Pasożyt

1
Jak eliksirem upajasz się każdego dnia moim smutkiem. Obłędnie pływasz we łzach. Bez krępacji topisz nadzieję, wymazujesz marzeń smak. Ignorujesz krzyk w mej głowie, wyciszasz go irytacją, wspinasz się po porażkach zasłaniając twarz czarną maską. Pragniesz władać moim umysłem doszukujesz się wrót, pasożytujesz na mnie umyślnie, biegnąc po każdej z mych dróg. Bezbłędnie wyliczasz mi czas, śmiejąc się przy tym w twarz. Mimowolnie puszczasz lawę nienawiści, spoglądając okiem beztrosko jak wszystko powoli niszczy. I płonę z wycieńczenia, rysując swoją śmierć, nikt się ze mną nie żegna w samotności muszę odejść. Już ziemia mnie woła, swój gardziel otwiera, swym chłodem otula, nic już nie ma znaczenia. Moja dusza sztywnieje, kosą zbiera plony kostucha. Lecz mojego krzyku już nikt nie posłucha...

Pasożyt

3
kryspen pisze: Lecz mojego krzyku już nikt nie posłucha...
żar z rozgrzanego jej brzucha bucha.


Jakoś mi się zrymowało
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

Pasożyt

4
Ładne być nie musi, ważne żeby wzbudzało w kimś emocje. To są moje własne emocje. Ja też nie potrafię tego określić więc nie dziwi mnie reakcja odbiorcy. To moje głęboko skrywane, intymne uczucia. Chciałam spróbować własnych sił.

Pasożyt

5
Zdefiniuj sobie słowo emocja.
i płonę z wycieńczenia
No pomyśl...ja rozumiem że czujesz ból i inne takie,ale co ma odbiorca pomyśleć o tym zdaniu?I tak zacytowałam nie te najgorsze.

To co napisałaś to zlepek opisów,które moim zdaniem nadają się tylko do pamiętnika
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”