Wszyscy kłamią [drabble]

1
Politycy. Chcą mojego dobra. Taak... ale czego taki nie obieca, a czego nie wypomni przeciwnikom! Jakbym księdza słyszał. W telewizji potem to pokażą, od siebie coś dodadzą, namieszają, że nie wiesz co myśleć. To ci pomogą. Bo ludzie to barany, sami nie wiedzą, ale udawać, że tak — to, jak najbardziej. Stąd te różne płaskie gówna albo w powietrzu... Najgorzej to lekarze. Mówią, że dla zdrowia trzeba, więc płać człowieku, przecież muszą jakoś żyć — biedacy. Naukowcy, to już nawet nie mówię, wszyscy wiedzą. Na Księżycu byli. Panie.
Tak bardzo wszyscy kłamią, że mam tylko fałszywy obraz świata w głowie.
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Wszyscy kłamią [drabble]

5
O ile całkowicie zgadzam się z treścią i przesłaniem, o tyle z formą – już nie. Przede wszystkim poruszyłeś zbyt wiele tematów w tak krótkim tekście i choć są one ze sobą związane, to tworzy się lekki bałaganik, a wymuszona zwartość utrudnia zrozumienie. Przedstawione poglądy, choć odnoszą się do spraw kluczowych dla naszego życia (i bardzo dobrze!), to jednak są trudne i niebezdyskusyjne w odbiorze. Ograniczona liczba słów, nakłada zbyt duże ograniczenia – gdybyś poruszył tylko jeden aspekt (np. polityków, telewizji czy lekarzy), sądzę, że wypadłoby lepiej. Bo tak jest o wszystkim po trochu i jakoś nie wypada przekonująco, przede wszystkim z braku argumentacji, której nie da się zmieścić.
Naukowcy, to już nawet nie mówię, wszyscy wiedzą. Na Księżycu byli. Panie.
Przy pierwszym podejściu nie zrozumiałem o co chodzi z tym „Panie”. Rozumiem, że to „przerywnik”monologu i rzeczywiście mówi się w ten sposób, ale tutaj taka forma nie pasuje. Może: „Paaanie!” (harmonizowałoby z „Taak...”) . Albo „Panie kochany... „ czy „Daj pan spokój”. Byłoby naturalniej.

I jeśli miałby to być monolog, to przedstawiłbym to jako wypowiedź i jednak dodał didaskalia. Oczywiście, tekst znaczne by się rozrósł. I bardzo dobrze – bo ileż można by powiedzieć w tych obszarach!

Wszyscy kłamią [drabble]

6
A nie mówiłem? Wszyscy kłamią ;)

Grandel, Kreator, Czarna Emma, Gorgiasz, dziękuję Wam i proszę o jeszcze jedno zerknięcie na tekst, po naświetleniu poniżej :)

Gwoli wyjaśnienia - tak wiem, dobry tekst broni się sam. Jednak wolę w tym momencie przedstawić co miałem na myśli, jaka intencja jest tutaj skryta, dzięki temu można porównać, czy się udało :)
Po pierwsze, to miał być taki monolog i dziękuję Kreator za pochwałę. Gorgiasz dzięki, bo faktycznie "Paaanie", lepiej by współgrało z "Taaa...".
Po drugie - w głównej części jest to monolog wypełniony ogólnikami. Taką miałem intencję, tak miało być - pobieżnie po wszystkim, nigdzie długo i konkretnie.
Po trzecie - ostatnie zdanie, gdy to przemyśliwałem, powinno być rozbite na dwa zdanie, coś jak:
Wszyscy tylko kłamią. A więc ja mam fałszywy obraz rzeczywistości w głowie.
- przy czym nie pasuje mi to "A więc", jeszcze nie wiem co by było lepsze. W każdym bądź razie, podsumowując: całość miała wyglądać tak jak teraz - masa ogólników, kłamstw i półprawd, by w ostatnim zdaniu narrator powiedział jedno, całkowicie prawdziwe zdanie, choć nieświadomie. Czyli kłamstwa, manipulacje, półprawdy - niby świadomie powiedziane VS. prawda - powiedziana nieświadomie.

