Cześć, mam malutkie pojęcie o wszystkim, ale się odezwę.
Przeczytałam uwagi Gorgiasza i cru - i przyszło mi do głowy kilka rozwiązań.
cru pisze:Wymieniasz cztery rzeczy na lewej dłoni, ale na prawej wymieniasz pięć rzeczy. Która rzecz z tych wyliczeń nie jest osobna, a jest tylko dopełnieniem poprzedniej?
Wydaje mi się, że tych paluszków rzeczywiście jest osiem, tylko przecinki sugerują dziewięć. Obstawiam, że król księżyców jest owym "przeciwnikiem wody", ale mogę się mylić, nie zastanawiałam się nad wszystkimi kamykami i ich sensem. Tak czy inaczej - tę niejasność wyraźnie trzeba poprawić, bo wywołuje pytania, które mają mało wspólnego z odbiorem tekstu czy jego przekazem, a tylko zmuszają do zastanawiania się,
gdzie jest błąd, gdzie jest nieuwaga, po mojej stronie czy po stronie autora. Później - któremu z przecinków najbliżej myślnikowi.
Czy w ogóle tak? Czy może jednak dziewięć paluszków?
Gorgiasz pisze: I dlaczego wichrowe? Termin dość specyficzny i chyba jednoznacznie kojarzy się ze wzgórzami. Nie widzę związku – nie twierdzę, że go nie ma, ale jako czytelnik - nie widzę.
A czy tutaj nie chodzi przypadkiem o ulotność tego, co na paluszkach zawarte? Przeczytałam - w ogóle nie skojarzyło mi się ze wzgórzami - i odebrałam to właśnie w ten sposób, ale zaczynam mieć wątpliwości.
cru pisze:Ledwie dowiaduję się, że wszechświat ma nici, a muszę się zastanawiać, dlaczego nieczułe?
Nie aż tak ledwie! ;D Było coś o sieci, od sieci już blisko do nitek, to przejście niezupełnie złe. Wydaje mi się też, że nawet nieczułość można zrozumieć - jako jakąś bezwzględność w znaczeniu neutralnym, zwykłe istnienie nitek, nieczułość w tej zwykłości.
Brak mi natomiast pomysłu, jeśli chodzi o "figurki gwiazd". Tutaj się poddaję.
Gorgiasz pisze:Czy jesteś świadomy, że mała, blada łezka ziemi powoli odkleja się od palca Czasu?
Nie jestem. Głównie dlatego, że nie wiem czym jest „blada łezka ziemi”, o „palcu Czasu” nie wspominając.
Myślałam, że chodzi może o nas, o ziemię jako Ziemię (pewnie nie mam racji, ale wydawało mi się, że tutaj ogólnie pojawiły się małe elementy czegoś wielkiego czy rzeczy charakterystyczne skądś, z czegoś wyciągnięte - i stąd ziemia mogła być Ziemią, będąc pisaną z małej litery). Że my się kończymy razem z ziemią, że ustępuje jakaś moda, że w zamian przybędzie coś innego - takie miałam wrażenie. Bo bez podpinania tego do naszej rzeczywistości, do nas i aktualnego świata, trudno znaleźć jakiś sens.
Ale ja już bardzo wątpię w słuszność moich podejrzeń.
Domyślam się, że w większości przypadków zastrzeżenia Gorgiasza i cru miały po prostu zwrócić uwagę, co jest niejasne, co wypada zmienić, nie myślę sobie nawet, że im nie przyszło do głowy to, co przyszło mnie, ale chciałam jednak napisać, pokazać Eris moje pomysły, sprawdzić potem, po odpowiedzi autorki, jak się miały te podejrzenia do stanu rzeczywistego.
Według mnie podczas pisania tego typu tekstów trzeba szczególnej ostrożności. Mała duża niejasność - i w oczach odbiorcy podburzona zostaje wiarygodność autora. Potem wątpliwość, czy autor w ogóle to przemyślał, przeanalizował każdy detal, zadbał o spójność, czy to jest dopracowane, czy to tylko taki pozór, czy przypadkiem nie siadł przed kartką z jakimś mglistym zamysłem i pisał, co mu przyszło na myśl, co zabrzmiało w głowie ładnie. Takie teksty - w charakterze raczej niedosłownym, przenośnym - są ważne, ciekawe, wartościowe, ale też podczas tworzenia czerpią niemało uwagi, tutaj liczy się każdy szczegół. I jeśli rzeczywiście mają coś przekazywać, tych szczegółów nie można przegapiać. Zwłaszcza w miniaturach, które analizuje się nierzadko zdanie po zdaniu.
Wydaje się, że ozdoby na dłoniach (oprócz łezki ziemi, ona ma większy udział w tekście) są tym właśnie: ozdobami. Podobało mi wymienianie - jest takim odstępstwem od normy w tekstach, powiedzmy - płynności, poetyckości w założeniu - i od razu przykuwa uwagę. Nie podoba mi się to, co później, z nielicznymi wyjątkami. Nieco za dużo patosu, wyrażenia takie jak "nieme okruchy miłości" i "miłosna kropla" (choć kropla zapewne oznacza kształt) - są zużyte. Po nich z tego powodu się przeskakuje. To się zna, to się słyszało, to nic nowego nie niesie.
Przynajmniej ja tak to odbieram, ale ja się nie znam i tylko piszę głupoty, proszę mi wybaczyć.
Eris, pracuj dalej. Nie jest źle, tylko podczas pisania ukłoń się odrobinkę w stronę czytelników.
