5
A Ty, Cerro, masz pomysły na wszystkie dziewięć? Czy będziesz je w trakcie wymyślać?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

7
A to ma być cykl, jakoś ma być powiązana ze sobą ta dziewiątka, czy zupełnie odrębne utwory?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

8
Ano, właśnie cykl. Ta sama sceneria, w większości opowiadań ta sama bohaterka (a w mniejszości jej bliscy krewni, taka saga rodzinna krótkiego zasięgu ;) ), całość rozciągnięta na okres raptem kilku lat. Najprawdopodobniej ta pierwsza dziewiątka będzie zaś - jeżeli starczy mi ku temu chęci, zapału i okaże się, że ktoś chce opowiadania z tego cyklu czytać i publikować - wstępem do następnych tekstów. Nie zbiorów już, ale raczej powieści.
Rzecz w tym, że zakorzeniam się mocno w historii Japonii i chciałabym solidnie wyeksploatować okres pomiędzy pierwszymi próbami zjednoczenia a sakoku. Ostatnie opowiadanie to zaś moment śmierci Nobunagi, więc mam jeszcze dwóch shogunów i wojnę z Chinami po drodze ;)
jestem zabawna i mam pieski

10
Cerro pisze:Moimi dzisiejszymi osiągnięciami życiowymi są: pomalowanie paznokci i zjedzenie kawałka lasagne.
Nieraz i z tego może być więcej pożytku niż z napisania x tysięcy znaków. ;)
www.huble.pl - planszówki w klimacie zen!

12
Na dziś 1770, co jest liczbą małą, ale ponieważ zazwyczaj we wtorki nie ma nic, to w jakiś pokrętny sposób dużą :D
Nadszedł czas, gdy nie chce mi się czytać, pisać ani uczyć się, a najciekawszym zajęciem na świecie jest patrzenie w ścianę. Cóż, zaciskam zęby i udaję, że mam zapał.

Obrazek

I See Fire Sheerana to zło, które pożera czas. Ale za to jakie piękne zło.
jestem zabawna i mam pieski

13
Świetnie! Skoro zaczynasz pisać w dni, które wcześniej były niepiśmienne to znaczy, że nawyk zaczyna przynosić efekty.
Cerro pisze:I See Fire Sheerana to zło, które pożera czas. Ale za to jakie piękne zło.
A u mnie wręcz przeciwnie - puściłem ją sobie kilka dni temu i napisałem ładnych parę tysięcy znaków :D

14
A u mnie wręcz przeciwnie - puściłem ją sobie kilka dni temu i napisałem ładnych parę tysięcy znaków :D
Nie lubię, gdy przypisaniu coś mi w głowie gra, stąd nie piszę przy muzyce.

Donoszę uprzejmie, że 6853 znaków dzisiaj udało się naskrobać i zamknąć opowiadanie. Mój chłodny rozsądek i próba dochowania wierności realiom historycznym zabiły pospołu całą epickość zakończenia.
Dość powiedzieć, że nie, nie ma krwawego, widowiskowego pojedynku, smutek :<

Niemniej jedna trzecia za mną, przy pomyślnych wiatrach jutro zacznę czwarty tekst.
jestem zabawna i mam pieski

15
Cerro pisze:Mój chłodny rozsądek i próba dochowania wierności realiom historycznym zabiły pospołu całą epickość zakończenia.
Słusznie. Chłodne zakończenia bywają o wiele lepsze.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Wróć do „Maraton pisarski”