Jedna książka, dwóch autorów - jak?

1
Witam.
Naszły mnie myśli, jak autorzy pisują takie rzeczy. Sama mam zamiar spróbować tego eksperymentu, ale szukać informacji na ten temat natknęłam się tylko na jedną rzecz chwaloną przez czytelników. W tym przypadku dwoje autorów to praktycznie zupełnie różne światy. Powiedzmy, że jeden wprawiony jest w opisywaniu magii i scen walki, drugi z kolei skupia się na obyczaju i psychologii bohaterów. Zaczynają oni dwa na pozór różne opowiadania i spotykają się gdzieś w środku... No ale co potem? Może to takie głupie pytanie, ale nigdy nie pisałam niczego z "kimś", i nie potrafię sobie wyobrazić, że jadę ze swoją częścią, nagle potrzebuję sceny walki... i co, daję urwany gdzieś w ni z tyłka tekst drugiej osobie? Czy jeśli autorzy ci mają tak rożne style, że czytelnik to wyczuwa, to czy takie nagłe przejście nie będzie zbyt burzące równowagę? Może zatem lepiej jest pisać na przemian rozdziałami, planując je tak, aby nie bardzo wchodziły w umiejętności drugiego.. ale to chyba za bardzo mija się z sensem wspólnego pisania. A może wziąć mistrza opisów oraz mistrza dialogów i niech oni stworzą coś z takim podziałem?
Czy takie książki są w ogóle chętnie, a może chętniej czytane? Dla mnie to taki niezrozumiały eksperyment, że w sumie po żadną taką książkę jeszcze nie sięgnęłam, ale raczej dlatego, że musiałabym znać oba style, a taka się jeszcze nie znalazła. Ale swój styl znam i zastanawiam się jak go wpleść w czyjś, może nie bardzo, ale jednak widocznie dla innych różny, tak aby całość nie wyszła na siłę, wymuszona. Czy może jednak nawet przy dużych różnicach się to zlewa przy pisaniu razem, tak że czytelnik dopiero po czasie myśli sobie "ej, rzeczywiście, ten skupił się na tym a ten na tym"?
Kiedy ktoś spotyka kogoś
Idąc pośród zbóż
Gdy ktoś pocałuje kogoś
Płakać chciałby któż?

2
No się wypowiem na temat jednej książki, którą czytałem (trzy razy) i bardzo dobre wrażenie na mnie zrobiła. Mianowicie - "Córka Imperium" (pierwsza część trylogii) jest napisana przez dwoję autorów - Janny Wurts oraz Raymonda E. Feist. Czytałem polskie tłumaczenie, więc może te różnice gdzieś się zatarły, ale kiedyś złapałem tekst opisujący ich pracę nad tą książką. Wyjechali w odludne miejsce gdzie siedząc przez kilka miesięcy w ogrodach pracowali wspólnie nad treścią. Nie mogę teraz znaleźć, gdzie to znalazłem, ale tak mniej więcej to pamiętam.

Jest to wiadomo tylko jedna z wielu możliwości, ale całkiem ciekawa i sympatyczna.
A black secret in the shadows of ancient times
Forgotten knowledge the rocks now teach me
About the Trollking's war against a poisonous pig
The stone whispers, but it tells no lie.

3
Ja własnie szukałam czegoś, co mi podpowie jak sa takie znane ksiązki tworzone, ale znajdywałam wciąż pytania. Sama z moją współautorką jakieś tam pomysły mamy, choć fakt, że trudnoscia dla nas na razie w tej fazie planowania jest myslenie o tym łączeniu, tym bardziej że mi odpowiadałaby opcja "piszemy po kilka stron nie wiedzac co będzie dalej", z kolei ona jest osobą, która bez planu na pół fabuły nie potrafi zacząć.
Kiedy ktoś spotyka kogoś
Idąc pośród zbóż
Gdy ktoś pocałuje kogoś
Płakać chciałby któż?

4
Z kumplem, z którym dużo RPG grałem i w sumie nawet próbowaliśmy kilka systemów własnych stworzyć. Czasami dla zabawy tworzyliśmy historie na biegu i wychodziło to tak, że omawialiśmy postać/rasę/układ polityczny w królestwie, i mimo skrajnych upodobań efekt wychodził na prawdę dobry. Tylko żeby tam siedział jakiś skryba i notował, bo tak to tylko w głowie to mieliśmy...
Ale to na pewno oboje autorów musi się rozumieć, lub mieć jakieś wspólne punkty zaczepienia. To nie każda zebrana dwójka może napisać razem opowiadanie.
A black secret in the shadows of ancient times
Forgotten knowledge the rocks now teach me
About the Trollking's war against a poisonous pig
The stone whispers, but it tells no lie.

5
Technicznie najczęściej to się robi tak, że autorzy piszą swoje fragmenty, po czym je wygładzają, czytając po sobie, ujednolicają etc. Ale po pierwsze warto wiedzieć, co w tekście ma się znaleźć, po drugie musi być chemia, po trzecie - duża zdolność do kompromisu :)

Ale doświadczenie bywa smaczne :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

6
Jedna z pularnych, amerykańskich serii fantastycznych dla młodzieży napisana została wspólnie przez mamę i córkę. Mam na myśli "Dom nocy" autorstwa P.C. Cast i Kristin Cast. Czytałam ją po niemiecku i muszę przyznać, że nie widzę nigdzie różnicy w stylu. Nie potrafię powiedzieć, który fragment jest czyjego autorstwa.

