Lekkie pióro? Po co?

1
Przyjęło się powszechnie - nawet sam się na tym czasem przyłapuję - chwalić jakiś tekst, za tzw. "lekkość stylu". Jedne zdania "się" podobają, bo można nad nimi przelecieć lotem szybującego paka, inne nie, bo są zbyt złożone, pogmatwane, toporne w swojej konstrukcji.

Pytam: dlaczego akurat te pierwsze mają "się" podobać?

Wyobraźmy sobie, że autor ma do przekazania ważną myśl. Czy nie rozsądniej postąpi, zapisując ją tak, by czytelnik musiał się zatrzymać, pomyśleć ("ale o co kaman?"), dokonać rozbioru logicznego zdania, rozłożyć je na czynniki pierwsze? W końcu gdyby zdanie było napisane lekko i melodyjnie, ktoś mógłby w tej swojej czytelniczej swobodzie nad nim przelecieć i nawet nie zauważyć.

Stare porzekadło mówi: "łatwo przyszło, łatwo poszło".
"Naucz się, że można coś innego roznosić niż kiłę. Można roznieść światło, tak?"
Robert Brylewski

Re: Lekkie pióro? Po co?

2
Jim Skalniak pisze:Przyjęło się powszechnie - nawet sam się na tym czasem przyłapuję - chwalić jakiś tekst, za tzw. "lekkość stylu". Jedne zdania "się" podobają, bo można nad nimi przelecieć lotem szybującego paka, inne nie, bo są zbyt złożone, pogmatwane, toporne w swojej konstrukcji.

Pytam: dlaczego akurat te pierwsze mają "się" podobać?
Ludzie są leniwi z natury i zawsze wolą rzeczy łatwiejsze od tych trudnych (chyba że czerpią z tych drugich jakąś przyjemność).
Ja to widzę tak, że to, jakiej wagi powinien być tekst zależy od tego, co i dla kogo piszemy.
Zresztą, sam powiedz, wolisz czytać książki beletrystyczne, czy naukowe (np o całkowaniu, fizyce kwantowej, budowie białek)?
Jim Skalniak pisze:Wyobraźmy sobie, że autor ma do przekazania ważną myśl. Czy nie rozsądniej postąpi, zapisując ją tak, by czytelnik musiał się zatrzymać, pomyśleć ("ale o co kaman?"), dokonać rozbioru logicznego zdania, rozłożyć je na czynniki pierwsze? W końcu gdyby zdanie było napisane lekko i melodyjnie, ktoś mógłby w tej swojej czytelniczej swobodzie nad nim przelecieć i nawet nie zauważyć.
A dlaczego czytelnika w ogóle musi interesować akurat jakieś jedno, skomplikowane zdanie? Tekstu literackiego nie czyta się dla pojedynczych zdań, ale dla treści, którą przedstawia jako całość.
Ok, jakieś tam "mądrości" mogą występować, ale dużo lepiej przekazywać je za pomocą przebiegu wydarzeń, niż skomplikowanymi zdaniami. Nie ma co za bardzo zatrzymywać czytelnika i zmuszać do myślenia, bo po prostu odłoży książkę i pójdzie na TV :P
Jim Skalniak pisze:Stare porzekadło mówi: "łatwo przyszło, łatwo poszło".
\
Po to powstają właśnie książki rozrywkowe. Nikt się przecież nie będzie z sf uczył, jak zbudować rakietę. Ot, przeczytać, odprężyć się, uciec na chwilę od realnego świata.
Uśmiechając się do deszczu mniej się moknie

3
Lekkość stylu to coś więcej, niż to o czym piszesz. To m.in. umiejętność pisania o sprawach ważnych w sposób przystępny i skłaniający do refleksji, poruszający itp. Nikt nie będzie się mordował nad rozbiorem czytanych zdań, to byłby koszmar:)

Chyba mylisz lekkość stylu (pióra), z czymś, co można określić tekstem: "piszesz krągłe zdania" (czyli ładnie brzmiące, lecz nie niosące ze sobą wiele treści). Zresztą niech ktoś mądrzejszy to wytłumaczy:)
https://soundcloud.com/para-bellum-3

4
Wydaje mi się, że wartość tekstu nie polega tylko na tym, że coś jest wartościowe tylko jako całość - byłoby to zbyt ulotne, wręcz nieweryfikowalne - no bo kto w jednej chwili obejmie percepcją cały dłuższy wiersz, nie mówiąc już o powieści. Oczywiście, całość jako ogólny zamysł się liczy, ale prawdziwie wartościowa kompozycja ma to do siebie, że również jej przypadkowo wybrane,wyciągnięte z całości, elementy składowe tworzą jakąś jakość.

