.
To dobra myśl. Ja siedze w tym biznesie od trzech lat. Przede wszystkim kupuje i gromadzę bonusy. A kupuję dużo, więc może dlatego uważają mnie za konkretnego gościa, co przejawia się w nadsyłaniu przeogromnej ilości zakładek. No to pewnie dlatego właśnie.Luarrah pisze:Jak będzie trzeba to i dwie zastawię.Joe pisze:Lśnienia sobie nie odmawiaj. Nawet gdybyś miał za nie flaszkę zastawić.Luarrah pisze: A najgorsze, że nigdzie nie idzie upolować Lśnienia. Trzeba będzie poszerzyć teren łowów, bo nie może być tak, że tego nie przeczytam.Tylko wpierw muszę tę książkę znaleźć, a coś ciężko mi to idzie. Chyba się uśmiechnę do sklepów internetowych, bo inaczej to nic z tego nie będzie.
No właśnie, pewnie trzeba by zacząć dużo kupować, bo jak na razie odstraszają mnie ewentualne koszty przesyłki. Wiem, że jest jeszcze opcja, że taki konkretny empik specjalnie dla mnie książkę sprowadzi, ale nigdy się tym szerzej nie interesowałam i nie wiem, jak to tam cenowo wypada, czy jaki czas ta książka na mnie czeka. Cóż, trzeba będzie poczytać.Joe pisze:To dobra myśl. Ja siedze w tym biznesie od trzech lat. Przede wszystkim kupuje i gromadzę bonusy. A kupuję dużo, więc może dlatego uważają mnie za konkretnego gościa, co przejawia się w nadsyłaniu przeogromnej ilości zakładek. No to pewnie dlatego właśnie.
Akurat nie orientuję się co jest i dlaczego jest :P na tej liście, a Lśnienie strrrasznie mnie zaintrygowało po tym, jak zgrzeszyłam przeciw swoim postanowieniom i najpierw obejrzałam film. A panowie profesorowie, skoro już teoretycznie nie żyją, to mogę teraz tylko co najwyżej bić w wieko trumny lub - co już gorzej wykonać - urny. :P Choć może jeszcze wśród żywych da się ich znaleźć i ewentualnie zmolestować o więcej panów Kingów na tejże (lub nowej) liście. Choć ja bym tam widziała swoje nazwisko, jednego Kinga jakoś przeżyję. :PJoe pisze:Lśnienie trzeba przeczytać. Poza tym Lśnienie znalazło się na liście tysiąca wartych uwagi ksiązek, sporządzonej przez jakichś tam profesorów, redaktorów i szarych czytelników w USA. To było kilka lat temu, teraz pewnie nie żyją, i biją się w piersi, że więcej Kinga nie wrzucili. Mają problem - ja nie pomogę go rozwiązać. Od czytania jestem, nie? I pisania.
Pieć, sześć książek i jesteś w domu - gratisowa przesyłka etc.Luarrah pisze:No właśnie, pewnie trzeba by zacząć dużo kupować, bo jak na razie odstraszają mnie ewentualne koszty przesyłki. Wiem, że jest jeszcze opcja, że taki konkretny empik specjalnie dla mnie książkę sprowadzi, ale nigdy się tym szerzej nie interesowałam i nie wiem, jak to tam cenowo wypada, czy jaki czas ta książka na mnie czeka. Cóż, trzeba będzie poczytać.Joe pisze: To dobra myśl. Ja siedze w tym biznesie od trzech lat. Przede wszystkim kupuje i gromadzę bonusy. A kupuję dużo, więc może dlatego uważają mnie za konkretnego gościa, co przejawia się w nadsyłaniu przeogromnej ilości zakładek. No to pewnie dlatego właśnie.