Jeśli chodzi o polskich autorów, to ukazała się ostatnio powieść "Isabelle" napisana przez Mariusza Wieteskę i Sabinę Waszut. Nie czytałam jej jeszcze, ale ma całkiem pozytywne recenzje.
http://www.anagram.com.pl/product/359077
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

7
offtopik
Z kumplem, z którym dużo RPG grałem i w sumie nawet próbowaliśmy kilka systemów własnych stworzyć. Czasami dla zabawy tworzyliśmy historie na biegu i wychodziło to tak, że omawialiśmy postać/rasę/układ polityczny w królestwie, i mimo skrajnych upodobań efekt wychodził na prawdę dobry. Tylko żeby tam siedział jakiś skryba i notował, bo tak to tylko w głowie to mieliśmy...
Dyktafon jest zaiste sprzętem niedocenianym :)
Polecam. Na sesje rpg tym bardziej.

Pozdrowienia,

Godhand
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

8
My z koleżanką opracowałyśmy taki system:
obgadujemy pomysł, ona pisze część, ja część, obgadujemy, wszystko poprawiamy, obgadujemy, znowu poprawiamy, łączymy w całość, obgadujemy, poprawiamy znowu.
Działa.
tl;dr

Kawa moim bogiem.

9
Magic pisze:Jedna z pularnych, amerykańskich serii fantastycznych dla młodzieży napisana została wspólnie przez mamę i córkę. Mam na myśli "Dom nocy" autorstwa P.C. Cast i Kristin Cast. Czytałam ją po niemiecku i muszę przyznać, że nie widzę nigdzie różnicy w stylu. Nie potrafię powiedzieć, który fragment jest czyjego autorstwa.
Kiedyś dostałam tę książkę na jakieś święto, a potem szybko oddałam ją dalej. Jak żyję, w życiu nie czytałam nic gorszego (no może prócz słynnego opowiadania "Eustachy Soplica kontra pół-demon").

Moja ulubiona książka, "Ślimak na zboczu", została napisana przez dwóch autorów i dzięki formie, jaką w niej zastosowano jest doskonale symetryczna. Są to dwie splecione ze sobą historie na temat Lasu: jeden bohater chce się do Lasu dostać i postrzega go z punktu widzenia mieszczucha, a drugi chce się z niego wydostać do miasta. Obie historie są pisane innymi stylami i lekko się zazębiają. Wygląda to strasznie prosto, to znaczy, że jedna osoba mogła pisać jedną, a druga drugą historię (podejrzewam, że tak nie było, ale mogło być). Jest niezliczona ilość mniej lub bardziej postmodernistycznych form, które ułatwiają pracę dwóm autorom. Najprostszą byłaby chyba forma epistolarna, dzienniki, z bardziej zaawansowanych podawane czytelnikowi zamiast normalnie prowadzonej fabuły danych, wycinków, fragmentów blogów, raportów (jak w opowiadaniu "Adwent" Maćka Guzka). Ja chciałam kiedyś napisać coś takiego rozdzielając narrację na dwie jaźnie, ale mój współautor okazał się niereformowalnym bucem niezdolnym do kompromisów. W tym opowiadaniu akcja miała być prowadzona jak partia szachów, ruch w odpowiedzi na ruch.

Arkadij i Borys Strugaccy napisali razem niezliczoną ilość książek. Jak sądzę, nieistotne było dla nich, żeby mieć pracy po równo (czy chwały po równo), ale o to, żeby książki były jak najlepsze. Podejrzewam że dzielili się pracą już od samych podstaw, powstawał pomysł i wtedy obaj go opracowywali. Jeden udostępniał swojej wiedzy astrofizyka, a drugi wojskowego i filologa; jeden układał fabułę, a drugi dopieszczał sceny; jeden tworzył postaci i tła, a drugi zajmował się twistami i nauką. W końcu, z gotowym planem brali się za pisanie, razem, lub osobno. Przecież to może być nawet tak, że ktoś przepisuje cudzy tekst pod własny styl, dużo zmian można nanieść w trakcie poprawek, można pisać scena po scenie, rozdzielać się i przyjmować role do polemiki zawartej w dialogach, nieskończone pole popisu. I dla mnie taka forma pracy uwalnia od schematów, od hermetyczności jednej osoby, od zeskorupienia w nawykach. No ale zdolność do kompromisów to nie jest umiejętność dana większości dobrych autorów (wyobraźcie sobie na przykład Lema perfekcjonistę który miałby kogoś wpuścić w swoje dzieła, lub Dicka paranoika). Co nie zmienia faktu, że nawet przedyskutowywanie z kimś pomysłów i pozwalanie mu na wprowadzanie zmian i poprawek daje bardzo dużo.

10
Magic pisze:Jedna z popularnych, amerykańskich serii fantastycznych dla młodzieży napisana została wspólnie przez mamę i córkę. Mam na myśli "Dom nocy" autorstwa P.C. Cast i Kristin Cast. Czytałam ją po niemiecku i muszę przyznać, że nie widzę nigdzie różnicy w stylu. Nie potrafię powiedzieć, który fragment jest czyjego autorstwa.
Myślę, że współpraca matki i córki może (nie musi) wyglądać całkiem inaczej. Gdybym miała napisać książkę z młodzieżowym bohaterem, z pewnością zasięgnęłabym języka u kogoś młodszego, choćby córki. Realia świata nastolatków, życie młodzieży licealnej to dla mnie czarna magia, więc konsultacje nastolatki z pewnością poprawiłyby wiarygodność świata przedstawionego.
Kto wie, może panie Cast wspierają się właśnie w ten sposób?
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

12
Hah, Łasic, dobrze, że to wkleiłeś. Sama chciałam to zrobić, ale nie umiałam znaleźć =/.

[ Dodano: Czw 04 Kwi, 2013 ]
Oj, ale właśnie sprawdziłam i to jednak nie to. Kiedyś rozmawialiśmy o tym jeszcze w "Jak pisać?", lub czymś podobnym. Ale chyba zostało zasypane.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”