Początek opowiadania, prawie krymianł

1
Poszukuję osoby, która poświęciłaby chwilkę na przeczytanie raptem dziewięciu stron. Opowiadanie posiadać będzie wątek kryminalny, niestety, zaczyna mi z tego robić się melodramat, dlatego potrzebuję pomocy. Byłabym wdzięczna przede wszystkim za wytknięcie mi błędów w konstruowaniu dialogów, coby nie przypominały rozmów z "Mody na sukces" czy "Klanu".
"Na nocnym niebie chmury się kłębią.
Noc mnie ogarnia, pieści swą głębią.
Podmuchy wiatru liśćmi targają,
Szeleszczą, huczą, zawodzą, grają...
Chłód mnie przenika do szpiku kości...
Ciemność rozgrzewa - kocham Ciemności..."

William Blake

5
Dziękuję za chęci :) Na razie poprawiam, ale niedługo pewnie znów będę wołała o pomoc.
"Na nocnym niebie chmury się kłębią.
Noc mnie ogarnia, pieści swą głębią.
Podmuchy wiatru liśćmi targają,
Szeleszczą, huczą, zawodzą, grają...
Chłód mnie przenika do szpiku kości...
Ciemność rozgrzewa - kocham Ciemności..."

William Blake

7
Właśnie miałam dziś odpisać.
Dziękuję za uświadomienie mi oczywistych błędów, których nie wyłapuję, choć biją po oczach :? Ufam, że z czasem nabiorę w tym wprawy. A na chwilę obecną poczyniłam notatki i staram się pilnować, co sprawia, że piszę jeszcze wolniej, bo co chwilę sprawdzam tekst pod kątem uwag.
"Na nocnym niebie chmury się kłębią.
Noc mnie ogarnia, pieści swą głębią.
Podmuchy wiatru liśćmi targają,
Szeleszczą, huczą, zawodzą, grają...
Chłód mnie przenika do szpiku kości...
Ciemność rozgrzewa - kocham Ciemności..."

William Blake

8
Nie zniechęcaj się. Podejdź do udzielonych rad z luzem. :)
Sporo błędów eliminuje po prostu doświadczenie nabyte po odklepaniu iluśtam dziesiątków tysięcy znaków. Pozwól sobie na przyjemność przy tworzeniu tekstu, jeśli będziesz się zbytnio pilnować, zmęczy cię to i zniechęci do pisania.
Jak coś wyjdzie nie tak, jak powinno, poprawisz to później. :) Za tydzień, za miesiąc. Po dłuższym okresie czasu łatwiej będzie wychwycić błędy i łatwiej poprawić.
Strona autorska: http://mateuszskrzynski.wordpress.com

9
A propos przyjemności z pisania, przypomniała mi się rozmowa z B.artem, która obudziła nadzieję, iż moje cierpienie uda się kiedyś przekuć w coś godnego uwagi. Albo skończę jak Marguerite Duras... tylko bez dorobku :P
Swoją drogą żałuję czasem, że to wcale tak nie działa, iż artysta musi cierpieć, by być artystą. Pewnie byłabym teraz o wiele dalej, jadąc na samej rozpaczy życia...
"Na nocnym niebie chmury się kłębią.
Noc mnie ogarnia, pieści swą głębią.
Podmuchy wiatru liśćmi targają,
Szeleszczą, huczą, zawodzą, grają...
Chłód mnie przenika do szpiku kości...
Ciemność rozgrzewa - kocham Ciemności..."

William Blake
ODPOWIEDZ

Wróć do „Centrum Wzajemnej Pomocy”