

Każdy był czysty dopóki...
- Nie posiadał rozumu
- Z tłumu się nie mógł wyróżnić
- Nie było w nim żadnej sztuki
Gdy nabył myśli - przybyli
Ci, którzy nie dadzą dożyć
Tej pięknej chwili dumy
Chorzy Abstraktorzy
Przyjdą by dać ci naukę
Byś nie myślał samodzielnie
A tworzył abstrakcję wiernie
Porzucił sztukę na wieki
Codziennie, wiernie i równomiernie
Dawał sobą manipulować
Malować każą abstrakcję
Tego pragną piekielnie
Bądź spokojny, to tylko wojny
Tak mi mówili, mówili na marnę
Tlen radioaktywny jest dobry
Damy ci go za darmo
Bedą tresować całe narody
Rozkażą pójść na łatwiznę
Płynąć na głębokie wody
A ugrzęznąć na mieliźnie
Każdy był czysty dopóki
nie robił wokół szumu
Miał na tyle rozumu
by wypełniać w nim luki
Bo gdy zaczął rozmyślać
przyszła po niego infekcja
Jeden zastrzyk w dupę
Super będzie - ABSTRAKCJA!
Jesteś maszyną która
samodzielnie nic nie wskóra
Jesteś układem scalonym
z kodem kreskowym na czole
Czy naprawdę? - o to pytasz?
Sam spójrz teraz w lustro
Jeśli pusto w oczach
- Znaczy, że w głowie pusto
Abstrakcja! Abstrakcja!
- Krzyczą w niebo Abstraktorzy
Mnie nie dostaniecie!
Krzyczę, chcąc ich upokorzyć
Wiesz co jest lekiem?
Zwykłe spojrzenie w lustro
Jeśli w oczach bystro
To jesteś jeszcze człowiekiem