Napięcie powierzchniowe.

1
- Nartnik - przypominam sobie.

Kiwasz głową, jakby to była odpowiedź na niezadane pytanie. Siedzimy nad bajorem w parku, na betonowych schodkach ogrzanych ostatnim słońcem jesieni. Długo rozmawialiśmy o niczym. Jak zwykle. Może dziś?

W takich chwilach zawsze mówiłaś, że się mądrze. Pewnie chciałem coś udowodnić. Naprężyć muskuł. Tym razem jednak, zamiast mnie utemperować, wydajesz się być zaciekawiona.

- Jak on to robi?
- Nie wiem.

Unosisz zdziwiona brwi, nie odrywając oczu od zielonkawej wody.

- Myślałam, że ty wiesz wszystko.

Wzruszam ramionami. Szukam w sobie odwagi, by w końcu to powiedzieć. Milczę. Tchórz.

- Ciekawe czy wie, co jest pod spodem? - zastanawiasz się głośno.

Znajdujesz kamień. Gdy unosisz rękę, chwytam za ramię.

- Przestań. Niech sobie pływa w spokoju.
- Co, boisz się, że utonie?

Odkładasz kamień teatralnym gestem. Zabieram rękę. Trochę za wolno. Może teraz?

- Muszę lecieć - siedzisz w bezruchu.
- Jasne, rozumiem - kłamię.
- Do zobaczenia - wstajesz i odchodzisz.

Jestem wściekły sam na siebie za to kłamstwo i tchórzostwo.

Tkwię tak chwilę w ciszy, wgapiony w bajoro. Podnoszę kamień i rzucam w przemykającego po powierzchni owada.
Gdy wzburzona tafla znów się wygładza, on nadal sunie po wodzie, jak gdyby nigdy nic.

- I co? - słyszę za plecami twój głos.

I nic. Nie odwracając głowy, mówię to w końcu.
Strona autorska.

Napięcie powierzchniowe.

2
Najpierw drobiazgi.
Iwar pisze: W takich chwilach zawsze mówiłaś, że się mądrze.
mądrzĘ
Iwar pisze: - Muszę lecieć - siedzisz w bezruchu.
Dopiero w następnej linijce zrozumiałem, kto to mówił.
Iwar pisze: - Do zobaczenia - wstajesz i odchodzisz.
Zarówno tu, jak i w "muszę lecieć" poprzednio moim zdaniem kropka i potem z dużej litery (czyli "Do zobaczenia. - Wstajesz i odchodzisz", dla kontrastu "Jasne, rozumiem - kłamię." jest MBSZ dobrze.

A teraz opinia. Zasadniczo nie lubię opowiadań pisanych takimi "nowatorskimi" technikami. Tutaj, taka forma "listu", "wewnętrznego monologu", podkreśla nieśmiałość narratora, który w myślach z dziewczyną rozmawiać potrafi, a głośno nie. Ogólnie zgrabnie napisane, poprawnie skonstruowane, aczkolwiek jako osoba woląca akcje i naparzanki od wolnych psychologicznych kawałków, nie czuję się uprawniony do wygłaszania bardziej rozbudowanych opinii.
http://radomirdarmila.pl

Napięcie powierzchniowe.

4
Technicznie i stylowo jest raczej poniżej normy, natomiast sam przekaz i użyta metafora – bardzo mi się spodobały. Zastanawiam się nad nieprecyzyjnością ostatnich dwóch zdań, które narzucają otwarte zakończenie – jest to zabieg celowy czy też może wynikający z niezbyt dobrego ujęcia myśli w słowa?
Lepsze jest działanie od bierności. W grze, jaką prowadzimy, nie możemy odnieść zwycięstwa. Ale niektóre przegrane są mimo wszystko lepsze od innych.

George Orwell, Rok 1984
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”