To teraz powiedzcie, czy się udało, czy nie :)

Czarna Emma, dzięki za miłe słowa :)
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Wszyscy kłamią [drabble]

8
brat_ruina pisze: Nie. Dalej tego posta nie czytam:)
Być może, źle zrozumiałeś intencję. Nie chcę się tłumaczyć, ale zrozumieć błąd. Najprościej gdy wiadomo co chciałem uzyskać, a co uzyskałem.
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Wszyscy kłamią [drabble]

9
Jako monolog faktycznie na plus, zgrabnie ujęta rzeczywistość, można by powiedzieć, że wyrwane z jakiejś rozmowy nawet.
Jako drabble - nie kupiło mnie. Zakończenie też za mało wyraziste.
„Words create sentences; sentences create paragraphs; sometimes paragraphs quicken and begin to breathe.” – Stephen King

Wszyscy kłamią [drabble]

10
Podobnie jak poprzednicy - zgadzam się z treścią, ale forma nie do końca trafia. No i końcówka - powinna zastanowić, a tchnie oczywistością. Ale duży plus za krótki dystans wobec czytelnika - wypowiedź brzmi bardzo naturalnie, a to niełatwa sztuka, gdy każdy wyraz trzeba dokładnie obejrzeć.

Wszyscy kłamią [drabble]

11
Kareen, Figiel, dzięki.

Mam nadzieję, że wspólnie mamy tę samą oczywistość na myśli. Jedyne prawdziwe zdanie narratora. :)
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Wszyscy kłamią [drabble]

12
P.Yonk, z samego czytania ja to widzę tak. Narrator opowiada same oczywistości, banały. Mówi, mówi, wyciąga wniosek, logiczny, koniec. A przy tym tekst jest króciutki.
W moim pojęciu tekst literacki musi dawać coś. Coś, co zainteresuje, spodoba się, wprawi w zadumę. Nie bez powodu fabuły (zresztą nie tylko literackie ale i filmowe/serialowe) posługują się powszechnie trickami - suspensem, zaskoczeniem itp. W twoim drabble tego nie ma.

Drabble to szczególna forma literacka i nie bez powodu wszędzie piszą, że trudna. Bo przecież rzecz nie w tym, by walnąć sto słów, ale by w tym zmieścić COŚ, historię albo ważki moment albo... coś co uderzy czytelnika po metaforycznych jajach. W definicjach drabble pojawia się, ze musi zaskakiwać. W moim pojęciu niekoniecznie, zresztą to jest element pojawiający się w polskich definicjach, na zachodzie niekoniecznie. Nie będę się więc upierał przy zaskoczeniu. Ale nadal uważam, że musi zaistnieć jakiś mocny element.
W większym opowiadaniu czy powieści dysponujemy większą ilością miejsca, możemy rozwlec historię na więcej wątków, elementów, tricków. Inaczej też jest z dysponowaniem uwagą czytelnika. A drabble to moment. Jeśli ma być czymś więcej niż ćwiczeniem stylu na forum literackim, to musi być precyzyjnie skonstruowany, coś jak fraszka, parę słów - a jakie znaczenie! W drabble miejsca nieco więcej ale zasada ta sama.
(nawiasem mówiąc z tego powodu nie przepadam za drabble na Wery - większość jest nieudana i to nie z powodu stylu, ale pomysłu)
A więc zaskoczmy czytelnika! Albo złapmy go za serducho niebanalnym klimatem. Albo zafrasujmy go jakąś logiczną zagwostką.
I tu przechodzimy do mojego odbioru po Twoich wyjaśnieniach.