No i - na Boga! (nie wierzę, ale wyjątkowo pozwoliłem sobie na spontaniczną apostrofę) - nie zakładajmy z góry, że nasi czytelnicy to wałkonie, troglodyci i namiętni pochłaniacze debilnych programów.
"Naucz się, że można coś innego roznosić niż kiłę. Można roznieść światło, tak?"
Robert Brylewski

5
Lekkość stylu nie polega na tworzeniu literackiej waty, a wręcz przeciwnie - takim pisaniu, żeby zaciekawić czytelnika. To, jakie tematy poruszamy w tekście to jeszcze insza inszość. Mogą być lekkie, mogą być bardzo poważne. Konkludując: lekkość=atrakcyjność na poziomie przyswajania tekstu. A zdania złożone, niekoniecznie muszą być toporne. Toporność to brak warsztatu.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

6
Przyporządkowanie tematów do form ich opracowania, to faktycznie "insza inszość", ale też ciekawa ciekawostka.
Jeśli dobrze rozumiem intencje:
Namrasit - łatwe- beletrystyka, trudne - literatura fachowa.
Navajero - lekkie oraz poważne - beletrystyka [na temat fachowejnie było, ale pewnie raczej - poważne?]
Jim Skalniak - poważne - beletrystyka lub literatura fachowa, niepoważne - telewizja śniadaniowa.

Są inne propozycje?
"Naucz się, że można coś innego roznosić niż kiłę. Można roznieść światło, tak?"
Robert Brylewski

7
Właśnie trafiam na przykłady "trudnych" zdań, typu: "Nawet po śmierci rodzice Tristana nie mieli najmniejszych ułatwień, musząc wraz z ekshumowanymi szczątkami zakłócić spokój innej pary, ale nie to ładne, co ładne, ale to, co się komu podoba." Przyznam się, że dumałam chwilkę nad tym zdaniem. Pochodzi z książki "Bóg nie lubi szczęśliwych" G. Gambaro i takich kwiatków jest tam pełno. Trochę irytują podczas lektury.

[ Dodano: Nie 21 Lut, 2016 ]
A teraz przykład zdania innego autora: "Jazda autobusem z dworca Port Authority stanowiła dla mnie część tajemnego, przyjemnego rytuału opuszczania Manhattanu dla bezpiecznego raju Yaddo, toteż i tym razem, zamiast wynająć samochód, co byłoby zgodne z moim nowym, luzackim obyczajem korzystania z nowojorskich taksówek, stawiłem się na dworcu w starych ciuchach i wsiadłem w autobus linii Adirondack, jadący na północ, a po drodze czytałem wstępny szkic dwóch ostatnich rozdziałów swojej książki." (P.Roth, "Fakty"). Tutaj, mimo że zdanie jest wielokrotnie złożone, czyta się płynnie. Tak więc "trudne " zdanie "trudnemu" nierówne.
https://pisarzdowynajecia.com

8
Jim Skalniak pisze: Namrasit - łatwe- beletrystyka, trudne - literatura fachowa.
Navajero - lekkie oraz poważne - beletrystyka [na temat fachowejnie było, ale pewnie raczej - poważne?]
Jim Skalniak - poważne - beletrystyka lub literatura fachowa, niepoważne - telewizja śniadaniowa.
Są inne propozycje?
Nie tyle lekkie/trudne, co bardziej przystępne/wymagające. Bo i literatura fachowa może być napisana lekkim piórem, co nie znaczy, że będzie przystępna w odbiorze. Navajero dobrze to ujął.
W końcu gdyby zdanie było napisane lekko i melodyjnie, ktoś mógłby w tej swojej czytelniczej swobodzie nad nim przelecieć i nawet nie zauważyć.
To właśnie fenomen tekstów piosenek. Większość "hitów" to wszak pozycje napisane lekkimi, melodyjnymi zdaniami, które już po pierwszym razie wbijają się w głowę słuchacza.
Może "lekkość" to taka ukryta melodia tekstu?
Uśmiechając się do deszczu mniej się moknie

Re: Lekkie pióro? Po co?

9
Namrasit pisze:Ludzie są leniwi z natury i zawsze wolą rzeczy łatwiejsze od tych trudnych (chyba że czerpią z tych drugich jakąś przyjemność).
Dokładnie. Jednak nie można myśleć tak zero/jedynkowo. Jeśli coś jest dobre i lekkie, nie znaczy, że skomplikowane konstrukcje burzą tu cokolwiek. Ludzkie działanie często można porównywać do rozpoczęcia ruchu, dajmy na to wrzucenia jedynki i wciśnięcia gazu - rusza z wysiłkiem, jednak gdy już się pokula, jedzie dalej, bez większych oporów. Podobnie jest z czytaniem. Jeśli zaczniesz pisać w taki sposób, że czytelnik ruszy za Tobą, pojedyncze muldy nie zakłócą tej podróży.
Namrasit pisze:Ja to widzę tak, że to, jakiej wagi powinien być tekst zależy od tego, co i dla kogo piszemy.
Odbiorca jest najważniejszy, pisząc, to właśnie na nim powinniśmy się skupić. Jednak to ciężki orzech do zgryzienia, bo jak świat wielki, tak wiele ludzi i wymagań, ciężko z czymkolwiek nadążyć i spełnić wszystkie oczekiwania. To zwyczajnie nierealne.


Jestem świeżo po lekturze "Solaris" Lema. Korzystając z wolnego dnia chciałem sobie odświeżyć czytaną kiedyś w gimnazjum książkę.
Namrasit pisze:Zresztą, sam powiedz, wolisz czytać książki beletrystyczne, czy naukowe (np o całkowaniu, fizyce kwantowej, budowie białek)?
Chcę czytać beletrystyczne-naukoweeee!

I opierając się na tym (moich wczorajszych doświadczeniach) twierdzę, że w tym temacie nie można niczego generalizować. Albo ma się to, albo się tego nie ma. Lekkie pióro to zwyczajny dar. Lem potrafił opisać rzeczy tak skomplikowane, tak niesamowicie wykraczające poza ludzkie myślenie, jednak pomimo złożoności nazewnictwa przyciągał jak magnes, do tego stopnia, że opuszczałem go tylko oddając się potrzebom fizjologicznym. Posługując się nomenklaturą kosmiczną, rzeczami które niejednokrotnie sam wymyślał, ubierając całość naukowości w swój niezaprzeczalny prozatorski dar sprawił, że przeczytałem to za jednym posiedzeniem.

Moim zdaniem to właśnie to jest lekkie pióro. Jeśli chce się coś czytać POMIMO czegoś. Ważna jest całość :)

10
@Katamorion
No i widzisz, dla mnie znacznie ciekawsze jest to zdanie z książki p. Gambaro - jest makabreska, czyli zarówno niepokój, jak i ironia, jest jakieś niedopowiedziane pole do interpretacji, ciekawe przejście do puenty - wszystko bez konieczności odnoszenia się do całości utworu. Super zdanie!

Natomiast to z p. Rotha... Myśli tam nie ma żadnej. Są po prostu wymienione czynności jakie kolejno wykonał bohater i trochę dopowiedzeń o przyzwyczajeniach bohatera. Wyrwane z kontekstu narracji nie ma żadnej autonomicznej wartości.
"Naucz się, że można coś innego roznosić niż kiłę. Można roznieść światło, tak?"
Robert Brylewski

11
To wolny kraj i zasadniczo szukając szczęścia i samorealizacji każdy może rozwalić sobie głowę po swojemu ;)

można oczywiście olać problem lekkości stylu i potoczystości narracji - ale w tym przypadku zalecam wszystkie ważne i wiekopomne myśli umieścić na pierwszej stronie bo istnieje uzasadnione ryzyko że czytelnik do strony nr 2 nie dotrwa...

12
Zgadzam się z Navajero, ujął to najlepiej :)

Jim Skalniak, jedno skomplikowane zdanie wyrwane z kontekstu może zaciekawiać i inspirować, ale wyobraź sobie, że czytałbyś książkę lub nawet opowiadanie, składające się wyłącznie ze skomplikowanych, wielokrotnie złożonych zdań. Owszem, da się, tekst może zachwycać swą urodą i misternością, ale szybko męczy (vide Gra szklanych paciorków). Jest różnica między celowym działaniem w tym kierunku, a budową zdań, które na pierwszy rzut oka wydają się bezsensowne.

Z założeniem, że ważne zdanie może zostać pominięte, jeśli nie będzie wystarczająco skomplikowane stanowczo się nie zgadzam. Po pierwsze, takie zdanie może zostać wyodrębnione w inny sposób, nie tylko graficzny, ale i, że tak to ujmę, fabularny. Poza tym takie zdania po prostu się wyczuwa :) Jako przykład polecam moją ukochaną Harper Lee; jej zdania, choć skłaniają do głębszych przemyśleń, są naprawdę proste i jasne, od pierwszego spojrzenia czuć ich wagę. I genialność.

Zakończę tak - nie wszystko złoto co się świeci.
.
“People in their right minds never take pride in their talents.”
― Harper Lee To Kill a Mockingbird
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”

cron