Zaplanowałeś coś w rodzaju zabawy, ja wiem, logicznej? Narrator opowiada jak wszyscy kłamią po czym sam wypowiada jedyne prawdziwe zdanie, które w dodatku wynika z opisanych kłamstw. Coś a'la paradoks kłamcy. Zamysł wydaje się dobry na drabble.
A nie wyszedł, po jajach nie uderzył. Czemu?
Primo, sama konstrukcja zamysłu nie jest zbyt widoczna, jak widać, nikt bez Twojego tłumaczenia na to nie wpadł. Z powodów poniższych.
Secundo, zbyt duży jest poziom banalności opisywanych kłamstw. Więcej, są to banały tak popularne, że już nudne. Takie coś może zafrasować kogoś bardzo nielotnego umysłowo, co najwyżej. To osłabia planowany zamysł, odbiera mu jedną nogę. A w odbiorze przede wszystkim sprawia wrażenie, że ty, P.Yonk, próbujesz moralizować albo - odkrywać Amerykę.
Tertio, proste wynikanie (oni kłamią, ja mam fałszywy obraz rzeczywistości) uniemożliwia dostrzeżenie tej zagwostki - kłamią a ja mówię prawdę.

Zamysł ciekawy, ale chyba diabelnie trudny do realizacji. Być może udało by się nieco uciec od tej banalności kłamstw i bardziej pokazać tę zagwostkę, gdyby to sam bohater kłamał, kłamał, kłamał a na końcu powiedział prawdę?

Tyle z moich przemyśleń.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy

Wszyscy kłamią [drabble]

13
Kruger pisze: gdyby to sam bohater kłamał, kłamał, kłamał a na końcu powiedział prawdę?
No ale tak właśnie jest! On kłamie, używa półprawd i banałów. A na końcu, niby się skarżąc, wypowiada nieświadomie jedyne prawdziwe zdanie. On tego nie jest świadom, ale to właśnie bohater/narrator ma ZAFAŁSZOWANY obraz świata, dlatego widzi tylko to, co mu się wydaje, że wszyscy kłamią. A to przecież nie jest prawda. Nie ma czarno-białe, są odcienie. Nie wszyscy politycy kłamią, nie wszyscy lekarze, naukowcy itp. Ludzie czasem tak, lecz nie można powiedzieć, że wszyscy we wszystkim chcą nas/mnie/bohatera okłamać, oszukać, wprowadzić w błąd. Można stracić przez to zaufanie do świata, do ludzi, wszystkich widząc kłamcami i oszustami jak wtedy żyć? Jedyne więc prawdziwe zdanie, to: "mam zafałszowany obraz świata". Nieprawdziwy, banalny, zbyt prosty, dualistyczny, biało-czarny. Nie jest on zafałszowany, bo inni kłamią, dla dlatego, że ja tak go widzę, jakby wszyscy kłamali.

No dobra, nie wyszło :)
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Wszyscy kłamią [drabble]

14
No tak, to idealny paradoks kłamcy... kłamców.
Tylko wiesz, wszyscy cięgle opowiadają jak ci politycy kłamią... niby wszyscy wiedzą, że nie wszyscy i nie w każdej sprawie, ale i tak odruchowo potakują i przerywają słuchanie w połowie drugiego zdania. Popularność tego banału jest ogromna.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy

Wszyscy kłamią [drabble]

15
Ja to odebrałam jako próbę stylizacji na monolog autobusowego/dworcowego szaleńca, który zaczepia ludzi, by ich przekonywać, że chemtrailsy sprawiają, że Ziemia jest płaska, światem rządzą reptilianie, hemoglobina, taka sytuacja, szczepionki zawierają amelinium, Balcerowicz musi odejść a synowa podtruwa syna pigułkami antykoncepcyjnymi, które ten wchłania przez skórę...

No i też jakoś nie przemówiło to do mnie. Za mało szalone. Myśli takich ludzi biegną naprawdę niezbadanymi ścieżkami, a ich skojarzenia są fascynujące przez to, jak są bezsensowne w oczach zdrowego człowieka, lecz perfekcyjnie logiczne i spójne w ramach jakiegoś dopracowanego w najdrobniejszych szczegółach świata, który istnieje w głowie takiej osoby. Udana próba naśladowania tego stylu byłaby majstersztykiem. Chylę czoła za próbę, którą dzielnie podjąłeś, ale muszę niestety uznać, że to próba nieudana.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”